ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Mighty Baby ─ Mighty Baby w serwisie ArtRock.pl

Mighty Baby — Mighty Baby

 
wydawnictwo: Head Records 1969
 
1. Egyptian Tomb (5:28)
2. A Friend You Know But Never See (4:24)
3. I've Been Down So Long (5:05)
4. Same Way From the Sun (5:37)
5. House Without Windows (6:10)
6. Trials of a City (5:58)
7. I'm From the Country (4:49)
8. At a Point Between Fate and Destiny (4:44)
 
skład:
- Alan King / guitar, vocals; - Martin Stone / lead & slide guitars; - Ian Whiteman / piano, organ, sax, flute, percussion, vocals; - Michael Evans / bass; - Roger Powell / drums
Brak ocen czytelników. Możesz być pierwszym!
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Brak głosów.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
27.07.2021
(Recenzent)

Mighty Baby — Mighty Baby

Muzyka psychodeliczna to prawdziwa mieszanka wielu stylów muzycznych. Ciekawą i zarazem naturalną sprawą jest odrębność danego gatunku w Europie i Ameryce. Inne korzenie muzyczne stanowiące łodygę psychodelii wywarły różnorodność tego gatunku, ale dla kogoś kto czuje się dobrze w tej dziedzinie, jest to szybkie do wychwycenia. Amerykańskie zespoły potrafiły tworzyć folkowe harmonie wokalne i akustyczną subtelność, ale ich wzniosłe chwile były pokazywane, gdy podkręcali głośność do maksimum i wypuszczali potoki muzycznego ognia na ekstatyczną publiczność hipisów, która miała zakończyć wojnę w Wietnamie i nieść masom miłość. Natomiast różnorodność i liryczna głębia wywodząca się z celtyckich ballad oraz łagodniejsze narkotyki i brak wojny, którą można by się wkurzyć stanowił efekt innego wzoru psychodelicznego obracającego się wokół Wysp Brytyjskich. Obce w przeważającej części długie jammujące koncerty i nagrania grup amerykańskich w Anglii skoncentrowane były bardziej na tajemniczości i surrealistycznej wizji muzyki, będącej czasami efektem wielu godzin pracy w studio. Jest mało brytyjskich zespołów dla których amerykańskie korzenie wypełniały muzykę i które nagrywały płyty dążące w tym kierunku. Z pewnością są one warte poświęcenia im uwagi. Jednym z nich jest grupa Mighty Baby i jej debiutancka płyta, która zawiera w sobie wszystko, co było cudowne i magiczne w epoce psychodelicznej.

Firma Mighty Baby powstała w 1968 roku wokół Alana Kinga, Mike’a Evansa i Rogera Powella, którzy byli założycielami jednej z najważniejszych brytyjskich grup modsów, The Action. Później do zespołu dołączyli Martin Stone i Ian Whiteman i tak powstało Mighty Baby.

I rzeczywiście, grupie udało się w jakiś sposób połączyć to, co najlepsze z obu scen psychodelicznych.

Mike Evans:” W tym samym czasie, w którym grywaliśmy jako The Action, słuchaliśmy również Boba Dylana i współczesnego jazzu. W okresie kiedy byliśmy kwartetem, duży wpływ miała na nas również nowa muzyka z zachodu USA. Kiedy pojawili się The Byrds i usłyszeliśmy „5d” wpadliśmy po uszy. Zaczęliśmy nagrywać własne wersje „Why” oraz „I See You” a nasza fascynacja ciągle rosła. Kiedy pojawiły się płyty Love, wycofałem się do mojego pokoju i zamknąłem przed światem, aby chłonąć wszystko, co usłyszałem od tego niesamowitego zespołu. Kiedy nasza grupa zmieniła nazwę na Mighty Baby połączyliśmy te wpływy, a także wpływy The Band i Grateful Dead. Była to naprawdę bardzo naturalna zmiana”.

 

 

Debiut Mighty Baby jest cudownie pomysłowym albumem i zagubionym (kolejnym) klejnotem brytyjskiego rocka. Wpływy amerykańskich grup z Zachodniego wybrzeża są wyraźne ale wcale nie nachalne. Poczucie harmonii wokalnej i używanie połączonych głosów dla grupy było sposobem zrekompensowania braku prawdziwego wokalisty w stylu Erica Burdona. Czasami dźwięki gitary Jerry’ego Garcii z Grateful Dead są słyszalne a sposób aranżacji utworów przybliża najbardziej „Mighty Baby” do tej amerykańskiej grupy. Ale jak pisałem to nic nie szkodzi. W rzeczywistości jest wręcz przeciwnie. Wokalista, saksofonista i klawiszowiec Ian Whitman był fanem jazzu w stylu Soft Machine i wykazywał duże zainteresowanie muzyką wschodnią i północnoafrykańską, dodając bogate rysy waltorni i egzotyczne motywy do rockowego brzmienia Mighty Baby.

 

Otwierający płytę utwór „Egyptian Tomb” jest wspaniałym pokazem jego umiejętności, subtelną mieszanką hard rockowej energii i dziwacznych lotów fantazji, gdy wybuchy saksofonu owijają się wokół riffów gitar i szybujących organowych solówek. Teksty są głęboko mistyczne, odzwierciedlając dziwaczną okładkę albumu, z refleksjami na temat starożytnego Egiptu oraz tajemniczej postaci i rytuałów tej kultury. Zamykający płytę utwór „At the Point Between Fate and Destiny” powraca do egzotycznego smaku „Egipskiego grobowca” i przywodzi na myśl obrazy głębokiego, czerwonego słońca zachodzącego na jałowej pustyni. To muzyka mistyczna, niemal nawiedzona, wyraźne odważna i dalekosiężna. To idealna muzyka hipisowska, marząca o innej rzeczywistości i stanowiąca świetny drogowskaz dla wielu błądzących dusz spacerujących po mglistych wzgórzach i szukających proroctwa nieśmiertelności, grając w kości. Olśniewające ćwiczenia gitarowe oraz dudniący bas i perkusja, tworzą stabilność i zwięzły rytm. „I’ve Been Down So Long” ma z kolei echa bluesa, ale jest grany jak tradycyjna angielska melodia ludowa, ze wspaniałymi harmoniami i dyskretną aranżacją. „House Without Windows” z podobnymi motywami do pierwszego numeru jest w rzeczywistości niemal przerażający w swojej treści, ale jest pełnokrwistym rockerem z zaciętym, prowadzącym rytmem i kilkoma palącymi solówkami gitarowymi. Tu chyba najbardziej zaznacza się wpływ Grateful Dead na Brytyjczyków. Zwięzłe i skoncentrowane gitary przenikają bez końca z jednego gatunku do drugiego. A przed dziwną, liryczną zadumą powstrzymuje cię wybuch nieoczekiwanego saksofonu. Przestrzenne organy Whitmana nagle wkraczają na płaszczyznę, wypierając gitary i katapultując piosenkę, której słuchasz do dziwnej, tajemniczej krainy. I tylko szkoda, że w przeciwieństwie do amerykańskiego zespołu brak tu miejsca na dziesięciominutowe instrumentalne jamy.

Skupienie i motywacja muzyków Mighty Baby liczy się najbardziej. Powstała płyta bogata, prawdziwa perła wśród pełnej przygód psychodelicznej muzyki.

 


 

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
Picture theme from Riiva with exclusive licence for ArtRock.pl
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.