ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Ecstasy Project ─ Europae w serwisie ArtRock.pl

Ecstasy Project — Europae

 
wydawnictwo: Monotype Records 2007
dystrybucja: Serpent
 
01. Maestoso Non Troppo [06:59]
02. Sempre Adaggio [07:34]
03. Allegro Vivace Animato [04:20]
04. Solo Misterioso [01:29]
05. Adlibitum - Allegretto Rallentando [09:01]
06. Solo Con Espressione [01:25]
07. Moderato Recitando [09:07]
08. Solo Con Dolore [01:12]
09. Andantino Grazioso Cantabile [05:18]
10. Andante Con Melanconia [06:32]
 
Całkowity czas: 53:21
skład:
Rafał Gorzycki - perkusja, Tomasz Pawlicki - wibrafon, Paweł Nowicki - wibrafon, Łukasz Górewicz - skrzypce, Paweł Urowski - kontrabas
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,0

Łącznie 1, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
22.12.2007
(Recenzent)

Ecstasy Project — Europae

Nie wierzę w przypadki.

 

Płyta długo przeze mnie oczekiwana. Pewnie dlatego, że Realium bardzo mnie zauroczyła. Kiedy Rafał napisał, że właśnie kończą mastering w Yacob Records, już się nie mogłem doczekać. Wreszcie paczuszka pojawiła się w skrzynce. Kilka dni nosiłem ją w plecaku (natłok pracy i zero wolnego czasu, nie ma więc jak przesłuchać). W końcu się udało. Kolejna nocna zmiana w pracy, ale spokojniejsza, bez natłoku zadań, można będzie posłuchać płyty.

 

W zapowiedzi do albumu (druga strona okładki) znajdziemy zapis: „Gorzycki patrzy na muzykę poprzez jej dwudziestowieczne zmagania. Wychodząc od improwizacji i jazzu coraz uważniej kieruje swój wzrok w stronę doświadczeń kameralistyki europejskiej ubiegłego stulecia; w niej poszukuje treściwych rozwiązań dla swoich muzycznych poszukiwań. Muzyka dojrzałej Europy przetrawiona w atonalności, neoromantyzmie i minimalizmie jest mu oparciem w jego poetyckich wycieczkach w stronę Europy niemożliwej, Europy bez zgiełku, Europy filozofów, artystów i rzemieślników. Dla tej wizji z zainteresowaniem studiuje bogate dziedzictwo awangardy minionego stulecia. Ze swoim zespołem, którego członkowie wywodzą się z kręgów muzyki klasycznej kolejny raz prowadzi dyskurs o pięknie i liryzmie wyzbytym presji hałaśliwego komercjalizmu. Ecstasy Project opowiada nam o tym, że Europea jest piękna i mądra swoim doświadczeniem. Słuchajmy, choć przecież bardzo często trudno jest nam w to uwierzyć... ZbyZiel” Całość materiału została nagrana w pałacu w Ostromecku na dzień przed moimi urodzinami. Tak więc chcąc, nie chcąc prezent jest.

 

Coś w tym jest. Zdecydowanie łagodniejsza od poprzedniego albumu formacji. Z pewnością wpłynął na ten fakt poszerzony skład muzyków. Muzyków, którzy kształcąc się klasycznie – chcąc nie chcąc w codziennych ćwiczeniach wracają do dorobku artystów średniowiecznych. Stąd tez tytuły utworów, które dla znawców tematu, będą mówiły wszystko, zaś dla laików – będą stanowiły interesująca zagwozdkę (przynajmniej taką mam nadzieję).


Maestoso Non Troppo rozpoczyna się klasycznie, skrzypcami i lekkim wspomnieniem Realium. Jest bardzo melancholijnie, po chwili wchodzimy do Europy – odzywa się wibrafon. Kurcze, ależ to ciekawie brzmi. Minimalizm, to główny nurt kierujący tym utworem. Nie ma tu żadnego zbędnego dźwięku, i nie ma też ich samych zbyt wiele. W Sempre Adagio usłyszymy więcej perkusji, więcej skrzypiec. Te ostatnie zresztą wiodą w tym utworze główną rolę. Allegro Vivace Animato – skojarzyły mi się z francuską riwierą z lat sześćdziesiątych i lekkimi filmami kryminalnymi. Doskonałe fragmenty jako podkład pod obrazy z kamery – oczywiście czarno-białe. Solo Misterioso – to krótkie wprowadzenie do kolejnego utworu. Tylko półtorej minutki, jakieś delikatne zwiewne mgiełki, choć lekko niespokojne. Adlibitum – Allegretto Rallentando. Wreszcie Rafał wychodzi na pierwszy plan. Nie żeby mi się nie podobały inne instrumenty, jest wręcz przeciwnie. Ale jakąś taką słabość mam do perkusji. Jeden z moich ulubionych, a także najważniejszych utworów. Świetnie brzmiące perkusyjne zagrania, niskie „doomowe” skrzypce, oraz smutny, psychodeliczny flet. Wibrafon rozbroił mnie totalnie. Dawno tego instrumentu nie słyszałem, a na płycie jazzowej – chyba w ogóle (przynajmniej w takim brzmieniu). Brzmi niesamowicie. Utwór przeskoczył do początku w momencie gdy licznik wskazywał 2:17 – co spowodowało ponowne odtworzenie pierwszej części. Utwór przeskoczył dokładnie o 3:20 nad ranem ostatniego dnia miesiąca listopada. Solo Con Espressione – pomyślałem sobie, że tak właśnie włosi pija poranne espresso. Łykają gorącą, czarną i gęsta jak smoła malutka kawę, szybko popijają woda i Ida do pracy. Zauważyłem że zajmuje im to mniej niż dwie minuty. Trochę dmuchają (jak Tomasz) potem szybki łyk i woda dla ochłodzenia i zniwelowania maksimum goryczy. Moderato Recitando to dyskusja moderowana, dyskusję prowadzą skrzypce, flet i perkusja, moderatorem jest wibrafon. Okazuje się jednak, że ta Europa wcale nie jest średniowieczna. Dużo w niej nowoczesnych technologii. Długa, odważna i rzeczowa dyskusja. Na szczęście pod koniec utworu panowie nie wyglądali na pokłóconych. Solo Con Dolore to smutny solowy popis, zbliżony do dokonań Levina znanych z albumu „From The Cave Of The Iron Mountain” Andantino Grazioso Cantabile jakieś dziwne reminiscencje do Realium, choć nie brakuje obrazów z dobrych europejskich filmów. Solowe fragmenty skrzypiec i fletu, a perkusja jakby tylko mimochodem się pojawiała. Brawa dla Rafała za umiejętne dyrygowanie. Kończący płytę Andante Con Melanconia cos wspólnego z melancholia ma. Dużo wibrafonu, urywany flet, potem skrzypce – instrumenty jednak przenikają się i zamieniają rolami co jakąś chwilę. Rafał wyszedł chyba z sesji przed tym nagraniem i może dlatego urywa się nagle. A może muzycy improwizowali i nagle wszedł Rafał? Nieważne. Brzmi doskonale.

 

PS. Może te tytuły jednak nic nie znaczą? Może to tylko zabawa słowami?

 

 

 

Nie wierzę w przypadki. Ale dokładnie o 3:20 w piątek 30go listopada odeszła bardzo bliska osiemdziesięcioletnia osoba, a owe przypadki odkryłem dopiero nad ranem.

 
 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.