The Tangent powraca z trzynastym albumem
- Grupa Deep Purple zapowiada nowy album!
- Kruk w krakowskim Gwarku w tę sobotę
- Duńska Vola znów pojawi się w Polsce!
- Trylion prezentuje nowy singiel Human Shell
- 30. CASTLE PARTY 2024
- Besides i Glaston: post rockowy wieczór w krakowskim Zaścianku
- Bullet for My Valentine i Trivium na jedynym koncercie w Polsce
- Okładka i tytuł nowego albumu Leprous
- Nowa płyta Airbag w czerwcu!
- Hanging Garden udostępnia koncert "Citylight Sessions"
Balmorhea,Cafe Kulturalna, Warszawa, 14.04.2013
To był wspaniały, wiosenny wieczór z piękną muzyką. Cafe Kulturalna, która mieści się w Pałacu Kultury i Nauki, gościła amerykański zespół Balmorhea. Większość fanów ambitniejszej muzyki wybrała pewnie tego dnia Progresję i koncert Riverside. Ci, którzy trafili jednak tego dnia do małej knajpy w centrum Warszawy na pewno swojej decyzji nie mogą żałować. Ja pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że wybrali lepiej…
Nie do końca wiadomo było czego można się spodziewać po tym koncercie. Sześcioosobowy zespół, grający zróżnicowaną muzykę w miejscu wielkości salonu w dużym domu. Faktycznie, jedyną wadą koncertu była jego lokalizacja. Cafe Kulturalna to miejsce bardzo małe, a ustawienie sceny w poprzek spowodowało, że nie było możliwości przemieszczania się podczas koncertu. Nagłośnienie z dwóch małych głośników i oświetlenie zwykłymi lampami także nie były zbyt imponujące. Dość niefortunna była też godzina rozpoczęcia (22:00), która jak na niedzielny wieczór była zbyt późna, tym bardziej, że nie było żadnego zespołu supportującego.
Te małe niedogodności nie wpłynęły jednak na sam koncert. Świetny, genialny wręcz występ zespołu Balmorhea na długo pozostanie w pamięci kilkudziesięciu osób zgromadzonych w Cafe Kulturalna. Muzycy rozpoczęli koncert bardzo swobodnie, co chwilę wymieniając się instrumentami. Za gitarę chwytali chyba wszyscy członkowie zespołu. Minimalistyczne utwory instrumentalne mieszały się z dynamicznymi rockowymi improwizacjami. Muzyka pełna pasji i emocji wypełniła całą set listę koncertu. Zespół swoją twórczością przenosił nas w swój świat amerykańskich bezkresnych terenów pustynnych pokazując elementy kultury Indian i nawiązując do tradycji bluesowych. W muzyce Balmorhea można było dostrzec wszystkie gatunki okraszone świetnymi umiejętnościami i solówkami. Wszystko w tym zespole zagrało tak jak trzeba. Balmorhea promowała swoją ostatnią płytę „Stranger” i to te utwory wypadły najciekawiej, były najświeższe i dobrze zagrane. Jednym słowem - wspaniały występ.
Warto też dodać, że zespół bardzo intensywnie koncertuje. Podczas dwumiesięcznej trasy zespół gra 27 koncertów, najczęściej dzień po dniu (w sumie tylko 3 dni przerwy!). Tym bardziej imponuje to z jaką pasją muzycy podchodzą do wykonywanego materiału. Nieważne, że scena była wielkości połowy miejsca gdzie zagrali, nieważne, że nagłośnienie i oświetlenie były słabe. Dla takiej muzyki warto przejechać nawet pół kraju.
Zdjęcia:
kolejne koncerty
