ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Oldfield, Mike ─ QE2 w serwisie ArtRock.pl

Oldfield, Mike — QE2

 
wydawnictwo: Virgin Records 1980
dystrybucja: EMI Music Poland
 
1. Taurus 1 (Oldfield) [10:16]
2. Sheba (Oldfield) [03:33]
3. Conflict (Oldfield) [02:53]
4. Arrival (Anderson, Ulvaeus) [02:48]
5. Wonderful Land (Lordan) [03:38]
6. Mirage (Oldfield) [04:41]
7. Q.E.2 (Oldfield, Hentschel) [07:38]
8. Celt (Oldfield, Cross) [03:06]
9. Molly (Oldfield) [01:15]
 
Całkowity czas: 39:48
skład:
Mike Oldfield – Vocals, Electric Guitars, Spanish Guitar, Mandolin, Bass Guitar, Double Speed Guitar, Synthesizers, Banjo, Celtic Harp, Bass Pedals, Piano, Claptrap, Vocoder, Syndrums, Chair, Nothumbrian Bagpipes, African Drums, Drum Machine, Timpani, Aboriginal Rhythm Sticks, Marimbas, Vibraphone, Bass Drum, Gong, Tambourine. Maggie Reilly – Vocals. Tim Cross – Piano, Synthesizers. David Hentschel – Synthesizers, Drums, CS80 Steel Drums, Synthesized French Horn, Vocals. Guy Barker – Trumpet. Raul D’Oliveira – Trumpet. Paul Nieman – Trombone. Phillip Todd – Tenor Sax. Phil Collins – Drums. Mike Frye – Drums, Timpani, Vocoder, Tambourine, Hi-Hat. Morris Pert – Drums.
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,2
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,5
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,2
Arcydzieło.
,0

Łącznie 11, ocena: Dobry, zasługujący na uwagę album.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
17.07.2013
(Recenzent)

Oldfield, Mike — QE2

Nieudana płyta “Platinum” miała jeden duży plus – dobrze się sprzedawała. Niebezpieczeństwo bankructwa zostało zażegnane i Mike Oldfield stanął na nogi. Dość szybko zabrał się za tworzenie i nagrywanie nowego materiału, zapraszając do współpracy m.in. perkusistów Phila Collinsa, Mike’a Frye’a i Morrisa Perta, producenta Davida Hentschela (znanego ze współpracy z Genesis) oraz wokalistkę Maggie Reilly, z którą miał odtąd współpracować regularnie (podobnie jak z Fryem, Pertem i pianistą Timem Crossem).

„QE2” (nazwana tak na cześć liniowca „Queen Elizabeth II” – zresztą obrazek okładkowy to fragment kadłuba tegoż statku) to w dorobku Oldfielda płyta jakby nieco zapomniana. Pierwsze cztery albumy – wiadomo, klasyka; „Platinum” słabe i rzuca się w uszy, że przygotowywano je w pośpiechu; „Five Miles Out”, „Crises”, „Discovery”, „Islands” zawierały przebojowe piosenki; „Earth Movng” tyle samo osób nienawidzi, co lubi. A „QE2”? Gdzieś ta płyta w dorobku Oldfielda niknie. A szkoda. Bo dzieło to bardzo interesujące. Mike unowocześnił tu swoją muzykę, w większym niż wcześniej stopniu sięgnął po syntezatory, pojawiły się elektroniczne bębny, automaty perkusyjne, vocoder. Dodatkowo, kontynuując trend zapoczątkowany na „Platinum”, poświęcił się tworzeniu prostszych, bardziej zwięzłych form muzycznych.

„Platinum” powstawał w pośpiechu, do tego z ograniczonym budżetem – i to było słychać. „QE2” z kolei rodził się w spokojniejszej, luźniejszej atmosferze, bez nacisków, żeby płytę wypuścić możliwie szybko, do tego niedużym kosztem. I to też słychać. Muzyka Mike’a Oldfielda stała się nowocześniejsza, zdynamizowana, pozbawiona natchnionego spokoju, jaki emanował z „Ommadawn” czy „Incantations” – ale znów była bogato zaaranżowana, pełna kunsztownych muzycznych detali, zaskakujących zmian tempa i nastroju. Mike chętnie bawi się tu vocoderem – w “Shebie” (w której słychać też jak najbardziej naturalny głos Maggie Reilly) zniekształcona linia wokalna staje się wręcz jeszcze jednym instrumentem; podobnie, choć ciut spokojniej wypada „Celt”. Chętnie korzysta z rozbudowanej sekcji perkusyjnej (vide afrykańskie rytmy skrzyżowane z gitarowymi i syntezatorowymi solówkami w „Conflict”). Chętnie eksperymentuje, miesza ze sobą różne rzeczy, jak w otwierającym całość „Byku 1” – celtyckie melodie, rock progresywny, afrykańskie bębny, hiszpańskie gitary i gitarowe solówki… Zresztą tych celtyckich melodii na płycie nie brakuje – choćby w zaczerpniętym z repertuaru ABBY „Arrival”, który po lekkim przearanżowaniu świetnie wpasował się w klimat płyty. Progresywne ciągotki słychać także w „Mirage” i „QE2” – sa tu bogate aranżacje, nie brakuje zmian tempa, melodii i nastroju, popisowych solówek i wykręconych podziałów rytmicznych. Do tego Oldfield chętnie popisuje się gitarowymi umiejętnościami – choćby w nastrojowym, choć trochę zbyt wygładzonym „Wonderful Land” i finałowej gitarowej miniaturze.

„QE2” sprzedawał się dobrze, spotkał się też z całkiem życzliwym przyjęciem prasy. Skoro nowe, odświeżone brzmienie przyjęto dobrze, samemu twórcy też przypadło do gustu – Mike przyjął zasadę: nie poprawiaj tego co dobre. I kolejny album też wyszedł mu udany. A potem różnie bywało. Ale o tym w swoim czasie.

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.