ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Eloy ─ Reincarnation On Stage w serwisie ArtRock.pl

Eloy — Reincarnation On Stage

 
wydawnictwo: ASR 2014
 
CD1:

1.Namaste: Intro [2:49]
2.Child Migration [5:26]
3.Paralyzed Civilization [7:56]
4.Mysterious Monolith [6:40]
5.Age Of Insanity [7:12]
6.The Apocalypse [11:09]
7.Silhouette [3:58]
8.Poseidon's Creation [11:24]
9.Time To Turn [4:20]
10.The Sun-Song [5:11]
11.Horizons [4:09]
12.Illuminations [6:30]

CD2:

1.Follow The Light [8:00]
2.Awakening Of Consciousness [5:55]
3.The Tides Return Forever [7:03]
4.Ro Setau [7:02]
5.Mystery [8:58]
6.Decay Of Logos [8:20]
7.Atlantis' Agony At June 5th 8498,13 p.m. Gregorian Earthtime [7:55]
8.The Bells Of Notre Dame [5:49]
9.Thoughts [1:40]
 
Całkowity czas: 137:26
skład:
Frank Bornemann - śpiew, gitara prowadząca
Michael Gerlach - instrumenty klawiszowe
Hannes Folberth - instrumenty klawiszowe
Klaus-Peter Matziol - gitara basowa
Bodo Schopf - bębny
+
Steve Mann - gitary
Alexandra Seubert, Tina Lux, Anke Renner - chórki
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,1
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,3
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,2
Arcydzieło.
,0

Łącznie 6, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
26.03.2014
(Recenzent)

Eloy — Reincarnation On Stage

„Oceany Cichych Włkań i Potężnych Ech”, czyli Eloy für dummies – odcinek 20

Pożegnaniem miało być „Ocean 2: The Answer”. Pożegnaniem miało również być „Visionary”. Jednak Frank Bornemann jakoś nie może się ostatecznie rozstać z graniem. Wraz z wydaniem drugiej ze wspomnianych płyt lider Eloy zapowiedział rozpoczęcie prac nad rock-operą, opartą na życiu Joanny D’Arc zatytułowanej roboczo „The Vision, The Sword and The Pyre”. Premiera miała mieć miejsce podczas „Dni Joanny D’Arc” we francuskim Orleanie w 2012 roku z wykorzystaniem orkiesrty, chóru i innych bajerów. Jednak na samych zapowiedziach się skończyło. Jak sam Bornemann przyznał, z różnych względów napisana muzyka może nigdy nie ujrzeć światła dziennego w zamierzonej formie. Jednak dobre wieści są takie, iż  większość fragmentów nie przepadnie, gdyż... mają zostać wykorzystane na kolejną płytę Eloy!

Niemniej w tzw. międzyczasie zespół odbył kilka malutkich tras koncertowych, a najlepsze ich fragmenty wydał niedawno jako dwupłytowy twór zatytułowany „Reincarnation On Stage”.

Aż dziw bierze, że tak zacny zespół jak Eloy dorobił się dopiero drugiego albumu koncertowego w swojej przebogatej karierze. Poprzedni („Live”) ukazał się w 1978 roku, czyli dawno temu. Sporo ciekawej muzyki panowie nagrali od tamtego czasu, dlatego mniemam, że nie ławtwo było wybrać to co najlepsze. Na szczęście oba krążki zapchane zostały niemal po same brzegi. Stąd więcej frajdy.

Na początek melorecytacja „Namaste” (będąca w sumie od strony muzycznej wariacją tematu z „The Refuge” z płyty „Visionary”) i jedziem z koksem. Zwłaszcza początek powala, gdyż na dzień dobry zespół zagrał dość mocne i motoryczne numery; „Child Migration”, „Paralyzed Civilazation”, „Age Of Insanity” (przedzielone zawsze niesamowiecie brzmiącym „Mysterious Monolith”) nadają koncertowi całkiem mocnego kopa.

Potem do końca pierwszej płyty mamy już same klasyki. Epickie „The Apocalypse” oraz „Poseideon’s Creation” są znakomite same w sobie uzupełnione innymi wiekopomnymi numerami takimi jak zawsze świetny „The Sun-Song”, „Illuminations”, czy (niezwykle świeżo brzmiący) „Horizons” wypełniają kolejne minuty odsłuchu bardziej niż pozytywnie. Zespół świetnie brzmi, a Bornemann wciąż ma na tyle mocny głos by pociągnąć wokalnie tu i ówdzie.

Druga płytka sprawia nieco gorsze wrażenie. Zupełnie bez przekonania i dość płasko wypada „Follow The Light”. Wersji koncertowej wyraźnie brakuje tego pałera i pazura z „Metromanii”. „Mystery” i „The Tides Return Forever” mimo tego, że same w sobie nie są złymi kompozycjami, ale w tak doborowym towarzystwie jak klasyki z „Colours”, czy „Ocean” wypadają niezwykle blado.

Na szczęście sama końcówka rekompensuje wspomniane wyżej braki; powalający „Decay Of Logos”, skrócony do zaledwie drugiej części „Atlantis’ Agony...” oraz przepięknie odegrany „The Bells Of Notre Dame” (piękna parta gitarowa rodem ze złotych płyt Wishbone Ash) pięknie wieńczą te grubo ponad dwie obcowania z Eloy w najczystszej postaci.

„Reincarnation On Stage” może być śmiało rozważane jako płyta, którą możnaby polecić jako pierwszy przystanek w zaznajomieniu się z poczynaniami Franka Bornemanna i jego kolegów. Klasyki przeplatane z (mniej lub bardziej) ciekawymi utworami z ostatnich płyt stanowią niezwykle intersujące wprowadzenie w twóczość Eloy. Do tego (w większości) zaiste piorunujące wykonania poszczególnych kawałków dodają tylko dodatkowego smaczku całości wydawnictwa.

Pozostaje tylko polecić i .... z niecierpliwością wyczekiwać wieści o nowym studyjnym wydawnictwie zespołu.

PS. No i tutaj niemałe zaskoczenie. „Reincarnation On Stage” trafia na niemieckie listy docierając do 34.miejsca, zajmując pozycję najwyższą od czasów... „Colours” z 1980 roku!

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.