ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu King Crimson ─ THRaKaTTaK (Special Digipack Edition) w serwisie ArtRock.pl

King Crimson — THRaKaTTaK (Special Digipack Edition)

 
wydawnictwo: Discipline Global Mobile 1996
 
1. THRAK 02:20 [2]/ 2. Fearless And Highly THRaKked 06:36 [2]/ 3. Mother Hold The Candle Steady While I Shave The Chicken's Lip 11:19 [3]/ 4. THRaKaTTaK Part I 03:42 [3]/ 5. The Slaughter Of The Innocents 08:04 [5]/ 6. This Night Wounds Time 11:16 [6]/ 7. THRaKaTTaK Part II 11:08 [6]/ 8. THRAK reprise 02:52 [2]
 
Całkowity czas: 57:14
skład:
Robert Fripp: Guitar, Soundscapes; Adrian Belew: Guitar,voice,words/ Trey Gunn: Stick, Warr Guitar/ Tony Levin: Basses and Stick, NS Electric Upright Bass/ Pat Mastelotto: Acoustic and Electronic Percussions/ Bill Bruford: Acoustic and Electronic Percussions and Marimba
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,1
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,3
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,5
Arcydzieło.
,4

Łącznie 16, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
04.01.2005
(Recenzent)

King Crimson — THRaKaTTaK (Special Digipack Edition)

Jako w pełni poddany nakazom panującym na Dworze Karmazynowego Króla
donoszę iż ministrowie naszego władcy, niżej wymienieni
Robert, Adrian, Trey, Tony, Pat i Bill ponad rok po wydaniu na świat dzieła o nazwie THRAK
zdecydowali się ujawnić swoje żądze i fascynacje i zamierzają opublikować
koncertowe nagrania w postaci albumu THRaKaTTak.

Tak właśnie się stało. Ponad rok przyszło fanom King Crimson czekać na następne minuty tych dziwnych dźwięków. W czerwcu 1996 roku ukazał się album koncertowy zatytułowany „THRaKaTTaK”. Tytuł wyraźnie informuje o kierunku działań podwójnego trio ( choć jak się okaże za chwilę, nie do końca ), które w od płyty VROOM poprzez THRAK przypomina, kto tak naprawdę rządzi tą częścią muzycznego świata. Pomysł nagrania tego albumu powstał już w kwietniu 1995 roku kiedy to Trevor Mannering odwiedził King Crimson w Borehamwood. Pomysł został ‘podany do dyskusji’ w Elephant Talk (internetowym magazynie entuzjastów KC). Dyskusja pomiędzy fanami i zespołem obiegła trzy kontynenty, aby w końcu zakończyć się szczegółowym planem wydawnictwa.

Album jest zbiorem koncertowych improwizacji, nagranych podczas trasy po Japonii i Stanach Zjednoczonych (od 01 października 1995 w Jokohamie aż po 29 listopada 1995 w Chicago). Próżno tu doszukiwać się typowego koncertowego grania. Trzeba być bardzo wytrawnym łowca dźwięków by dopatrzeć – dosłyszeć się wrzasków czy też choćby braw fanów. Muzyka brzmi jakby była nagrana – może nie w studio, ale pod pełną kontrolą inżynierów dźwięku i samego zespołu. Czy jest to album z trasy promującej ostatnią płytę? Czy jest to tylko jedna koncertowa przypadkowa improwizacja? Czy jest to coś na co czekali fani – już po ‘odrodzeniu’ się King Crimson? Absolutnie nie. Po trzykroć nie.

Po pierwsze: Nazwa THRaKaTTaK tylko odrobinę przypomina THRAK. Choćby dlatego, że połączone ‘Thrak’ i ‘Thrak – reprise’ trwają 5 minut i 12 sekund zaś sam Thrak na albumie z 1995 roku 3:58 – choć nie można nie zauważyć podobieństw. I to są ostatnie podobieństwa na tej płycie.
Po drugie: Pozostałe utwory, to zaimprowizowane zarówno muzycznie jak i nazewnictwem utwory. Nazwy się po prostu pojawiają, zaś zamysł jest krótko przedstawiony w nawiasach przy czasie utworów. Dlaczego? O tym na samym końcu.
Po trzecie: Sam nie jestem pewien. Z jednej strony jest to King Crimson, choć niezbyt mocno powiązany z nagraniami wydanymi po 1990 roku, z drugiej jest to zaskoczenie i jakby przekazanie informacji, że panowie potrafią zaskakiwać i nie zamierzają grać muzyki ‘pop-ularnej’.

