ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu King Crimson ─ Vroom EP w serwisie ArtRock.pl

King Crimson — Vroom EP

 
wydawnictwo: Discipline Global Mobile 1994
 
1.VROOM-Intro 00:18
(1)2.VROOM 07:16
(2)3.Sex Sleep Eat Drink Dream 04:42
(3)4.Cage 01:34
(4)5.Thrak 07:19
(5)6. When I Say Stop, Continue 05:21
(6)7.One Time 04:28
 
Całkowity czas: 31:03
skład:

Pierwsza Trójka Formacji:
Adrian Belew (vocals, guitar); Tony Levin (bass, Chapman stick); Bill Bruford (percussion).
Druga Trójka Formacji:
Robert Fripp (guitar); Trey Gunn (Chapman stick); Pat Mastelotto (percussion)

Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,4
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,10
Arcydzieło.
,8

Łącznie 23, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
22.12.2004
(Recenzent)

King Crimson — Vroom EP

Płyta nagrana w Applehead, Woodstock, Nowy Jork między 4 a 7 maja 1994 roku. Jest to krótki przedsmak albumu THRAK.

T(hr)AK. Po dłuższej nieobecności na scenie (jedenaście lat? ) zespół zbiera się i wchodzi do studia – choć z początku zamiast Pat’a Mastelotto był tu Jerry Marotta – to ten pierwszy został na końcu, kiedy zaś dołączył Bill Bruford wszystko było już przesądzone. Tam w zaciszu miękkich foteli i przy pomocy przyjaciół Adrian pisze teksty a reszta tworzy Muzykę. Wynikiem tych zmagań jest mini album VROOM, który ukazał się pół roku później. Jest to zapowiedź następnego pełnego albumu który ukaże się w przyszłym roku. Na razie jednak mamy siódmego listopada 1994 roku i na świat wychodzi VROOM.

Choć w książeczce, na stronie DGM i wszędzie jest informacja o sześciu utworach – to ja po włożeniu w odtwarzacz mam ich siedem. Dlaczego? Jest tu nieopisane nigdzie ‘VROOM – Intro’ który jest krótkim jękiem z innego wymiaru. Będzie się działo. Cichutkie intro przechodzi we właściwy ‘VROOM’. I tu wracamy do King Crimson jaki pamiętamy z poprzednich nagrań – choć słychać inne dźwięki, na które ma również wpływ rozpiętość zespołu. Jeśli ktoś myśli, że nie będzie psychodelicznie i ciężko – to jest w błędzie. Jest bardzo ciężko. I jest to przecudowne. Ponad siedem minut rozbieganych partii gitar i instrumentów perkusyjnych, które później łączą się w jakże piękną całość. Drugi utwór o bardzo ciekawej intonacji - melorecytacji? ‘Sex Sleep Eat Drink Dream’ gdzie pojawia się pierwszy tekst na płycie i od razu nas sprowadza na ziemię: seks-spanie-jedzenie-picie-marzenie, seks-spanie-jedzenie-picie-marzenie jak mantra a wers: ‘Mam nowe canoe ale ono nie ma kółek’ powoduje, że pytamy samych siebie – czy ja dobrze trafiłem? Czy aby na pewno wszyscy zdrowi? Następnie wchodzimy do klatki czyli ‘Cage’ i tu ciekawostka. Utwór ma troszkę ponad półtorej minuty, zaś ilość tekstu wystarczyłaby na dwadzieścia minut – jak sobie Adrian poradził? – z prędkością karabinu maszynowego wyrecytował zwrotki kończące się na ‘…living in a cage in the USA…’ by pozwolić sobie na śpiewne pasaże podczas ‘…what In the Word Has happened...’.

Rozpoczyna się druga część płytki Pojawia się ‘THRAK’ – otwór, o którym będą śnić setki fanów, i który spędzi sen z powiek niejednemu grzecznie ułożonemu obywatelowi. To nasza pękająca dusza, wyżerające nas zło i walka z nim stanowi podkład do tej muzyki i choć każdy z muzyków gra po swojemu – tak nam się wydaje – to wszystko gdzieś w trzewiach się zbiega. Kolejny długa i mamy ochotę albo włączyć raz jeszcze albo schować się w szafie. ZDECYDOWANIE POLECAM DLA CHCIĄCYCH SIĘ BAĆ – włączcie w nocy gdy będziecie sami w ciemnym pokoju. FANTASTYCZNE UCZUCIE. ‘When I Say Stop, Continue’ jest kontynuacją podróży w nieznane części psychodelicznej podświadomości. Tutaj zaszaleli perkusiści – rewelacyjne pukanie, które bardzo mi przypomina Yellow Hedgerow Dreamscape…

Płyta kończy się piękną ballada, która może nie będzie się nigdy równała z ‘In The Court Of Crimson King’ ale ‘One Time’ powala swoim pięknem ‘…I’ve been waiting for the Sun to come up…” A kontynuacja już niedługo na albumie THRAK.

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.