ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Midnight Choir ─ Waiting for the Bricks to Fall w serwisie ArtRock.pl

Midnight Choir — Waiting for the Bricks to Fall

 
wydawnictwo: Glitterhouse 2003
 
1.Into The Dark-4:36
2.Will You Carry Me-4:16
3.Last Chapter-3:38
4.Motherless Child-5:00
5.Requiem-4:25
6.Mrs. Donald-6:18
7.Dephts Of The Earth-4:25
8.Calling The Land-3:22
9.Long Time Ago-9:36
10.Can't Feel A Thing-4:34
 
Całkowity czas: 50:08
skład:
Paal Flaata - Vocals, Guitar / Atle Bystrom (Olsen) - Guitars and most other things / Ron(ny) (Bystrom) Olsen - Basses /Lee Harris - Drums
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,3
Arcydzieło.
,3

Łącznie 8, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
23.03.2003
(Recenzent)

Midnight Choir — Waiting for the Bricks to Fall

Midnight Choir pochodzą z Norwegii i jak wieść niesie są w swej ojczyźnie dość popularni, a jedna z ich płyt - "Amsterdam Stranded", została nawet zgłoszona do nagród Grammy… Grupa powstała w 1992 roku pod nazwą Hashbrows i poza zmianami na stanowisku perkusisty jej trzon pozostaje niezmieniony aż po dzień dzisiejszy, a tworzą go: wokalista Paal Flaata oraz bracia Atle i Ronny Bystrom Olsen. Na koncie mają już pięć studyjnych albumów: "Midnight Choir" (95), "Olsen's Lot" (96), wspomniany "Amsterdam Stranded" (98), "Unsung Heroine" (00) oraz najnowszy, tegoroczny "Waiting for the Bricks to Fall".

Właściwie muzyka zawarta na tym krążku nie ma wiele wspólnego z art-rockiem sensu stricte, co więcej widniejące na okładce ostrzeżenie głosi "some of the emotions displayed in the music may not be suitable for everyone", myślę jednak, że ze względu na swą specyfikę powinna ona wielu czytelnikom Caladan'a przypaść do gustu. Za swoistą rekomendację mogą posłużyć już same nazwiska osób biorących udział w nagraniu tej płyty: za partie smyków i chóru odpowiedzialny jest Tim Friese-Greene, inżynierem dźwieku był Phill Brown, a za perkusją usiadł Lee Harris (wszyscy dość ściśle związani z Talk Talk, choć nie tylko), natomiast całość produkował Chris Eckman -lider Walkabouts. Przejdźmy jednak do rzeczy... Muzyka znajdująca się na "Waiting…" to mroczne, melancholijne i poetyckie ballady, nasuwające mi na myśl twórczość Nick'a Cave'a, Michael'a J. Sheehy, Rufus'a Wainwright'a, Leonard'a Cohen'a, czy nawet akustyczne oblicze Deine Lakaien! (choć zaznaczam, że ich twórczość znam słabo). Główną zaletą tej płyty jest niewątpliwie niesamowita, "uduchowiona" atmosfera i niezwykła głębia. Zaczyna się od budzących niepokój dźwięków harmonijki ustnej w "Into the Dark", następnie mamy doskonały motyw przewodni w "Will You Carry Me", który bardzo przypomina mi równie świetne "Some People Love to Get Hurt" Sheehy'ego. Na szczególną uwagę zasługuje także utwór "Motherless Child" gdzie z gęstwiny nieregularnych, chaotycznych uderzeń perkusji oraz gitarowych zgrzytów i przesterów niejako wypływa przejmujący, głęboki głos wokalisty; albo taki "Long Time Ago", w którym słyszymy wspaniałe, sakralne partie chóru Tone Tomsic z Ljubjany... Zresztą na tej płycie praktycznie każdy utwór potrafi bardzo pozytywnie zaskoczyć i niektóre smaczki odkrywamy dopiero za którymś tam przesłuchaniem, ot chociażby tworzące tło w "Mrs. MacDonald" wsamplowane rozmowy - niby prosty, a jakże urokliwy chwyt… I tak to właśnie wygląda praktycznie przez cały czas trwania płyty: refleksyjne dźwięki pianina, romantyczne partie smyków, ciepłe gitary i świetny, niski głos wokalisty - Paal'a Flaata, który raz potrafi zabrzmieć jak Nick Cave, a innym razem troche jak Sven Friedrich z Dreadful Shadows, czy Alexander Veljanov.

Podsumowując: bardzo piękna płyta, która może spodobać się zarówno fanom rozpoetyzowanych bardów, "klimatyczniejszych" art-rocków, czy nawet mrocznych gothyków. ;-) Mimo że całość osadzona jest w dość prostych i tradycyjnych schematach, bazując przede wszystkim na melodyjnych piosenkach, album jest tylko z pozoru prosty, a odkrywanie niektórych detali rzeczywiście potrafi pochłonąć trochę czasu, tak że "Waiting for the Bricks to Fall" robi na mnie większe wrażenie z każdym przesłuchaniem. Na razie jestem "tylko" zauroczony, więc bez mrugnięcia okiem daje ósemeczkę, lecz kto wie, czy za jakiś czas, w moim osobistym rankingu, nie zechcę podwyżyć tej noty…

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.