ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu T ─ Voices w serwisie ArtRock.pl

T — Voices

 
wydawnictwo: Galileo Records 2006
 
01. voices [6.03]/02. august in me [4.49]/03. party piece [5.33]/04. still [7.02]/05. septic [6.24]/06. faith [6.08]/07. second thoughts [6.20]/08. after [4.52]/09. curtain call [8.12]/10. forget me know [9.02]/11. ghosts [8.28]
 
Całkowity czas: 72:53
skład:
all voices and instruments performed by t
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 1, ocena: Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
21.12.2006
(Gość)

T — Voices

po tak wyczerpujących i kompletnych informacjach oficjalnych wcale na miejscu zdaje się być pytanie, kim jest t... tym razem fenomen niepozornych objawień polega na tym, by nic się nie zmieniło - wydanie drugiego albumu (debiutancki „naïve” z 2002 r.) rejestry osobowe zapełnia z wyraźnym trudem… spróbujmy inaczej...
 
why should i find the strength to stop holding my breath?
 
patrząc na okładkę t jest ani chybi paranoikiem, czy może schizofrenikiem... bardziej uczonych w piśmie i terminologii proszę o samodzielne wystawienie właściwej diagnozy... kontynuując watek graficzny: postacie niewątpliwie ludzkie cierpią bliżej nieokreślone katusze, zapewne wywołane wewnętrznymi rozterkami, tudzież wspomagane czynnikami zewnętrznymi... sceny u progu domu, u drzwiczek pralki, czy przymuszanej kąpieli w o wiele przymałej balii – estetycznie nie zachęcają... jakie to szczęście, że po okładkach płyt nie kupujemy...
 
zgodnie z oczekiwaniami t jest również muzykiem, na dodatek samodzielnym... wszystko sobie sam obmyślił, sam zaaranżował, sam napisał, sam nagrał, sam namalował, u siebie w domu, na swoim podwórku... wszystko sobie sam... pewnie i płytę by sobie sam wydal, ale zlitował się dobry wujek Galileo i postanowił partycypować... i cześć mu za to i chwała, bo t w zawołanie szerzej słyszalnym głosem włożył sporo wysiłku... że wszystko sam napisał i wyśpiewał to się zdarza, nawet najbardziej towarzyskim – ale ile on tego napisał!! niektórym na 3 płyty by wystarczyło, może nawet podwójne! gaduła t w szwajcarii mieszka – dziwne ma mysli ten nasz koleżka...
 
słowa, dźwięki, postaci... gdzie i czy jest początek?... jest kobieta, jest mężczyzna, jest glos... choć po pierwszych taktach nie można być stuprocentowo pewnym, do kogo należy i czy rzeczywiście do rodzaju ludzkiego... dochodzi wcale nie z podziemi i nie z oddali, raczej niepokojąco blisko... nieśmiałe łkanie z dna studni czy niedomkniętej piwnicy... chłód, mrok, a w powietrzu zapach deszczu...
 
can you dream without sleeping
i can sleep without dreaming
does that count?
 
po przebudzeniu glos powoli się okrzepia... nabiera wyrazu, mężnieje... ale pewności w nim nie ma, ani krzty radości czy choćby ciepłej barwy... a barw ma wiele, bo i wiele jest głosów, ale gdy w sierpniu zaczyna się jesień, to chłód przenika głęboko... wiosna kiedyś przyjdzie, ale czy akurat w tej historii?...
 
there’s a blind spot on no-matter-how-far
 
w otchłani ludzkiego wnętrza rodzą się stworzenia różne... o przetrwanie walczą w bólach, więc na przetrwaniu poprzestać nie zamierzają... zawzięcie torują sobie drogę do lepszego świata, rozdzierając otaczające zewsząd kurtyny ciemności... wszystko by tylko wydobyć się na powierzchnię, zaczerpnąć nowych sil i przybrawszy zwiewny uśmiech odważnie spojrzeć prosto w słońce... gdzieś głębiej skrywa się strach, ale żądza poznania jest silniejsza... wkrótce przeminie ostatni skrawek ciszy, tak potrzebnej by się zadumać i wszystko przemyśleć... wytrwać w pustce, a potem frunąć wysoko jak tylko się da, by przebić niebo...
 
i remember your eyes
i remember your kiss
i remember we shall be
together
 
kobieta i mężczyzna... powód że trudno o prostszy... i trudniejszy zarazem... tyle ich łączy, tyle ich dzieli... o jedno spotkanie za mało, o jedno rozstanie za wiele... klątwa czasu – pytania bez odpowiedzi, odpowiedzi bez pytań... przerzucanie w myślach obrazów, stany depresyjne, chodzenie po ścianach... bycie samemu ze sobą – niestety...
 
i confess i must have loved you
 
wyraz oczu nie oddaje lat, przez które patrzą... stare rany broczą, w zapomnieniu zostawiając uśmiech dawnych chwil... tylko lustro odbija refleksy minionych dni – czy te będą już tylko smutniejsze?... jak długo można ze strachem i wstydem wyczekiwać szeptu własnego oddechu?... aż tłumiony wyrwie się krzykiem i uleci w ciszę nocy?... o wiele inaczej jest żyć samemu, gdy się do tego nie przywykło... a może to... noc ulatuje i usilnie szuka schronienia? Tylko myśli odbijają się przenikliwym echem.....
 
and my coffee is bitter
in the cups you don’t touch
 
a przecież obok toczy się życie… głosy i obrazy nabierają nowych kształtów... wciąż są niewyraźne, ale można się o nie otrzeć, można dotknąć... tak trudno skupić wzrok na czymś, co nie przemija... nawet tak czarne litery z tych wszystkich listów rozpływają się w dziennym świetle... słońce, gdy tylko rozproszy mgły, zbyt mocno razi swymi promieniami... stąd te łzy... nie sposób dostrzec czegokolwiek...
 
replace me now, forsake me now, regret me now, forget me now
 
kartki, listy, pamiętniki… w oddali cos unosi się na wietrze, prawie można poczuć zapach… urojenia… zjawy… głosy…
 
could you cry if i had to
breathe my breath if i forget to
you and me
that’s three
always…


 

ps. po pierwszym przesłuchaniu mocno żałowałem wydanych 22 franków ;-)
 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.