ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu White Kites, The ─ Missing w serwisie ArtRock.pl

White Kites, The — Missing

 
wydawnictwo: Deep Field Records 2013
 
1. Arrival 05:17
2.The Foreigner 04:11
3.Stowaway Sylvie 05:32
4.Percival Buck 02:10
5.Beyond The Furthest Star 06:44
6.Should You Wait For Me 03:18
7.Turtle's Back 06:08
8.When Will May Return? 04:11
9.Clown King 03:29
10.Pause For Thought 00:58
11.The Missing 02:14
12.Farewell 06:13
 
Całkowity czas: 50:40
skład:
Sean Palmer - vocals
Bartek Woźniak - guitars
Przemek Piłaciński - guitars / citole / recorders / percussions
Jakub Lenarczyk - keyboards / recorder
Paweł Betley - flute
Piotr Olszewski 'Diabelsky Bassdeluxe' - fender bass
Jakub Tolak - drums
Ola Bilińska - vocals, percussions
Darek Falana - clarinet
Wojciech 'Slovik' Słowiak - ukulele
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,0

Łącznie 4, ocena: Dobry, zasługujący na uwagę album.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
20.11.2013
(Recenzent)

White Kites, The — Missing

Mam tę płytę od ponad miesiąca i wciąż wydaje mi się, że niemożliwym jest opisanie bogactwa przeżyć i muzycznych uniesień, które serwuje  debiutancki album The White Kites. Za każdym razem, gdy wkładam Missing do odtwarzacza odkrywam coś nowego. Dawno nie miałem okazji słuchać płyty tak zróżnicowanej, a zarazem tak doskonałej.

Ale po kolei.

The White Kites to młody zespół z Warszawy, który powstał w 2011 roku. Panów połączyło zapewne wspólne zamiłowanie do brytyjskiej muzyki lat 50’ i 60’. Wyraźnie słuchać to na Missing, gdzie wpływy wczesnego Genesis (za czasów Gabriela), Floydów, Davida Bowiego, czy nawet Beatlesów łączą się z wrażliwością współczesnej sceny alternatywnego rocka. W ogólnym ujęciu muzyka The White Kites wymyka się jednak wszelkim klasyfikacjom.

Zanim włożymy płytę do odtwarzacza uwagę zwraca okładka – wejście do magicznego i tajemniczego cyrku. Idealnie komponuje się to z otwierającym album „Arrival”– imponującym intro, gdzie niesamowita radość i klimat zabawy miesza się z psychodelią i szaleństwem. Zapowiedź jest zgodna z tym co dalej– czeka nas podróż niezwykła, pełna sprzecznych emocji, uczuć i wrażeń. W każdej chwili muzyka trafia w głąb duszy, porusza i nie pozwala pozostać obojętnym. Niewiele jest zespołów na świecie, które potrafią tworzyć takie dźwięki.

Album Missing jest jak pudełko czekoladek – nigdy nie wiadomo, na co się trafi, a każdy utwór to nowa przygoda. Jest melodyjna ballada „The Foreigner” przywołująca ducha space rocka. Są utwory bliskie wrażliwości Davida Bowiego („Stowaway Sylvie”, czy „Farewell”). Czasem robi się bardziej niepokojąco i floydowsko, jak chociażby w „Turtle’s Back”. Jak zauważa też moja druga, lepsza połowa nie raz słychać nawet nawiązania do ambitniejszych kompozycji … Grechuty. Niezwykłe jest też zróżnicowanie gatunkowe prezentowane na Missing – a to rock psychodeliczny, a to jazz, a to folk, a to blues. Wyliczanka nie ma końca. Podobnie jest z instrumentami – poza standardowymi (gitary, perkusja, bas) usłyszymy piszczałki, organy, klarnet, czy ukulele. W efekcie otrzymujemy niezwykłe bogactwo brzmień.

Na Missing nie ma momentów przypadkowych. Naprawdę trudno oderwać się od głośników, a zapętlenie całej płyty i słuchanie jej przez kilka godzin to jedyny sposób, aby zauważyć wszystkie muzyczne niuanse. The White Kites imponuje genialnymi umiejętnościami kompozytorskimi, doskonałym brzmieniem I perfekcyjnym w każdym calu wykonaniem. Realizacja płyty także stoi na najwyższym poziomie. Każdy dźwięk, moment jest wyraźny, czysty, a zaraz współgra z całością. Brawo!

Słuchając Missing czuję się jakbym wsiadał na muzycznego rollercostera w idyllicznym wesołym miasteczku. Doskonały wokal Seana Palmera wsparty wspomnianym bogatym instrumentarium zabierają słuchacza w podróż dającą czystą przyjemność. Warszawscy muzycy dokonali czegoś niebywałego. W naszym niepozornym kraju nagrali album, który bije na głowę właściwie wszystkie tegoroczne wydawnictwa, które było mi dane przesłuchać. Missing to małe dzieło sztuki. Od początku do końca przemyślane, pełne pasji i emocji.

Czytelniku. Wejdź na stronę zespołu. Kup tę płytę. Czekaj niecierpliwie na przesyłkę. A potem włącz i zachwycaj się! I nie zapomnij głosić dobrej nowiny. Mamy w Polsce zespół, który spokojnie może swoją muzyką zawojować świat.

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.