ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Mystery  ─ One Among The Living  w serwisie ArtRock.pl

Mystery — One Among The Living

 
wydawnictwo: Unicorn Records 2010
 
1. Among The Living [1:13]
2. Wolf [5:53]
3. Between Love And Hate [5:53]
4. Till the Truth Comes Out [9:25]
5. Kameleon Man [5:01]
6. Through Different Eyes
i) When Sorrow Turns To Pain [3:56]
ii) Apocalyptic Visions Of Paradise [1:48]
iii) So Far Away [5:51]
iv) The Point Of No Return [2:21]
v) The Silent Scream [5:57]
vi) Dancing With Butterflies [2:42]
7. One Among The Living [6:27]
8. The Falling Man [7:39]
9. Sailing On A Wing [4:55]
 
Całkowity czas: 69:01
skład:
Benoît David – vocals / Michel St-Père - electric & acoustic guitars, bass & keyboards / Steve Gagné – drums / Patrick Bourque – bass / Guests: Daryl Stuermer – guitar / Oliver Wakeman – keyboards / John Jowitt – bass / Antoine Fafard / Claire Vezina / Richard Lanthier - vocals
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,1
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,5
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,13
Arcydzieło.
,16

Łącznie 37, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
16.11.2010
(Recenzent)

Mystery — One Among The Living

Czas tegorocznych muzycznych podsumowań zbliża się wielkimi krokami a tymczasem nie odnotowaliśmy w dziale naszych serwisowych recenzji albumu, który w tych zestawieniach powinien być absolutnie zauważony, a kto wie, czy w nich nie namieszać. Mowa oczywiście o najnowszym krążku kanadyjskiej formacji Mystery zatytułowanym „One Among The Living”. Trzeba przyznać, że do tej pory jakoś po macoszemu odnosiliśmy się na naszych łamach do twórczości formacji (tylko jedna recenzja krążka "Beneath the Veil of Winter’s Face", autorstwa Wojciecha Kapały), która ma już na swoim koncie pięć albumów, w tym debiut „Mystery” wydany 18 lat temu!! No ale tak to już czasami bywa, że sama muzyka przebić się jakoś nie może i dopiero biegnące tuż obok niej wydarzenie nakręca spiralę zainteresowania kapelą. Tak stało się z Mystery, gdy wokalista grupy, Benoit David, dołączył do koncertowego składu Yes, w zastępstwie za chorego Jona Andersona.

Wiem, że w muzyce progresywnej, neoprogresywnej, artrockowej, czy jak tam ją jeszcze nazwać można, nic już nowego się nie wymyśli, a zupełnie świeże, zachwycające krążki pojawiają się nader rzadko, ale… Ale na szczęście się pojawiają. A „One Among The Living” jest tego doskonałym przykładem. Bo to album zawierający prawie siedemdziesiąt minut wybornej muzyki. Przemyślanej, przepięknej i do tego ślicznie zaśpiewanej.

Kryć nie ma co. Wszystko, co tu znajdziecie, już było. Bo Mystery, od ducha lat siedemdziesiątych, uciec jest niezwykle ciężko. Od Pink Floyd, Yes, The Moody Blues, Barclay James Harvest, ale też i od młodszych nieco klasyków: Marillion, IQ czy Pendragon. To wszystko tu jest. Jakoś zgrabnie wymieszane i połączone tworzy majestatyczną, nieco nostalgiczną i szlachetną całość, kompletnie niepasującą do tych naszych zabieganych czasów.

Najlepszą rzeczą na krążku jest prawie 23 - minutowa suita „Through Different Eyes” składająca się z sześciu części. Każdej piękniejszej, choć pewnie finałowe jej fragmenty w postaci „The Silent Scream” (ależ solo!) i „Dancing With Butterflies”, zmuszą progmaniaków do przyjęcia pozycji klęcznej. Z drugiej strony, już początek suity zapisany w kompozycji „When Sorrow Turns To Pain” ma tak anielskie harmonie wokalne, powtórzone chociażby w „So Far Away”, że nie pozostaje nic innego, jak nie ruszanie się z kolan przez całą „Through Different Eyes”.

Pozostałe utwory pomieszczone na płycie nie są absolutnie lichymi wypełniaczami statystującymi przy opus magnum albumu. Trzymają dokładnie ten sam poziom i klimat. Posłuchajcie zresztą mającego piosenkowy potencjał utworu „Wolf”, czy „Between Love And Hate” z takim ciepłym refrenem (ech, ponownie te harmonie!). No i nie można pominąć prawie 10 – minutowego „Till The Truth Comes Out” z klawiszową delikatnością, uroczymi melodiami, gitarowymi solówkami i zmianami tempa. Żeby nie wyszło, iż na „One Among The Living” jest tylko baśniowo i nieziemsko, polecam bardziej hardrockowy „Kameleon Man” – utwór, w którym Benoit David śpiewa niczym Hogarth w czasach „marillion.com”. Równie mocno robi się pod koniec albumu. Tytułowy kawałek nawiązuje do mocniejszego Pendragonu, zaś przedostatni „The Falling Man” uderza największym mrokiem z wszystkich zawartych tu numerów. No i wreszcie nie można zapomnieć tu o krystalicznie śpiewającym Benoit Davidzie – wielkim skarbie tej płyty. Od razu wyjaśniam zaniepokojonym – nie brzmi on tutaj jak jakaś mierna podróbka Jona Andersona… A jeśli wam jeszcze mało, to dodam, że na płycie w charakterze gości, pojawiły się takie tuzy progresywnego grania jak Daryl Stuermer (Genesis, Phil Collins), Oliver Wakeman (The Oliver Wakeman Band) czy John Jowitt (Jadis, IQ).

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.