Album ten jest prawie godzinną pełna improwizacją. Tytuły, które są w opisie według mnie istnieją tylko po to, by łatwiej było przewijać do przodu lub do tyłu poszczególne części. Utwór drugi ‘Fearless and Highly THRaKKeD’ to pokaz mistrzowski w budowaniu oparów dźwięku i klimatu muzycznych pasaży – jednakże bardzo, bardzo psychodelicznych. Przechodzi on idealnie płynnie w następny utwór ‘Mother Hold The Candle Steady While I Shave The Chicken's Lip’ rozpoczyna się męcząca latającą nad głowa muchą – albo nawet trutniem - a pod tym wszystkim gra fortepian, tak bardzo podobny do Briana Eno. Z jednej strony pracująca perkusja, z drugiej pasaż gitarowy, z trzeciej wchodzące co jakiś czas instrumenty elektroniczne, z czwartej przybijająca nas druga perkusja, z piątej nie dostrojony kontrabas. Wydaje się, ze to pełny chaos, że nikt nie słyszy tego co gra kompan z grupy, że każdy jest sam na próbie – ale nie, to wszystko ma ukryty cel. W trzeciej minucie zaczyna padać deszcz i robi się jeszcze bardziej posępnie. W pewnym momencie monstrualna machina dźwięków, zaczyna się rozszerzać, podnosić, rozwarstwiać a zarazem sprężać by po chwili otoczyć nas kokonem innego wymiaru. Gwarantuję, że słuchając tego w samotności, ciemności i skupieniu – możemy odkryć bardzo dziwne światy.

‘THRaKaTTaK Part I i Part II’ są ze sobą połączone wspólnymi motywami. Wprawdzie pomiędzy nimi występują dwa inne dość długie utwory – jednakże podobieństwa są znaczne. Nie są to jednakże muzycznie łatwe do zapamiętania pasaże a pełna dysharmonii, dyskomfortu i psychodelicznych wrzasków rozdzieranej na części duszy gromada wszystkich instrumentów jakimi dysponują znani nam panowie. Znany nam już truteń i tu się pojawia. Generalnie przez całą płytę przebija się surowy dźwięk fortepianu przedstawiając muzykę, która wydaje się tak prymitywna, że nawet ja bym ją zagrał. A jednak nie. Ja tak nie potrafię i nie jestem w stanie zgrać się z tymi dźwiękami. ‘Slaughter Of The Innocents’ to jeden z najpiękniejszych utworów ambientowych jakie znam. I wydaje mi się, ze w programie muzycznym ‘Jaka to melodia’ bym go rozpoznał – jest bardzo charakterystyczny, choć prawie nie ma melodii, która mogłaby wpaść w ucho.

‘This Night Wounds Time’ - zaczyna mi być zimno. Wokół mnie rozpętała się śnieżna burza, wiatr dudni po stepach, wirujące z ogromną prędkością ostre, tnące skórę płatki śniegu wbijają mi się w twarz i dostają pod ubranie. Coś podobnego pojawia się wcześniej na ich płytach, lecz dostępność sprzętu i zdarzenia życia prywatnego powodują, iż inna strona Muzyki jest tutaj odkrywana. Walka dwóch perkusji, które nie pozwalają na spokojne odsłuchiwanie partii gitar; gitary które świdrują tak, że nie słyszymy basu; bas, który gra po swojemu kompletnie się nami nie przejmując.

