ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Gordian Knot ─ Gordian Knot w serwisie ArtRock.pl

Gordian Knot — Gordian Knot

 
wydawnictwo: Sensory 1998
 
1. Galois 2:03
2. Code/Anticode 6:47
3. Reflections 6:50
4. Megrez 3:58
5. Singularity 4:46
6. Redemption's Way 6:59
7. Komm susser Tod, komm sel'ge 2:22
8. Rivers Dancing 7:36
9. Srikara Tal 9:26
10. [Grace] 7:26
 
Całkowity czas: 58:15
skład:
Sean Malone, bass, Stick, keys; Sean Reinert, drums; Trey Gunn, touch guitar; Ron Jarzombek, guitar; Glenn Snelwar, guitar; John Myung, Stick
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,4
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,3
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,7
Arcydzieło.
,23

Łącznie 37, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
16.12.2000
(Recenzent)

Gordian Knot — Gordian Knot

Gordian Knot to jeden z licznych projektów, określanych też mianem "supergrup", jakie zostały zrealizowane w ostatnich kilku latach. Głównym motorem nagrania tej płyty był członek oryginalnej, choć death-metalowej (!) grupy Cynic Sean Malone. Zaprosił on do współpracy kolegę z zespołu, perkusistę Seana Reinerta, znanych w Stanach gitarzystów Rona Jarzombka i Glenna Snelwara, oraz - co najbardziej zainteresuje miłośników prog-rocka - Treya Gunna z King Crimson i Johna Myunga z Dream Theater.
Co mogło wyjść z tej przedziwnej mieszanki? Otóż wyszedł z tego doskonały album, lokujący się w klimatach, zbliżonych do tych serwowanych ostatnio przez Króla Karmazyna. Wrażenie pokrewieństwa tej muzyki do klimatów znanych z Discipline, czy The ConstruKction of Light, wywołuje przede wszystkim krystalicznie czyste brzmienie gitar, na których muzycy wygrywają kunsztowne arpeggia, jak również charakterystyczne brzmienie Chapman Sticka, na którym graja Malone i Myung. Jednak muzyka na Gordian Knot jest jeszcze bardziej zróżnicowana niż na wymienionych przeze mnie płytach King Crimson. Wszystko zaczyna się utworem Galois, w którym słyszymy tylko klawiszowe soundscapes, wprowadzające nas w tajemniczy nastrój. Nagle rozglegają się tony gitary i utwór Code/Anticode wybucha pełną mocą głośników. Zakręcone pasaże w podkładzie i jeszcze bardziej odjechane, kapitalne partie solowe Jarzombka i Gunna doprowadzają nas do krótkiego momentu uspokojenia, po którym muzyka znowu gna do przodu. I tak jest już do końca. Dynamiczne partie, z udziałem sprzężonych gitar następują na przemian z łagodnymi fragmentami o minimalnym udziale sekcji rytmicznej i wysmakowanych, oszczędnych dźwiękach solowej gitary. W każdej minucie ta muzyka potrafi zaskoczyć, nagle zmieniając swój charakter. W swoich eksperymentach stylistycznych muzycy sięgnęli nawet po utwór Jana Sebastiana Bacha Komm susser Tod, komm sel'ge. Jego swobodna adaptacja na gitary, z pięknym pogłosem i brzmieniem upodobnionym do organowego, wypadła znakomicie. Po nim znów fragment ostrej galopady i doskonałych solówek w Rivers Dancing, a następnie wyciszający, jednostajny w pulsie Srikara Tal, który niektórzy porównują do... Legendary Pink Dots! Mi wpada on w klimaty nagrań tria Levin Torn Marotta. Gdy nam, pokrążonym w letargu, wydaje się, że to był już ostatni utwór (bo rzeczywiście jest on ostatnim na liście z tyłu okładki), następuje jeszcze coś na kształt utworu bonusowego: Grace. Równie spokojny, co poprzednik, kończy się mrocznymi soundscape'ami, co tworzy pełną klamrę z początkiem płyty.

Po tylu superlatywach, mogę jedynie powtórzyć, że jestem zachwycony ta płytą. Mimo takiej różnorodności, pozostaje ona w pełni spójna brzmieniowo, pozostawiając po sobie szlachetny posmak - zasadniczo karmazynowy, choć z metalową domieszką. Ten album nie brzmi jak przypadkowa, szalona improwizacja gwiazd, które na tydzień wpadły do studia, ale jak perfekcyjnie dopracowane dzieło ukształtowanej i doświadczonej grupy. Tym bardziej należy cieszyć się z wiadomości, że już wkrótce Sean Malone z kolegami spotkają się ponownie i nagraja następna płytę, podobno z udziałem Steve'a Hacketta i Billa Bruforda! Czyżby czekało na nas kolejne arcydzieło?
Na razie wypada mi tylko wyrazić swój żal, że w zalewie różnej maści i jakości supergrup akurat ta znalazła się na poboczu zainteresowania. Być może spowodowane jest to słabym przebiciem promocyjnym wytwórni Laser's Edge, i kiepską dostępnością płyty. Tak czy owak mam nadzieję, że następne dokonanie Gordian Knot (roboczy tytuł: Emergent) znajdzie swoje miejsce w dyskografii każdego fana King Crimson.

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
Picture theme from BloodStainedd with exclusive licence for ArtRock.pl
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.