ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Lifesings ─ Lifesings w serwisie ArtRock.pl

Lifesings — Lifesings

 
wydawnictwo: Esoteric Recordings 2013
 
1. Lighthouse [12:51]
2. Telephone [9:16]
3. Fridge Full Of Stars [11:18]
4. At The End Of The World [8:23]
5. Carousel [11:46]
 
Całkowity czas: 53:35
skład:
John Young - keyboards & vocals
Nick Beggs - bass, chapman stick & vocals
Frosty Beedle - drums & percussion
Steve Rispin - engineering & production
Guests:
Steve Hackett – guitars
Jakko Jakszyk – guitars
Thijs Van Leer – flutes
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,1
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,0

Łącznie 4, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 7 Dobry, zasługujący na uwagę album.
13.06.2013
(Recenzent)

Lifesings — Lifesings

Już okładka tego albumu mówi wiele o muzyce, która znajduje się na tym krążku. Bije z niej swoista sielankowość, którą słychać w dźwiękach zapisanych w 53 minutach i tylko w pięciu długich kompozycjach. Ich twórcą jest klawiszowiec John Young, człowiek mający za sobą współpracę między innymi ze Scorpions, Asią, Johnem Wettonem, czy Fishem. Wspomagają go muzycy, którzy też nie są anonimowi. Basista Nick Beggs zasłynął swego czasu z popularnego Kajagoogoo a na swoim koncie ma ponadto grę z kilkudziesięcioma artystami, w tym ze Stevenem Wilsonem. Trzeci z muzyków, Martin "Frosty" Beedle kiedyś udzielał się w Cutting Crew. Chciałoby się powiedzieć – istna supergrupa. A to nie wszystko, bowiem w charakterze gości na Lifesings pojawiają się takie osobowości, jak Steve Hackett, Thijs van Leer i  Jakko Jakszyk. Ładnie, nie?

Wróćmy jednak do samego albumu. To ich debiut, na którym ci doświadczeni artyści nie szaleją, nie poszukują i nie odkrywają. Starają się zaś raczej pokłonić muzyce, która swoje korzenie miała w latach siedemdziesiątych. Nie dziwić powinno zatem, że płyta spodobać się może fanom melodyjnego progresywnego rocka. Tworzą ją oscylujące wokół 10 minut kompozycje, spokojne, utrzymane w średnich tempach, chwilami sprawiające wrażenie snujących się. Wszystkie niemalże okraszone dosyć ciepłą melodyką, solowymi partiami gitar, rozbudowanymi aranżacjami klawiszowymi (szczególnie ostatni Carousel) i wyrazistym, soczystym basem. Na uwagę zasługują przygotowane harmonicznie partie wokalne (momentami mające Yesowy posmak), które największego uroku nabierają w drugim w zestawie Telephone. Takiego sympatycznego, nostalgicznego ciepła dawno nie słyszałem na albumie progresywnego artysty. Słuchając tych partii pomieszczonych w Telephone natychmiast zakiełkowała w mojej głowie nazwa Barclay James Hervest. Eeech…

Całość trzyma równy poziom, choć warto zauważyć intrygujące solo na flecie Thijsa van Leera w Fridge Full Of Stars, czy takowy popis na instrumentach klawiszowych w At The End Of The World. Dla lubiących w muzyce niespieszność w progresywnej formie rzecz godna uwagi.

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.