ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Jarre, Jean Michel ─ Electronica 1 - The Time Machine w serwisie ArtRock.pl

Jarre, Jean Michel — Electronica 1 - The Time Machine

 
wydawnictwo: Columbia 2015
 
1. "The Time Machine" (with Boys Noize) Jarre, Alexander Ridha 3:54
2. "Glory" (with M83) Jarre, Anthony Gonzalez 4:12
3. "Close Your Eyes" (with Air) Jarre, Nicholas Godin, Jean-Benoit Dunckel 6:15
4. "Automatic (Part 1)" (with Vince Clarke) Jarre, Vince Clarke 3:06
5. "Automatic (Part 2)" (with Vince Clarke) Jarre, Vince Clarke 3:03
6. "If..!" (with Little Boots) Jarre, Victoria Hesketh 3:13
7. "Immortals" (with Fuck Buttons) Jarre, Benjamin Power, Andrew Hung 4:24
8. "Suns Have Gone" (with Moby) Jarre, Richard Melville Hall 5:55
9. "Conquistador" (with Gesaffelstein) Jarre, Mike Lévy 3:09
10. "Travelator (Part 2)" (with Pete Townshend) Jarre, Pete Townshend 3:10
11. "Zero Gravity" (with Tangerine Dream) Jarre, Edgar Froese 7:12
12. "Rely on Me" (with Laurie Anderson) Jarre, Laurie Anderson 2:54
13. "Stardust" (with Armin van Buuren) Jarre, Armin Van Buuren 4:37
14. "Watching You" (with 3D of Massive Attack) Jarre, Robert Del Naja, Euan Dickinson 4:09
15. "A Question of Blood" (with John Carpenter) Jarre, John Carpenter 2:58
16. "The Train & The River" (with Lang Lang) Jarre 7:13
 
Całkowity czas: 68:20
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,2
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,1
Niezła płyta, można posłuchać.
,1
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,2
Arcydzieło.
,0

Łącznie 7, ocena: Niezła płyta, można posłuchać.
 
 
Ocena: 7 Dobry, zasługujący na uwagę album.
15.11.2016
(Recenzent)

Jarre, Jean Michel — Electronica 1 - The Time Machine

Jeśli  chce się powiedzieć B, to najpierw trzeba zacząć od A.

 

Wypadałoby coś napisać o najnowszej płycie Jarre’a, bo tego warta, a ponieważ jest to druga część z cyklu, to chyba wypadałoby zacząć od początku, czyli od „The Time Machine”, bo dopiero obie płyty tworzą całość. Nawet  na dwójce jest taka sprytna zakładka, która umożliwia zrobienie z nich obu podwójnego digipacka.

 

Nie da się ukryć, że od jakiegoś czasu (moim zdaniem  tak gdzieś od „Revolutions”) dyskografia znanego, lubianego  i znacznego artysty francuskiego Jean-Michela Jarre’a przypomina skład kitu, papy i piachu. Nie wiem, czy sam artysta to zauważył, ale wydaje się, że podjął pewne decyzje, które wskazywały na to, że jednak coś postanowił w swojej muzyce ruszyć. Skrzyknął sporą grupę swoich znajomych, znajomych znajomych, oraz krewnych i znajomych Królika i zagaił:

 - Jest tak. Wy dajecie sztukę, a ja twarz. A o kasę się nie bójta, krzywdy wam nie zrobię. Zobaczycie, będzie dobrze. To co, deal?

Zebrani kiwnęli głowami, że deal i sprawa ruszyła. Co ciekawe, okazało się, że faktycznie wyszło to dobrze.

Tych znajomych było tak dużo, że spokojnie dało radę zrobić z tego dwie płyty. Nie wiem, dlaczego „Electronica” od razu nie ukazała się jako album podwójny, ale myślę, że z przyczyn komercyjnych – Jarre dosyć mocno nadwyrężał przez lata zaufanie swoich fanów, którzy mogliby nie łyknąć od razu podwójnego kloca na ponad dwie godziny muzyki. Dlatego sensownie podzielił to na dwie części, z których pierwsza, „The Time Machine” ukazała się jesienią zeszłego roku, a druga, „The Heart of Noise”, w maju bieżącego.

Przy takiej ilości zaproszonych gości trudno jest zachować jakąś stylistyczną spójność dzieła. Co prawda Jarre stara się, żeby przynajmniej brzmiało to wszystko nieco podobnie w stylu takiego nieco melancholijnego elektro-popu, ale jeśli zaprosiło się tak różnych tak różnych artystów jak na przykład Pete Townsend, Lang Lang, czy Vince Clarke, to nie ma innej możliwości, że wyjdzie coś takiego od Sasa do Lasa. Co prawda słychać, że gra tu Jarre, ale że nie on tu gra pierwsze skrzypce. Raczej to zaproszeni goście maja więcej do powiedzenia, a on im akompaniuje na swoich syntezatorach – jak gra z Air, to słychać przede wszystkim Air, jak gra z M83 – to słyszymy M83 z gościnnym udziałem JMJ.

Jednak mimo wszystko trzeba przyznać, że „The Time Machine” to zestaw bardzo fajnych utworów. Właściwie żaden nie schodzi poniżej naprawdę wysokiego poziomu. Wszystkie są dobre. Oczywiście nie wszystkie podobają mi się tak samo – moi faworyci to… cholera łatwiej mi wymienić nie-faworytów. Ale tak chyba naj-, naj- to duety Mobym, Air, M83, Lang Lang i Clarkiem. Ale to bardzo subiektywny wybór i wypadałoby też wspomnieć o bardzo nieoczywistych duetach z Petem Towshendem i Laurie Anderson (chociaż oni już ze sobą współpracowali na „Zoolook”).

„Electronica” wypada zaskakująco  i zaskakująco dobrze. Zaskakująco, bo może trochę takich płyt pod tytułem  „Ja i Reszta Świata” powstało, ale dobór zaproszonych gości jest czasami właśnie zaskakujący – bo o ile Moby, Pet Shop Boys, Air, Yello, czy Mills do takiego przedsięwzięcia pasują jak ulał, to na przykład Townshend, Lang Lang, Lauper – teoretycznie to już tak niekoniecznie. Praktycznie też specjalnie nie, ale i tak jakoś się i ich udało wpasować w ten cały, mocno eklektyczny zestaw.  Tak – właśnie zestaw utworów, nie tworzący jakiejś zbyt spójnej całości. Ale głównie są to dobre, albo bardzo dobre utwory. I to też zaskoczenie, że Jarre po wielu latach strasznej posuchy wydaje coś, przed czym nie ucieka się z głośnym krzykiem, albo co nie nudzi do zaziewania.

Ocena –  siedem gwiazdek z plusem. Nie osiem bo to jednak bardziej niż regularną płytę przypomina składak.

 

 

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.