ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 19.04 - Gdańsk
- 20.04 - Chorzów
- 26.04 - Ostrów Wielkopolski
- 27.04 - Wrocław
- 28.04 - Poznań
- 04.05 - Lublin
- 10.05 - Łódź
- 11.05 - Warszawa
- 17.05 - Gorzów
- 18.05 - Szczecin
- 19.05 - Bydgoszcz
- 20.04 - Bielsko Biała
- 21.04 - Radom
- 22.04 - Kielce
- 20.04 - Lipno
- 20.04 - Gomunice
- 25.04 - Bielsko-Biała
- 20.04 - Sosnowiec
- 24.04 - Warszawa
- 25.04 - Kraków
- 25.04 - Poznań
- 26.04 - Szczecin
- 27.04 - Koszalin
- 28.04 - Gdynia
- 10.05 - Piekary Śląskie
- 11.05 - Kraków
- 12.05 - Lublin
- 26.04 - GDAŃSK
- 07.05 - Chorzów
- 08.05 - Siemianowice Śląskie
- 09.05 - Siemianowice Śląskie
- 17.05 - Wrocław
- 19.05 - Katowice
- 20.05 - Ostrava
- 21.05 - Warszawa
- 22.05 - Kraków
- 25.05 - Łódź
- 25.05 - Zabrze
- 26.05 - Zabrze
- 13.07 - Katowice
 

koncerty

12.09.2017

THE PINEAPPLE THIEF, GODSTICKS, Warszawa, Progresja, 07.09.2017

THE PINEAPPLE THIEF, GODSTICKS, Warszawa, Progresja, 07.09.2017

Ci, którzy przybyli w czwartkowy wieczór do Progresji, aby obejrzeć Złodziei Ananasów nie powinni żałować. I to z kilku powodów.

Po pierwsze, grupa Bruce’a Soorda wcale nie tak często gości w naszym kraju. O ile mnie pamięć nie zawodzi, ostatni raz odwiedziła nasz kraj sześć lat temu, a już niemalże dekadę temu gościła w Polsce na Ino-Rock Festival. Po drugie, zespół ostatnio nieco zmienił swoje oblicze, zmierzając w kierunku grania bardziej zwięzłego, wręcz piosenkowego, ale jakże pięknego i na swój sposób nostalgicznego. Do tego zaprosił do współpracy samego Gavina Harrisona (King Crimson, Porcupine Tree), który nie tylko zagrał na ostatniej płycie formacji, ale i wybrał się z nią na tournée, co z pewnością dodało rangi całemu przedsięwzięciu. No i po trzecie wreszcie, zagrał bardzo piękny, choć bez wielkich fajerwerków, koncert, dając zebranym (szkoda, że nie w oszałamiającej liczbie, Progresja zapełniła się tego wieczoru tylko w połowie), mnóstwo pozytywnych emocji.

Pisząc o braku wielkich fajerwerków, mam na myśli fakt, iż artyści nie bawili się w jakiekolwiek scenografie, telebimy i wyrafinowane światła. Ot, pięciu muzyków wyszło na scenę i zagrało bardzo profesjonalnie świetny koncert. Jego setlistę zdominował przede wszystkim ostatni, wydany w ubiegłym roku, album Your Wilderness, który wybrzmiał w całości, porozrzucany wszakże w miarę równomiernie. Spięli nim zresztą podstawowy set, bo zaczęli od Tear You Up a zakończyli, najpiękniejszym na płycie i wyczekiwanym przez wielu The Final Thing on My Mind. A po drodze, gdzieś w środku, równie niezwykle wypadło In Exile. Pozostałą część występu wypełnił dość przekrojowy zestaw z ich bogatej dyskografii. Najwięcej było z Someone Here Is Missing (3000 Days, Show a Little Love i zagrane na zupełny koniec, jako drugi bis, Nothing at Best). Ale były też rzeczy z niedawnej Magnolii (szkoda, że tylko jedna, bo też bardzo lubię tę płytę), Tightly Unwound, Variations On A Dream i Little Man (pięknie wyklaskany przez publiczność Snowdrops).

A co z Harrisonem? No… jeśli ktoś myśli, że nie miał za bardzo co zagrać w tej niezbyt skomplikowanej muzyce, jest w grubym błędzie. Bo to bębniarz, który potrafi nadawać kompozycjom granym na żywo, swoje czucie i styl. Przekonałem się już o tym oglądając jego solowy występ podczas zorganizowanego kilka lat temu w Polsce Zildjian Day. Także i w ten wieczór podpatrywanie go było sporą przyjemnością. Tym bardziej, że prezentował się zupełnie skromnie. Umiejscowiony nie tylko z tyłu (co jest wszak normą u perkusistów), ale jakby zupełnie omijany przez koncertowe światła.

Małym dodatkiem do tych przyjemności, był przebogato zaopatrzony Ananasowy sklepik. Przykro jednak, że najnowsze wydawnictwo koncertowe grupy, Where We Stood, było dostępne tylko w winylowej wersji. Na muzykę z obrazkami trzeba będzie jeszcze poczekać do następnego miesiąca. A szkoda, bo tuż po koncercie, aż chciało się zobaczyć ich w akcji kolejny raz. Już w domowym zaciszu.

Tuż przed The Pineapple Thief trzy kwadranse zagospodarował na scenie Godsticks, który niestety mnie rozczarował. Recenzowałem u nas ich ostatni, wydany dwa lata temu, album Emergence, który całkiem zgrabnie się bronił. W koncertowej odsłonie ich muzyce zabrakło jednak wyrazistości i przekonujących, zapamiętywalnych kompozycji, które nadałyby ich występowi jakiejś dramaturgii. Trochę szkoda, bowiem ich lider, sympatyczny Darran Charles, kilka chwil później zaprezentował się niezwykle udanie u boku… The Pineapple Thief.

 

Zdjęcia:

The Pineapple Thief, Warszawa, 07.09.2017 The Pineapple Thief, Warszawa, 07.09.2017 The Pineapple Thief, Warszawa, 07.09.2017 The Pineapple Thief, Warszawa, 07.09.2017 The Pineapple Thief, Warszawa, 07.09.2017 The Pineapple Thief, Warszawa, 07.09.2017 Godsticks, Warszawa, 07.09.2017 Godsticks, Warszawa, 07.09.2017 Godsticks, Warszawa, 07.09.2017 Godsticks, Warszawa, 07.09.2017
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.