ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Rudess, Jordan ─ Rhytm of Time (Limited Edition) w serwisie ArtRock.pl

Rudess, Jordan — Rhytm of Time (Limited Edition)

 
wydawnictwo: Magna Carta 2004
 
1. Time Crunch (6:26) /2.Screaming Head (7:25) /3.Insectsamongus (9:31)
4.Beyond Tomorrow (9:55) /5.Bar Hopping With Mr. Picky (4:36) /6.What Four (6:50) /7.Ra (7:53:) /8.Tear Before The Rain (6:39)/Bonus Tracks: The Making Of – 7 minutes video (on initial 5000 copies)/ US version: 2 bonus audio tracks for PC
 
Całkowity czas: 59:16
skład:
Jordan Rudess – klawisze, syntezatory; Joe Satriani- gitary; Steve Morse – gitary; Vinnie Moore- gitary; Greg Howe-gitary ; Kip Winger-gitara ; Daniel J- ; Dave Larue – gitara basowa; Rod Morgenstern - perkusja
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,4
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,6
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,6
Arcydzieło.
,6

Łącznie 22, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
22.09.2004
(Gość)

Rudess, Jordan — Rhytm of Time (Limited Edition)

Nie ukrywam, iż nie przepadam za twórczością Jordana Rudess’a. Traktuję go jako cyborga, magika, ale bez przysłowiowej iskry bożej. Oczywiście doceniam jego ewidentny talent muzyczny, biegłość w graniu, wygimnastykowane palce. Ale...no właśnie...w przypadku tego muzyka jestem w kropce. Poddałam niedawno ocenie album greckiego klawiszowca Boba Katsionisa. Nie ukrywam zachwyciłam się świeżością, jakością podania materiału muzycznego, czy wreszcie innowacyjnością i kreatywnością greckiego młodziaka, który nie ukrywa iż muzyka jego starszego kolegi po...”parapecie” jest dla niego wzorem. Toteż z niecierpliwością oczekiwałam, aż paczuszka z płytką powędruje przez ocean i zostanie wrzucona do skrzynki pocztowej.

Album powstał w ciągu dwóch tygodni (zainteresowanych odsyłam do internetowego dziennika Jordana opisującego powstawanie płyty). Tak...pomimo wręcz obłędnego tempa nagrywania, Rhytm of Time brzmi świetnie (ech ta produkcja:-)

Nazwiska zaproszonych gości budzą zachwyt. Pojawiają się tuzy współczesnej gitary jak Joe Satriani, Greg Howe czy Steve Morse.

Hm...mam problem i...rzeczywiście nie potrafię uwolnić się od negatywnych doznań..Jordan Rudess...klawiszowiec...magik, cyborg wirtuoz instrumentów klawiszowych, ale...

Czy się rozczarowałam? Myślę, iż w przypadku tego albumu, nie ma tego przesytu formy nad treścią. Jordan Rudess oddał pole gitarzystom!!! Na Rhytm of Time to gitara gra (nomen omen) „pierwsze skrzypce”.

Time Crunch to oparty na fajnym, szybkim riffie pokręcony kawałek. Motoryczny, z fajną solówką Vinniego Moore’a w z kapitalną partią perkusji Morgersteina. Lubię takie granie oscylujące miedzy prawie powermetalową, ultraszybką grą a ..melancholiczną, oniryczną atmosferą. Brawa dla wszystkich. Trochę słabszy moim zdaniem jest utwór następny z gościnnym udziałem Joe Satrianiego. Satch wprowadza w Screaming Head trochę swojej muzycznej wrażliwości, ale niemniej...dla mnie ten akurat utwór pojawił się na płycie trochę przypadkowo i... Insectamongus – ten utwór zabija i urywa, jak mawia jeden z recenzentów tego serwisu “cztery litery” czyli dooo…ups…)! Posłuchać koniecznie!!! Fajne jammowanie, atmosferka nieco barowa (wszakże pogodę iście barowa mamy za oknem).

No i ...część wokalna. Kip Winger za mikrofonem, gitarki w tle, lekko „ciężkie i tłuste granie!!! To lubię ( zresztą mam słabość do macierzystej kapeli Kipa:-)!!! Beyond Tomorrow pomimo głupiego tekstu robi wrażenie chociażby z racji naprawdę dobrego wokalu.

Bar Hopping With Mr Picky – fajny tytuł będący szelmowskim mrugnięciem oka przez Jordana. Do kogo? Chyba dla takich jak, ja którzy uważają Rudessa za cyborga, magika bez pomysłów czy tez tylko biegłego rzemieślnika. W części drugiej utworu pojawia się Mr Picky – mag gitary Steve Morse. I chyba tylko dzięki jego grze nie nacisnęłam przycisku ‘skip” w pilocie. Czapki z głów przez Stevem!!!

Aczkolwiek...tak naprawdę cichym bohaterem tej płyty jest niejaki Daniel J. Odkrycie Jordana. Chłopak młody wiekiem, ale kto wie? Może za tak parę o nim będziemy mówić, iż jako tuz gitary zagrał na....Dla mnie Daniel nie ustępuje klasą „tym wielkim”!! Gra wspaniale! I nie chodzi w tym wypadku bynajmniej o aspekty techniczne. Chłopak ma serce do grania, jest niesamowicie wrażliwy i...kocha muzykę!!!

Kolega DDarek ostatnio zrecenzował arcynudne Book of Reflections. Hm...gdyby porównać te dwie produkcje...tak, zdecydowanie Rhytm of Time prezentuje się lepiej. Czemu? Chociażby dlatego, iż nagle w grze Rudessa ( i chyba dzięki niewielkiej pomocy jego przyjaciół) pojawiły się emocje, pozytywne fluidy, których na BoR nie słychać.

Podsumowując to niezły album z przysmakami! Słychać na Rhytm of Time pasje grania, luźne podejście do muzyki, niesamowitą swobodę! To chyba wystarczy by niejednego wieczora, siedząc przy szklanicy piwa zapuścić sobie nowa płytę Jordana Rudessa. Maniacy „liquidopodobnych” wyrobów będą zadowoleni. Sceptycy, tacy jak ja może zmienią zdanie!!!! Mnie się podoba! A co!!!

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.