ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Hart, Beth ─ Bang Bang Boom Boom w serwisie ArtRock.pl

Hart, Beth — Bang Bang Boom Boom

 
wydawnictwo: Mascot Records 2012
dystrybucja: Mystic
 
1. Baddest Blues
2. Bang Bang Boom Boom
3. Better Man
4. Caught Out In The Rain
5. Swing My Thing Back Around
6. With You Everyday
7. Thru The Window Of My Mind
8. Spirit Of God
9. There In Your Heart
10. The Ugliest House On The Block
11. Everything Must Change
 
Całkowity czas: 48:34
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,2
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,4
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,12
Arcydzieło.
,5

Łącznie 25, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
18.02.2013
(Recenzent)

Hart, Beth — Bang Bang Boom Boom

 

Don't Explain – chyba wszyscy fani bluesa słyszeli o tej płycie, która powstała jako owoc współpracy Joe Bonamassy oraz Beth Hart. Album ten zawierał covery takich klasyków jak Ray Charles, Etta James, czy Aretha Franklin. Świetne przyjęcie przez słuchaczy spowodowało, że zarówno Joe, jak i Beth nagrali niedługo później swoje solowe albumy. Driving Towards The Daylight Bonamassy to wspaniałe dzieło. W niczym nie ustępuje mu album Beth Hart o przewrotnym tytule Bang Bang Boom Boom. 11 wspaniałych utworów, które pokazują w pełni wszechstronność tej wybitnej wokalistki, która po licznych problemach nie tylko muzycznych, ale przede wszystkim osobistych, wreszcie odnalazła swoje miejsce w muzyce z okolic bluesowych.

 

Bang Bang Boom Boom rozpoczyna się od ballady Baddest Blues. Lekko stonowany i przygaszony klimat utworu zmienia się w mroczną opowieść w okolicach refrenu, gdy Beth śpiewa „Where is the blues that I know”. Niepokojący klimat albumu po chwili jednak znika, gdy docieramy do kolejnego, tytułowego utworu. Beth w jednym z wywiadów opowiedziała historię powstania utworu. Podczas jednej z sesji nagraniowych, gdy ogarnęła ją już niemoc twórcza podśpiewała sobie właśnie ten utwór, który szybko podłapał jej zespół i tak powstał lekki, kabaretowy utwór, który od razu stał się hitem i singlem promującym cały album. Zabawa przy poisence jest przednia. Jeśli takie utwory w muzycznym obozie Beth Hart powstają przypadkiem, to inni muzycy mogą im tylko zazdrościć. Better Man to już typowy, zadziorny blues, w którym Beth pokazuje moc swojego głosu. Refren ma też wiele elementów soulowych, odśpiewany jest lekko, a zarazem bardzo głęboko. Caught Out In The Rain to najspokojniejszy utwór na całej płycie. Rozpoczyna się swobodnym jamowaniem instrumentów i wokalu. Po chwili, gdy rozpoczyna się właściwy utwór to brzmi on już bardzo klasycznie – organy, ciężki wokal i typowa dla bluesa solówka gitarowa powodują, że na chwilę przenosimy się do zadymionego klubu. Wspaniała atmosfera i wyczucie, które bardzo trudno oddać na płycie, w warunkach studyjnych – tutaj się udało. Swing My Thing Back Around to kolejne zaskoczenie. To utwór ze znaczącą sekcją dętą niczym z czasów wielkich big bandów, a Beth, które głos swinguje przez cały utwór, wspaniale odnajduje się w tej stylistyce. Okazuje się, że nie musi śpiewać ciężko, żeby pokazać wielki kunszt muzyczny. Przy With You Everyday przenosimy się do klimatów soulowo – bluesowych. Słychać tutaj trochę Tracy Chapman, a trochę Etty James. Instrumenty są tylko tłem, a głos Beth jest w nim najbardziej eksponowany. Jeśli w trakcie słuchania płyty, ktoś jeszcze nie dostrzegł jak mocnym głosem dysponuje Beth, to w tym wypadku ma to już podane na talerzu.

 

Thru The Window Of My Mind to utwór, na który warto zwrócić szczególną uwagę. Niby nic wyjątkowego, typowa nawet nie bluesowa, ale wręcz popowa ballada. Co nie umniejsza jej wartości. Bardzo wyraźnie słychać inspiracje dokonaniami Adele i jej ostatnimi sukcesami. Od takich porównań każdy artysta chce uciekać, ale w tym wypadku ma to istotne znaczenie, ponieważ Beth stworzyła utwór, który spokojnie mógłby być grany w każdej stacji radiowej, czy to popowej, czy jazzowej, czy rockowej. Piękny utwór, który wymyka się ze wszelkich ram gatunkowych, wokal Beth spokojnie tworzy linię melodyczną. Piosenka pokazuje wprost, że aby tworzyć wspaniałą muzykę nie trzeba sięgać po wyrafinowane środki muzyczne. Wystarczy talent i pasja. Utwór jest też bardzo emocjonalny, co naprawdę trudno oddać na albumie nagrywanym w studiu.

 

Spirit of God, to zdecydowanie mój ulubiony utwór na całej płycie. Z jednej strony słuchać tutaj radosny blues spod znaku Blues Brothers, z drugiej strony soul, a to wszystko jeszcze doprawione klasycznym gospel, który pojawia się w drugiej części utworu. Organy, klaskanie i rytmiczne powtarzanie „I've got the spirit of God, I want to thank you Lord” - to wszystko powoduje, że przez chwilę znajdujemy się w amerykańskim kościele. There In Yout Heart to ballada o zabarwieniu lekko rockowym i podobnie jak kolejna, bardziej „słoneczna” The Ogliest House On The Block ocierają się o kolejny odcień amerykańskiej muzyki – country. Tym razem słychać inspirację takimi artystkami jak Sheryl Crow, czy Shania Twain. Prosta, radosna muzyka. Album kończy się utworem Everything Must Change. Jest to kolejna rockowo-bluesowa ballada, która okraszona głosem Beth Hart brzmi bardzo doniośle. Końcówka brzmi nieco pompatycznie, ale po przesłuchaniu całej płyty nie można na to narzekać – Beth w pełni zasłużyła na uznanie słuchaczy.

 

Album Bang Bang Boom Boom jest jedną z najbardziej „prawdziwych” płyt jakie słyszałem w ostatnich latach. Wielokrotnie udało się muzykom stworzyć wrażenie, że nie słuchamy suchego nagrania ze studia, ale muzyki, która dla nich wszystkich jest czymś ważnym, czymś co powoduje liczne emocje. Największy w tym udział ma oczywiście Beth Hart, która wielokrotnie w wywiadach podkreślała, że na jej twórczość ogromny wpływ miała historia jej życia. Problemy z narkotykami, alkoholizm i wreszcie wyjście z nałogu za pomocą jej obecnego męża i menadżera pozwoliły jej wreszcie odnaleźć odpowiednią muzyczną drogę. Im bardziej poznajemy historię Beth, to tym lepiej dostrzegamy prawdziwość tej płyty.

 

Beth pod koniec lutego zagra dwa koncerty w Polsce (w Warszawie i w Chorzowie). Bardzo mnie ciekawi, czy uda jej się oddać podczas nich z jednej strony tą niesamowitą energię, a z drugiej wielką intymność, którą można odnaleźć w jej muzyce.

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.