ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Crosby, Stills, Nash & Young ─ Déjà vu w serwisie ArtRock.pl

Crosby, Stills, Nash & Young — Déjà vu

 
wydawnictwo: Warner Music 1970
 
1. Carry On (Stills) [04:25]
2. Teach Your Children (Nash) [02:53]
3. Almost Cut My Hair (Crosby) [04:25]
4. Helpless (Young) [03:30]
5. Woodstock (Mitchell) [03:52]
6. Déjà vu (Crosby) [04:10]
7. Our House (Nash) [02:59]
8. 4+20 (Stills) [01:55]
9. Country Girl (Young) [05:05]
a) Whiskey Boot Hill
b) Down, Down, Down
c) "Country Girl" (I Think You're Pretty)
10. Everybody I Love You (Stills, Young) [02:20]
 
Całkowity czas: 36:15
skład:
David Crosby: Vocals, Rhythm Guitar. Stephen Stills: Vocals, Lead and Rhythm Guitar, Bass, Organ, Piano, Percussion. Graham Nash: Vocals, Rhythm Guitar. Neil Young: Vocals, Lead and Rhythm Guitar, Keyboards, Harmonica. Dallas Taylor: Drums. Gregory Reeves: Bass. Jerry Garcia: Steel Guitar. John Sebastian: Mouth Harp.
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,2
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,1
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,1
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,3
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,7
Arcydzieło.
,35

Łącznie 50, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 8++ Arcydzieło.
08.02.2007
(Recenzent)

Crosby, Stills, Nash & Young — Déjà vu

Lata sześćdziesiąte to niesłabnąca, granicząca z histerią popularność The Beatles. W wielu też krajach szukano (niekiedy na siłę) tzw. odpowiedników – zespołów, które mogłyby na sukcesie Wielkiej Czwórki wypłynąć na równie szerokie wody. W USA było nie inaczej, a za próbę zdyskontowania popularności Fab Four można uznać krótką, acz treściwą historię działalności zespołu Buffalo Springfield. Porównywanego właśnie do The Beatles. Choć pewnie nie do końca słusznie bo wzorowanie się na The Beatles to jednak nie jedyny wkład we współczesną muzykę. Poza tym Bizony wydały wówczas ledwie dwie płyty (no, jeszcze jest trzecia, ale powiedzmy to sobie otwarcie – grupy już w oryginalnym składzie wówczas nie było) jednak uznaje się ich dziś za niezmiernie ważny ansambl, który położył wielkie zasługi dla określenia stylu dziś zwanego folk rockiem. Gdy Buffalo Springfield się rozpadli, jeden z jego członków, Steven Stills razem z gitarzystą The Byrds – Davidem Crosby oraz grającym dotąd w The Hollies – Grahamem Nashem założyli zespół o mało odkrywczej nazwie: Crosby, Stills & Nash. Wydali wówczas płytę o jeszcze bardziej fascynującym tytule, co nazwa zespołu (czyli: Crosby, Stills & Nash), która odniosła spory sukces. Wtedy dołączył do nich kolega Stevena Stillsa z zespółu Buffalo Springfield – Neil Young. I w ten fascynujący sposób powstała supergrupa (bo za takową byli uważani od samego początku) Crosby, Stills, Nash & Young. Uff.
 
Ich „debiutancki” album Déjà vu, wydany w 1970 roku robi do tej pory niesamowite wrażenie. Mieszanina folku, rocka, brudnych gitar i harmonijnego śpiewu kilku wokalistów, a wszystko to w króciutkim, niespełna trzydziestosiedmiominutowym albumie, zawierającym kwintesencję filozofii ówczesnej młodzieży. Już same tytuły robią wrażenie, a co dopiero muzyka i teksty, które zawarto na tej płycie.
 
Na początek Carry On oraz Teach Your Children. Dwa songi, bardzo mocno osadzone w ramach folk rocka, a ten drugi równie blisko posadowiony obok muzyki country. Akustyczne gitary, wiodący głos wokalisty, harmoniczne chórki i solówki na harmonijce ustnej. Ot, cały styl.
 
Wstrząsająco robi się w trzecim nagraniu. Almost Cut My Hair po prostu zwala z nóg skargą wokalisty. To rzeczywiście paranoja, jak w ogóle ktoś mógłby pomyśleć o ścięciu włosów, gdy ich długość jest po prostu wszystkim. Jest znakiem pokolenia, jest symbolem wolności, jest wreszcie oznaką niezależności i buntu wobec władzy. I słychać tę pretensję w głosie wokalisty, któremu wtórują brudne gitary (oj, to nie Nirvana odkryła ten sposób ekspresji gitarowej). Uwielbiam to nagranie. Za tę pretensję w głosie wokalisty, za rzężące gitary, za bluesowy pazur.
 
Helpless śpiewany przez Neila Younga to kolejne arcydzieło. Charakterystyczne zawodzenie Younga, zmienia tę w sumie pioseneczkę w poważny protest – song. Aż słucha się tego z wypiekami na twarzy. Oczywiście nie ma w tym nagraniu żadnych popisów gitarowych, to po prostu innego rodzaju muzyka. Myliłby się jednak ten, co zakładałby, że każdy z tych utworów powiela stary schemat: zwrotka / refren / zwrotka / refren / solo / koniec. O nie, tak nie jest. Wbrew pozorom sporo tu łamańców rytmicznych – niekiedy, jak np. w tytułowym Déjà vu rytm zmienia się kilka razy, a nagranie w końcówce zupełnie przypomina tego, które zaczynało się niecałe 4 minuty wcześniej. I tak zresztą jest w wielu utworach. Wodewilowy Our House, choć z jednej strony niewątpliwie przypomina The Beatles jest jednocześnie klasycznym nagraniem końca lat sześćdziesiątych.
 
Cóż jeszcze? A tak – Woodstock – kolejny utwór dość jasno obrazujący, wokół jakiej stylistyki (o ile Almost Cut My Hair wam tego nie pokazało wystarczająco) skupia się ideologia zespołu. Zagadkowo zatytułowany 4+20 brzmi jak hołd dla Boba Dylana z czasów, zanim zdradził ideały i się zelektryfikował. Akustyczna ballada, która nie wiadomo kiedy zaczyna się i równie nagle się kończy.
 
I finał płyty – minisuita (wiem, osoby przyzwyczajone do długasów The Flower Kings uśmiechną się z politowaniem – bo co to za suita, co ma 5 minut). Genialne nagranie. Wyważony melancholijny śpiew Neila Younga (no mam słabość do gościa, co zrobić) oraz refren na głosy wszystkich panów, akustyczne brzmienie gitar grających w pełnej harmonii i steel guitar Jerry’ego Garcia. Po prostu piękno absolutne. Aż człowiek żałuje, że te czasy lata miłości, kwiatów we włosach i wszechobecnego zapachu wolności przeminęły bezpowrotnie.
 
Arcydzieło. Wstyd nie znać! Polecam.
 
 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.