ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Anathema ─ Resonance 2 w serwisie ArtRock.pl

Anathema — Resonance 2

 
wydawnictwo: Peaceville Records 2002
dystrybucja: Mystic
 
1. Lovelorn Rhapsody (Cavanagh/Cavanagh/Douglas/Patterson/White) 5:49
2. Sweet Tears (Cavanagh/Cavanagh/Douglas/Patterson/White) 4:12
3. Sleepless 96 (Cavanagh/Cavanagh/Douglas/Patterson/White) 4:30 4. Eternal Rise Of The Sun
(Cavanagh/Cavanagh/Douglas/Patterson/White) 6:34 5. Sunset Of Age (Cavanagh/Cavanagh/Douglas/Patterson) 6:54 6. Nocturnal Emission (Cavanagh/Cavanagh/Douglas/Patterson) 4:17 7. A Dying Wish (Cavanagh/Cavanagh/Douglas/Patterson) 8:11 8. Hope (Gilmour/Harper) 5:54 9. Cries In The Wind (Cavanagh/Patterson) 5:02 10. Fragile Dreams (Cavanagh) 5:32 11. Empty (Patterson) 2:59 12. Nailed To The Cross/666 (Cavanagh/Cavanagh/Douglas/Patterson/White) 6:41 13. Mine Is Yours (Cavanagh/Cavanagh/Douglas/Patterson/White) 9:12
 
Całkowity czas: 64:03"
skład:
skład: różnie.
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,1
Niezła płyta, można posłuchać.
,1
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,3
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,1

Łącznie 8, ocena: Niezła płyta, można posłuchać.
 
 
Ocena: 5 Album jakich wiele, poprawny.
10.10.2006
(Recenzent)

Anathema — Resonance 2

Składanki mają to do siebie, że często trafiają w ręce ludzi, którzy nie do końca są przekonani o potrzebie zakupu kolejnego longplaya zespołu. Oczywiście mam na myśli tu tzw. składaki typu The Best of. Czy Resonance, zarówno część pierwsza, jak i druga, to takie klasyczne składanki? Nie, raczej nie. Dlaczego?
 
Bo gdybyśmy próbowali zestawić na jednej płycie balladę Are You There? z rozpoczynającym Resonance 2 utworem Lovelorn Rapsody to powiem szczerze, wyszedłby nam cokolwiek dziwny koktajl.  Wiem, nikt tego nie próbuje zestawiać, tym bardziej, że łomocik, któren został nam zaserwowany przez Anathemę na początku tej płyty może wywołać lekkie zdumienie u osób, nie znających dawnego wcielenia zespołu. Tego wcielenia mkhroczneho J, z prężeniem klaty, strojeniem groźnych min i wstrząsaniem rozwichrzoną grzywą. Wiem, i z perspektywy czasu stwierdzam, że słusznie tamten etap można uważać już za zamknięty. Ani muzycznie nie jest tu ciekawie, a tym bardziej „wokalnie” (samo użycie tu słowa wokal jest semantycznym nadużyciem).
 
Sweet Dreams jest już dużo ciekawsze. Gdyby jeszcze wyłączyć wokaliście mikrofon, to już zupełnie byłoby „w pytke” (jak mawiają polskie wersje Beavisa i Butt-heada). Muzycznie utwór jest dopracowany, rzężenie gitar i świszcząca w tle solówka a’la Iron Maiden to nie wszystko, co Anathema nam tu chciałaby pokazać. I dalej się to rozwija. Jak choćby w hammettowskie solówki w Sleepless ’96.
 
Naprawdę ciekawie robi się, gdy do głosu dochodzi Anathema, którą znamy i kochamy z ostatnich płyt. Killer w postaci A Dying Wish to absolutna energia. To jak jazda sportowym wozem po autostradzie. I nic dziwnego, że ten nastrój nie mija. Bo dalej są nagrania z płyty Alternative 4, poprzedzone nagraniem Hope (znakomita deklamacja Roya Harpera i jeszcze fajniejsze solo gitarowe).
 
Skoro Resonanse to nie składanki, to co to jest zapytacie. No niby to jest składanka, ale przecież jakże różna od tego, co serwują nam na co dzień media okołomuzyczne.
 
Ostatecznie – ocena tylko 5, bo to album jakich wiele. Nic nowego dla fana tu się nie znajduje, a nie należy specjalnie liczyć, że dzięki takiej płycie wzrośnie liczba słuchających podobnej muzyki. Można posłuchać, ale bez przesady…
 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.