ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Disparates ─ Popołudnie w serwisie ArtRock.pl

Disparates — Popołudnie

 
wydawnictwo: Lou & Rocked Boys 2014
 
1. Trzy sny (Kulik, Disparates) [03:36]
2. Popołudnie (Kulik, Disparates) [04:39]
3. Szabla z osiki (Kulik, Disparates) [02:59]
4. Bodo (Kulik, Disparates) [04:26]
5. Na zamku (Kulik, Disparates) [03:46]
6. Gemini I (Kulik, Disparates) [04:26]
7. Gemini II (Kulik, Disparates) [02:38]
8. Metropoland (Kulik, Disparates) [04:35]
9. Manchester Road (Kulik, Disparates) [02:44]
10. Ruud Kulik (Kulik, Disparates) [03:09]
11. Żółty anioł (Wertyński) [03:21]
12. Bzy i róże (Kulik, Disparates) [09:23]
 
Całkowity czas: 49:42
skład:
Bartek Kulik – śpiew, gitara elektryczna, mandolina. Przemek Rynkowski – akordeon, piano. Łukasz Tur – waltornia, saksofon altowy, flugelhorn, chórki. Agnieszka Grajkowska-Wierzba – saksofon. Łukasz Rabiński – trąbka, saksofon tenorowy. Grzegorz Bojanowski – bas. Lech Romański – perkusja, przeszkadzajki. Goście: Jędrzej Bączyk – gitara elektryczna. Bartłomiej Wojnar – konga. Paweł Rychert – Rhodes. Grzegorz Radziejewski – puzon.
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,3

Łącznie 5, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
24.09.2014
(Recenzent)

Disparates — Popołudnie

Sporo już minęło czasu od dnia, kiedy jeden z redakcyjnych kolegów sprezentował mi “Popołudnie”, i niewiele mniej od chwili, kiedy zasiadłem do recenzji. I co? Z Disparates jest ten sam problem, co z takim AC/DC – słucha się tego bardzo przyjemnie, ale kiedy przychodzi do pisania, to zaczyna się droga przez mękę…

No dobra, spróbujmy. Już otwierające całość „Trzy sny” dają pojęcie o tym, w jakich rejonach Disparates operują – rock, Bregoviciowskie, szalone trąby i skoczny, południowy rytm, akordeon jakby od Yanna Tiersena, nieco aktorska maniera wokalisty, do tego surrealistyczny, poetycki tekst… W utworze tytułowym do kroczącego rytmu i dęciaków (tym razem bliższych klimatom ska) dołączają gitary – to wygrywające delikatne podkłady, to proponujące masywny, rockowy riff. I tak mniej więcej będzie już do końca: tu bliżej klimatom bałkańskim, tu ukłon w stronę tradycji słowiańskich bardów (zresztą na płycie znalazła się przeróbka utworu Wertyńskiego), a tu w stronę paryskich zadymionych klubów sprzed paru dekad („Na zamku”, oparte na rytmie walca, z bardzo klimatycznie podgrywającym akordeonem), czasem jest bardziej rockowo (zwłaszcza w „Gemini II”). Zawsze jest bardzo stylowo, a przy tym – jeśli można tak powiedzieć – słowiańsko: mimo jamajskich, francuskich czy bałkańskich elementów, ta muzyka ma jednak dużo więcej wspólnego z Markiem Grechutą niż Bijelo Dugme…

Osobny akapit należy się tekstom, bo – mówiąc wprost – w polskiej muzyce dawno nie natknąłem się na tak poetycką, barwną stronę tekstową poszczególnych kompozycji. Jeszcze wcześnie, lecz wdowa ręką lepką od malin / Zbiera listy i zdjęcia / Mieląc je na korale / Mieląc je na korale / Na naszyjnik wieczorny / Bo choć słońce wciąż pełne / Wiatr pojawił się chłodny (to z utworu tytułowego). Potem z ojcem na Żuławach strzelaliśmy w białe lisy / Nagle mgła zaczęła rosnąć, ojciec niknąć  -chciałem krzyczeć / By poczekał  -że mi zimno że tej ścieżki nie znam wcale / I się boję pod tą wierzbą, której wrony jak korale – to z Trzech snów. Dodatkowo sam sposób, w jaki Bartek Kulik podaje te słowa… Naprawdę, robi się nastrój jak z odjechanego snu. Zresztą lider Disparates oprócz poezji proponuje też garść nastrojowych obserwacji z codzienności. W koszulce z Hugo Sanchezem z poliestru co wżerał się w ciało / Lewym skrzydłem jak gnu pomykał wczuwając się że gra w Realu / Korkotrampki czarne Stomilu ryły trawę mokrą rosą poranną / Nic że w trawie tej dychał Czarnobyl a cukrownia zionęła kampanią / I nie było szczęśliwszych od niego ani takich co dumniej się czuli / Gdy po golach co wbił Poznaniowi dostał ksywkę od funfli Ruud Kulik / Nie wydziwiał, nie kręcił, nie dumał, miał problemy konkretne i szczere / Czemu Lechia gra wciąż w drugiej lidze, czemu trener chce go zrobić stoperem? / I był pewien  kiedy zapuszczał kometę w stylu Jacka Ziobera / Że czeka go higieniczny żywot  i zasobna w sukcesy kariera… - to z mojego ulubionego utworu na płycie. Dodatkowy punkt za tyleż komiczne, co smutne i celne „Bzy i róże” (choć biorąc pod uwagę ostatnie popisy siatkarzy, trochę się ten akurat utwór zdezaktualizował). Na koniec po chwili ciszy jeszcze mamy niewymienionego w spisie utworów „Handlarza winem”.

Bardzo wciągający, porywający album – odpalasz płytę i leci, utwór w utwór, kołysany dęciakami, podminowany kapitalnymi tekstami, czasem bardziej radosny, skoczny, czasem bardziej minorowy, czasem surrealistycznie zakręcony. Do tego całość jest bardzo efektownie wydana (obrazek obok nie oddaje za dobrze piękna grafiki okładkowej). Druga płyta zespołu Disparates (pierwszą wydali w 2010 roku) to zdecydowanie album wart polecenia każdemu lubiącego niebanalne, a przy tym przebojowe kompozycje i jedna z najciekawszych płyt powoli zbliżającego się ku końcowi roku 2014. Jednego tylko nie rozumiem. Biorąc pod uwagę, jak szalenie przebojowa jest to płyta – tylu efektownych aranżacji i zapadających w pamięć, chwytliwych melodii co na „Popołudniu” już dawno nie słyszałem na polskiej płycie (a z zagranicznymi nie jest wiele lepiej) – jakim cudem ten zespół jeszcze nie zyskał w pełni zasłużonej sławy, czemu nie ma go w TV i radiu? Choć z drugiej strony w kraju, w którym za gwiazdę robi labadziara popierdalająca po domu ze szmatami i białą rękawiczką, chyba niewiele już mnie zdziwi…

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.