ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Pietrucha, Julia ─ Parsley w serwisie ArtRock.pl

Pietrucha, Julia — Parsley

 
wydawnictwo: Produkcja własna / Self-Released 2016
 
1. Living On The Island (Pietrucha) [02:34]
2. Where You Going (Pietrucha) [03:43]
3. Little More (Pietrucha, Obijalski) [03:47]
4. Stand Still (Pietrucha) [03:37]
5. Growl It (Pietrucha) [02:25]
6. Tonight (Pietrucha) [03:00]
7. Swing Boy (Pietrucha) [03:18]
8. We Care So Much (Pietrucha) [03:51]
9. In Me (Pietrucha, Gralewski) [02:55]
10. Ship Of Fools (Pietrucha, Obijalski) [03:37]
11. Julien (Pietrucha) [03:08]
12. Midsummer Day’s Dream (Pietrucha) [02:40]
13. Mom (Pietrucha) [03:47]
14. On My Own (Pietrucha) [04:23]
15. Once Every Day (Pietrucha) [03:26]
 
Całkowity czas: 50:18
skład:
Julia Pietrucha – wokal, chórki, ukulele
Krzysztof Pietrucha – ukulele
Ian Dow – ukulele
Robert Cichy – gitary, ukulele, banjo
Marian Wróblewski – ukulele
Kuba Jaźwiecki – gitary, chórki
Michał Sobolewski – gitary, banjo
Tomasz Krezymon – piano
Mariusz Obijalski – piano
Piotr Matuszkiewicz – piano
Dominik Rowicki – piano
Joachim Łuczak – skrzypce
Kamila Wyrzykowska – wiolonczela
Roman Ziobro – kontrabas
Jarek “Mauy” Kryciński – kontrabas
Max Ziobro – perkusja
Tomasz Hary Waldowski – perkusja, chórki
Hubert Zemler – perkusja
przyjaciele – chórki
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,1
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,0

Łącznie 5, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
11.11.2017
(Recenzent)

Pietrucha, Julia — Parsley

Remanent 2016.
 
Płyt nagranych przez aktorki i osobowości telewizyjne jest na rynku skolko ugodno – wszak to takie trochę money for nothing: nie trzeba mieć wielkiego pojęcia o muzyce, wystarczy wziąć kilka kompozycji z tzw. publishingu, paru producentów umiejących obsługiwać ProToolsa i syntezatory, ewentualnie paru jakichś gości (z reguły raperów) i już, można pchnąć na rynek. Z „Parsley” od początku jest inaczej: Julia Pietrucha sama stworzyła lwią część kompozycji, akompaniuje sobie na ukulele, a towarzyszą jej gitary, banjo, skrzypce, kontrabas… Do tego całość wydano w postaci ładnego digibooka, z rysunkami chwytów na ukulele i ładnymi ilustracjami (ptaszki ćwierkają, że chyba byłego…) męża Julii.
 
Jaka jest ta płyta? Ano taka jak Julia – zwiewna, subtelna, eteryczna. Z ładnymi melodiami i łagodnym, dziewczęcym śpiewem głównej bohaterki. To zestaw kompozycji formalnie prostych, utrzymanym w folkowym nastroju, niespiesznie, czarownie płynących sobie do przodu. Rzecz jasna, zdarzają się urozmaicenia, zmiany nastroju – po kilku delikatnych, balladowych kompozycjach “Stand Still” przynosi pewną odmianę – to wzbogacony smyczkami musicalowy numer jakby żywcem przeniesiony z jakiejś zadymionej estrady berlińskiego kabaretu z lat 30., tylko Julia śpiewa dużo czyściej, bardziej miękko niż kabaretowe diwy. Podobny, kabaretowy, roztańczony charakter ma „Ship Of Fools” i opart na rozpędzonej partii fortepianu „Julien”. Z drugiej strony „Swing Boy” to z kolei utwór jakby żywcem przeniesiony z lat 60., taka lekko unowocześniona stylizacja, jakie w bardziej bogatym, nowocześniejszym anturażu lubiła robić Ania Dąbrowska. A jest jeszcze „We Care So Much” – ballada rozpisana na smyczki i fortepian i wyjątkowo nawet jak na tą łagodną, ciepłą płytę delikatna, urocza ballada „Midsummer Day’s Dream” – znów z bajkowym fortepianem, subtelną perkusją i partią wokalną zgrabnie wtopioną w dźwiękową tkankę.
 
Jeśli ktoś szuka wytchnienia od mocniejszych, rockowych dźwięków, to „Parsley” jak najbardziej się nadaje – to porcja czarownej, łagodnej muzyki, lekkiej, zwiewnej, delikatnej. Przy tym całkiem uzależniającej – po przesłuchaniu tej płyty ma się ochotę włączyć ją od nowa. A co najważniejsze – Julia, choć debiutantka, nagrała płytę z silnym indywidualnym rysem, z rysującym się własnym, indywidualnym stylem – a to jest spore osiągnięcie. A ponoć powoli pojawia się materiał na nowy album… W każdym razie „Parsley” to płyta, po którą na pewno warto sięgnąć. I warto się też wybrać na koncert Julii, bo dziewczyna bardzo dobrze sobie radzi na scenie.
 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.