ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Nathan Mahl ─ Heretik volume 1 The Body of Accusations w serwisie ArtRock.pl

Nathan Mahl — Heretik volume 1 The Body of Accusations

 
wydawnictwo: nakład własny 2000
 
1. When All Was Well - 1:46
2. Heretik Part 1 - 21:19
3. Heretik Part II - 4:17
4. Crimen Excepta - 5:45
5. Heretik Part III - 11:01
6. Carpe Diem - 15:06
 
Całkowity czas: 77:28
skład:
Guy LeBlanc- keys, vox, recorder and drums; Claude Prince- bass; Mark Spenard- guitars; Alain Bergeron- drums; Natasha LeBlanc- recorder;
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,2

Łącznie 2, ocena: Arcydzieło.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
19.05.2000
(Recenzent)

Nathan Mahl — Heretik volume 1 The Body of Accusations

Długo przyszło nam czekać na nową płytę Nathan Mahl. Ten kanadyjski zespół, dzięki wyśmienitej płycie A Clever Use of Shadows, był w Ameryce progresywnym odkryciem roku 1999, a rozgłos wokół niego sprawił, że jego lider Guy LeBlanc został zaproszony do składu wielkiego Camela na ostatniej trasie koncertowej. Nowa płyta Nathan Mahl była zapowiadana na rok 2000, jednak prace w studiu przedłużyły się i zostały zakończone dopiero po powrocie LeBlanca z występów dla Camela. W zamian Le Blanc obiecywał fanom, że dostaną w pełni dopracowane, wybitne dzieło. Nic dziwnego, że moje oczekiwania były ogromne. W styczniu płyta "Heretik vol 1" do mnie trafiła, ale dopiero teraz czuję się na siłach odpowiedzieć na pytanie, czy spełnia ona te oczekiwania.

Niestety najkrótsza odpowiedź brzmi: NIE, ale postaram się, żeby uzasadnienie było trochę dłuższe. Wydaje mi się, że LeBlanc po prostu przedobrzył. Na płycie jest naprawdę sporo ciekawego materiału, wiele dobrych pomysłów muzycznych. Będąc twórcą całości muzyki na płycie, udowodnił on swoją kreatywność i talent do tworzenia pisania intrygujących, progresywnych tematów. Tym większa szkoda, że połączone razem, nie robią przekonującego wrażenia. Długim, w zdecydowanej większości instrumentalnym utworom, brakuje odpowiedniej dramaturgii. Zamiast angażować słuchacza, często wywołują one uczucie monotonii. Przydałoby się więcej urozmaicenia zarówno w klimacie poszczególnych utworów, jak i w brzmieniu instrumentów. Ogromną siłą The Clever Use... było znakomite współdziałanie czterech równorzędnych instrumentów. Tym razem klawisze LeBlanca zajmują dominujące miejsce w dźwiękowej przestrzeni. Jest to znakomity muzyk, ale w nadmiarze największe nawet popisy zaczynają nużyć, szczególnie, jeżeli klawisze ustawione są ciągle na tym samym, lub bardzo podobnym brzmieniu. Gitarzysta Mark Spenard, powracający do zespołu na miejsce Jose Bergerona, jest również bardzo dobrym muzykiem, choć nie tak kreatywnym, jak jego poprzednik. Tutaj jego gra jest tylko uzupełnieniem do poczynań LeBlanca. Gitara jest moim zdaniem dziwnie zmiksowana, pozostając cały czas w tle, dlatego mimo wielu partii solowych często trudno zwrócić na nią uwagę. Sekcja rytmiczna również w niewielki sposób ubarwia tą muzykę, ograniczając się w zasadzie do czystego podkładu rytmicznego. Podsumowując, Heretik vol 1 przypomina dość beznamiętnie odegrany zlepek tematów, który przy odpowiedniej aranżacji i zadbaniu o stworzenie wyróżniających akcentów, byłby materiałem na naprawdę dobrą płytę. A tak, choć tematycznie jest to koncept-album, trudno znaleźć na płycie jakąś myśl przewodnią, czy choć ślad stopniowania emocji w płaszczyźnie czysto muzycznej. Moim zdaniem ta płyta to zmarnowana szansa Guy LeBlanca, któremu jakby zabrakło wsparcia i odmiennego spojrzenia od innych członków grupy, jak również fachowej pomocy przy produkcji płyty. Plus, last but not least, dobrego wokalisty. Guy LeBlanc na pewno takim nie jest.

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.