ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Adekaem, The ─ The Adekaem w serwisie ArtRock.pl

Adekaem, The — The Adekaem

 
wydawnictwo: Lynx Music 2015
 
1. Apocalypse (The Adekaem, Hardamik) [06:16]
2. Keep Calm (The Adekaem, Hardamik) [03:00]
3. Loolita (The Adekaem, Hardamik) [03:04]
4. The Day (The Adekaem, Hardamik) [04:47]
5. Wake Up (The Adekaem, Hardamik) [04:32]
6. It’s Calling Me (The Adekaem, Hardamik) [06:51]
7. We Can Dance To The End (The Adekaem, Hardamik) [04:54]
8. I Can’t Leave It All Behind (The Adekaem, Hardamik) [04:44]
Bonus Track: 9. The Adekaem (jam session – live in studio) (The Adekaem) [11:07]
 
Całkowity czas: 48:36
skład:
Krzysztof Wala – Guitars. Andrzej Bielak – Keyboards. Marcin “Budda” Pękała – Bass. Darek Goliński – Drums. Guest: Szalony Iwan – Vocal.
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,2
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,0

Łącznie 5, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 6 Niezła płyta, można posłuchać.
16.01.2016
(Recenzent)

Adekaem, The — The Adekaem

Fred (Czaruś Pazura) w filmie „Chłopaki nie płaczą” stwierdził był: Kiedyś zaufałem jednej kobiecie. Rękę bym sobie dał za nią uciąć. I co? I teraz bym kur*a nie miał ręki. Lekcja numer jeden: do materiałów promocyjnych dostarczanych przez zespoły i wytwórnie należy podchodzić z dystansem. W zapowiedziach debiutanckiej płyty tyskiego The Adekaem można było w każdym razie przeczytać, czego to w muzyce tegoż zespołu nie będzie: psychodeliczno-eksperymentalno-freejazzowe odloty, hard rock, klasyczny rock, pop rock… Gdybym miał nieco mniejsze doświadczenie muzyczne, mógłbym w takie zapowiedzi uwierzyć. I co? I bym się rozczarował.

Mamy tu bowiem do czynienia z rockiem neoprogresywnym w dość tradycyjnym wydaniu. Melodyjne gitarowe sola, zmiany tempa, rytmu i nastrojów, klawiszowe pochody – takich płyt było już setki… Gitarowe otwarcie na klawiszowym tle w floydowskim stylu? Proszę bardzo, „The Day”. Podniosły syntezatorowy wstęp? Dostajemy na dzień dobry w „Apocalypse”. Kombinowanie z tempami i klimatami, sklejanie utworu z kilku mniejszych części? „Apocalypse” po majestatycznym wstępie oferuje sympatyczną rockową galopadę, przechodzącą w spokojny finał z gilmourowską solówką na gitarze… Tu i tam panowie próbują trochę pokombinować, wyjść poza neoprogowe schematy. Choćby w całkiem przebojowej „Loolicie”, z bardziej hammondowymi brzmieniami klawiszy i z ciekawą grą sekcji rytmicznej, czy również dość chwytliwemu, dynamicznemu "Keep Calm". Choćby w „It’s Calling Me” – melodyjnym, spokojnym, z fajnie budowanym nastrojem i ładnymi partiami klawiszy.

Z drugiej strony zastanawiam się, czy końcowy obraz „The Adekaem” to nie jest efekt dość istotnej modyfikacji wyjściowej koncepcji. Choćby dlatego, że w notce można przeczytać, iż kompozycje są instrumentalne, bo panowie nie znaleźli takiego wokalisty, który by pasował do ich nagrań – a na płycie jednak lwia część utworów partie wokalne posiada, są też całkiem zgrabne teksty, choć wokalista (całkiem niezły swoją drogą, choć o nieco specyficznej manierze) opisany jest jako gość… Może na początku ta muzyka była dużo bardziej nieokiełznana, niekonwencjonalna i gdzieś po drodze się przepoczwarzyła w dość standardowy neoprog? Zamieszczony na płycie jako bonus długi studyjny jam zdaje się to potwierdzać, bo panowie chwilami bardzo przyjemnie tam odjeżdżają… A i w poszczególnych utworach, gdyby się uważnie wsłuchać, różne drobne smaczki się pojawiają (np. „Wake Up” – przy bliższym wsłuchaniu się w podkładzie dzieje się nieco ciekawych rzeczy).

Jak na razie, dostaliśmy płytę głównie dla fanów neoprogresywnego grania – ale trzymam kciuki, żeby panowie z The Adekaem rozwinęli skrzydła na kolejnym albumie. Mam wrażenie, że ich na to stać.

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.