ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Buldog ─ Laudatores Temporis Acti w serwisie ArtRock.pl

Buldog — Laudatores Temporis Acti

 
wydawnictwo: Kayax 2011
 
1. Kremacja [04:49]
2. Piosenka o Bośni [04:07]
3. Jeżeli jest [04:05]
4. Modlitwa za rzeczy [04:23]
5. Humoreska [04:14]
6. Niczyj [04:01]
7. Do przodu tylko do przodu [03:06]
8. Z wierszy o państwie I-IV [04:17]
9. Daremne żale [04:43]
10. Venus [05:01]
11. Słowa do piosenki na ostatni dzień w roku [02:22]
12. Pewnej zimy w pewnym mieście robotnicy ostrzegają przechodniów żeby nie przyłączali się do nich [03:40]
13. Miłość, kości i skóra [04:23]
14. Litania [03:28] + zawiera ukryty utwór [11:14]
 
Całkowity czas: 69:48
skład:
Tomasz Kłaptocz - wokal
Piotr Wieteska - bass
Jacek Szymoniak - klawisze
Wojciech Jabłoński - gitara
Adam Swędera - perkusja
DJ George - adaptery
Janusz Zdunek - trąbka
Tomasz Glazik - saksofon tenorowy i barytonowy
Jarosław Ważny - puzon
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,1
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,8
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,6
Arcydzieło.
,4

Łącznie 20, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
17.09.2012
(Recenzent)

Buldog — Laudatores Temporis Acti

Po dwóch bardzo dobrych i świetnie przyjętych albumach: Płycie (2006) i Chrystusie miasta (2010), Buldog powrócił z trzecim studyjnym krążkiem, zatytułowanym Laudatores Temporis Acti. W warstwie tekstowej ponownie postawiono na poezję, tym razem obok Juliana Tuwima odnajdziemy teksty m.in. Adama Asnyka („Daremne żale”), Agnieszki Osieckiej („Jeżeli jest”), Tadeusza Gajcego („Modlitwa za rzeczy”) czy Rafała Wojaczka („Słowa do piosenki na ostatni dzień roku”). Historię Buldoga pokrótce nakreśliłem w tekście poświęconym wcześniejszej płycie, tak więc chętnych do zapoznania się z przeszłością projektu Piotra Wieteski odsyłam właśnie do niego.

Tymczasem przejdźmy do najnowszego dzieła zespołu – Laudatores Temporis Acti, czyli „chwalców dni minionych”. Płyta została wydana półtora roku po poprzedniczce, zawiera czternaście utworów i choć stylistycznie radykalnie nie odbiega od wcześniejszej, to słucha się jej znakomicie i frapuje – podobnie jak okładka wydawnictwa – jeszcze mocniej. Grupa po raz kolejny pokazuje magię i ponadczasowość poezji, a co więcej fantastycznie ją łączy ze swoją muzyką. Idealnym tego przykładem może być piękna „Piosenka o Bośni” Josifa Brodskiego czy moje ulubione „Daremne żale”. Żaden z tekstów nie zestarzał się, ani nie stracił na swojej wymowie, ba –  powiedziałbym, że niektóre nawet zyskały na przekazie. Sporym zaskoczeniem jest wiersz Witolda Woroszylskiego zatytułowany, uwaga: „Pewnej zimy w pewnym mieście robotnicy ostrzegają przechodniów żeby nie przyłączali się do nich”.

Trzy teksty zostały napisane przez wokalistę grupy Tomasza Kłaptocza, który swym piórem świetnie wyczuł klimat pozostałych utworów. Spośród wszystkich kompozycji trudno wyobrazić sobie lepszy początek od „Kremacji”, której właśnie jest autorem. Brzmi to bardzo treściwie, a co więcej spójnie względem całości. Kłaptocz jest jeszcze lepszy w roli wokalisty niż autora tekstów. Nie potrafię sobie wyobrazić, kto inny mógłby tak dobrze podołać temu zadaniu. Odnoszę wrażenie, że na nowej płycie jakoś bardziej zżył się z chłopakami z Buldoga i pozwolił sobie na więcej. Jego możliwości wokalne są ogromne, umie dopasować swoją barwę głosu do każdego wersu w tekście, przeżywa te liryki, tak że ciarki przechodzą po plecach. Kiedy potrzeba, potrafi śpiewać delikatnie, zaś innym razem, jak w Tuwimowskich „Z wierszy o państwie I-IV” albo w „Słowach do piosenki na ostatni dzień w roku” autorstwa Rafała Wojaczka, dzięki jego hipnotycznemu głosowi utwory nabierają takiej przebojowości, że chce się ich słuchać na okrągło. Tomasz Kłaptocz rewelacyjnie wypada również na koncertach, o czym miałem okazję się przekonać.

Muzycznie ponownie mamy tutaj prawdziwą eklektyczność: od mocnych rockowych zagrywek po elementy reggae i funku, a całość świetnie dopełniają beatowe wstawki oraz scratche autorstwa DJ George’a. W naszej (tj. polskiej) „muzyce popularnej” jest kilku artystów, którzy brali na warsztat poezję i umiejętnie łączyli ją z muzyką: Grzegorz Turnau, Stare Dobre Małżeństwo czy Akurat (w którym przecież niegdyś śpiewał Tomasz Kłaptocz). Ale nic dotychczas nie brzmiało tak jak Buldog, którego niewątpliwie mocną stroną jest fuzja pulsującego basu lidera – Piotra Wieteski, wkręcających się w uszy klawiszy Jacka Szymoniaka oraz jazzującej perkusji Adama Swędy i bogatej „Kultowej” sekcji dęciaków (trąbka, puzon i saksofony), do tego właśnie niezwykłego, niemalże magnetycznego głosu wokalisty. Czegoś takiego po prostu jeszcze nie było! I jedyne, czego nie rozumiem, to to, dlaczego ten zespół nie jest bardziej popularyzowany? Przecież jeśli wszystkie czternaście utworów zawartych na jednym wydawnictwie może stać się potencjalnymi przebojami, to można mówić o swojego rodzaju fenomenie, przyciągającym słuchacza.

Laudatores Temporis Acti, podobnie jak i wcześniejsze produkcje Buldoga, jest albumem wymagającym skupienia i zaangażowania słuchacza. Fakt, że jeśli damy się mu porwać, to nie będzie to specjalnie trudne. Jest to płyta, której słucha się jednocześnie bardzo lekko i przyjemnie, z drugiej zaś przeżywa całym sobą. Nie owijając w bawełnę: jest to po prostu kawał dobrej muzyki połączonej ze znakomitymi polskimi lirykami. Jestem przekonany, że kto choć raz sięgnie po tę lub którąś z wcześniejszych płyt Buldoga, nie będzie nim prędko znudzony. Ja niecierpliwie czekam na czwarty album formacji. Jest to z całą pewnością jeden z lepszych i oryginalniejszych zespołów w naszym kraju. Po prostu „Must Have!”.

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.