Gąszcz dźwięków, przez który trzeba samotnie się przedrzeć, wykarczować drogę – choć ona za chwilę i tak zarośnie. Mgławice kosmicznych dźwięków i podróż przez inne wymiary świadomości. Każdy musi znaleźć jakiś punkt, a najlepiej kilka – by móc się oprzeć, oprzeć zawsze gdy potężna, miażdżąca dawka dźwięków (słowo muzyka byłoby tu nie na miejscu) spadnie na nas by zawładnąć naszym umysłem. Łagodność, dzikość, kompozycja, chaos, połamanie, spójność, jednolitość, nieprzewidywalność, agresja, spokój – te wszystkie słowa możemy przylepić na okładkę i będą opisem płyty – choć jednocześnie…

Wydanie specjalne w czerwonym digipacku, zawiera oprócz czarno-biało-czerwonej płyty, ośmiostronicową książeczkę ze zdjęciem urządzeń gaśniczych – tak one mogą się przydać –, opisem projektu, planem artystycznym w jednej części oraz składanym plakatem formatu A3 w drugiej. Na plakacie nie ma zespołu – nie, to byłoby banalne. Jest w zależności od pudełka które udało się kupić albo wielka gaśnica, albo wiadro pożarnicze, albo pożarniczy koc. Piękny czerwony idealny do anty ramy plakat z małym napisem THRaKaTTaK.

Płytę można kochać albo nienawidzić – ja ją kocham. Jest piękna i przerażająca jednocześnie, a im starsza i częściej słuchana tym lepsza. Ale ostrzegam lojalnie – to nie jest łatwe przeżycie mi zajęło kilka lat (w sumie trzy) zanim się tak naprawdę przekonałem, dorosłem i pokochałem. A decyzja i tak należy, drogi czytelniku, tylko do ciebie.

NA CO MOGĄ LICZYĆ ZBŁĄKANE OWIECZKI
W KRAINIE KARMAZYNOWEGO KRÓLA?
NA WIECZNE POTĘPIENIE!!!

POST SCRIPTUM:

Każdy utwór na płycie jest PERFEKCYJNIE zmontowany z kawałków granych na różnych koncertach. Szczegółowa kompilacja utworów na płycie THRaKaTTaK Track by Track:

THRAK 02:20
00:01 nieznany nieznany
00:57 1995/11/21 Longacre Theater,New York, NY
Fearless and Highly THRaKked 06:36
00:01 1995/11/21 Longacre Theater,New York, NY
03:43 1995/11/20 Longacre Theater,New York, NY
Mother Hold The Candle Steady While I Shave The Chicken's Lip 11:19
00:01 1995/10/12 Omiya Sonic Hall,Omiya
03:02 1995/10/10 Hitomi Memorial Hall,Tokyo
07:13 1995/10/08 Nagoya Shimin Kaikan
THRaKaTTaK Part I 03:42
00:01 1995/10/02 Kousei Nenkin Hall,Shinjuku,Tokyo
00:48 1995/10/03 Kousei Nenkin Hall,Shinjuku,Tokyo
01:32 1995/10/09 Festival Hall,Osaka
The Slaughter Of The Innocents 08:04
00:01 1995/11/11 Roxy Theater,Altanta, GA
02:16 1995/11/08 Mahaffey Theater,St. Petersburg, FL
03:04 1995/10/14 Kousei Nenkin Hall,Shinjuku,Tokyo
04:57 1995/11/17 Paramount Theater,Sprinfield, MA
05:46 nieznany nieznany
This Night Wounds Time 11:16
00:01 1995/11/09 Tupperware Center,Orlando, FL
02:12 1995/11/25 Longacre Theater, New York, NY
04:16 1995/11/29 Rosemont Theater,Chicago, IL
05:30 1995/11/25 Longacre Theater, New York, NY
08:00 1995/11/27 Palace Theater,Columbus, OH
10:29 nieznany nieznany
THRaKaTTaK Part II 11:08
00:01 1995/11/16 Auditorium Theater,Rochester, NY
00:57 nieznany nieznany
01:29 1995/11/25 Longacre Theater, New York, NY
04:09 nieznany nieznany
06:21 nieznany nieznany
07:33 nieznany nieznany
THRAK (reprise) 02:52
00:01 nieznany nieznany
02:05 nieznany nieznany

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.