ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Archive ─ You All Look The Same To Me w serwisie ArtRock.pl

Archive — You All Look The Same To Me

 
wydawnictwo: Hangman Records 2002
 

CD1 1.Again(16:19)/ 2.Numb(5:47)/ 3.Meon(5:43)/ 4.Goodbye(5:38)/ 5.Now And Then(1:22)/ 6.Seamless (1:43)/ 7.Finding It So Hard(15:33)/ 8.Fool(8:26)/9.Hate(3:41)/ 10.Need(2:27)/ TT: 66’48”

CD2 1.Absurd(4:57)/ 2.Junkie Shuffle(10:40)/ 3.Sham(5:03)/ 4.Men Like You(3:58)/ TT: 24’51”

 
skład:
Craig Walker - voc, guitar; Danny Griffiths - keyboards, Darius Keller - keyboards;
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,2
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,2
Album jakich wiele, poprawny.
,2
Niezła płyta, można posłuchać.
,1
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,2
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,16
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,58
Arcydzieło.
,155

Łącznie 238, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
25.11.2002
(Recenzent)

Archive — You All Look The Same To Me

Archive. Dotarłem do tej płyty tego lata. Wiecie ... żar z nieba, puste mieszkanie, tęsknota ... a tu facet wyśpiewuje „... you killing me again ...”. Pomyślałem: ale się zaraz zdołuję. A tu ... miła uchu i sercu niespodzianka. Płyta przepiękna, taka, do której nie bardzo mogę się przyczepić. I całe szczęście.

Co tu kryć - wystarczy spojrzeć na zestaw utworów, przyjrzeć się czasom nagrań i od razu widać, że najważniejsze tu są ... nagrania singlowe ! :-) Zdziwieni ? Otóż to prawda - Again, wydane jako singiel, obejrzałem w MTV ... przyzwoity teledysk (co prawda skrócone, ale zawsze to jakaś odmiana po machających rękami Murzynach). A samo nagranie ? 16 minut pięknego, chwytającego za serce grania. Początek delikatny, jakby gdzieś z oddali niosło się echo delikatnych dotknięć palców gitarzysty. Taka lekkość, polot niczym wcielenie samego Steve’a Howe’a. Klawisze ... początkowo spokojnie, później jednak nagle dopada nas ... jęk harmonijki ustnej, szemrzącej tak smutno-piękne nuty, że aż dreszcze przechodzą po plecach. No i ten rozwijający się motyw ... nie potrafię rozpoznać, czy to prawdziwa orkiestra, czy tylko cudna gra ... klawiszowca (którykolwiek by to nie był).

I nie myślcie, że to koniec. Gdy już wydaje się, że utwór się kończy ... pojawia się obudzony przez basistę taki trans, że gdzieś około szóstej minuty wydaje się nam, że fakt, czy ten utwór trwał będzie 16 czy 60 minut - nie będzie miał żadnego znaczenia. Chce się nam krzyczeć za wokalistą „... can’t live sadness...” Chce się grać na niewidzialnej gitarze, chce się giąć przed wyimaginowanym mikrofonem i spoglądając na publikę, oczekiwać ryku tłumów.

Te rytmy - są zupełnie różne, od tego, co nam serwują zespoły od dawna związane z rockiem progresywnym. Więc jeśli ktoś szuka na tej płycie solówek a’la Nick Barrett, to nie jest płyta dla niego. Jeśli są osoby, dla których najbardziej ulubionym klawiszowcem jest Clive Nolan ... ci też niech nie sięgają po tę płytę. Kto się jednak odważy, dostanie melodykę na poziomie Yes, orkiestrację jak u Tony’go Banksa, gitarę niczym wspomniany Howe. Delikatność, jak u Supertramp.

Następny na płycie jest Numb. O ile jednak Again jest balladą z odrobiną szaleństwa (no, kilkanaście minut J, ale zawsze) - o tyle Numb jest zupełnie pokręconym utworem. Niby zaczyna się spokojnie, ale później dostajemy ostry jęk gitary, która będzie tak zawodzić już do końca nagrania. Podobnie, jak wokalista, którego partia zahacza bardziej o melorecytację, niż o śpiew. O tak - zdecydowanie zasługuje na ten tytuł. Dalej jest równie ciekawie. Meon, na który zwraca się uwagę przy pierwszym słuchaniu ma w sobie niewiarygodnie dużo wdzięku, a to ze względu na świetną grę klawiszy, a to z uwagi na rewelacyjnie lekką partię wokalistki. Trochę może blisko zespołowi w tym utworze do Mostly Autumn, ale mnie to wcale nie przeszkadza. A gdy wokalista (trudno powiedzieć, czy jest to Maria Q, czy Jane Walls) przejmująco wyśpiewuje swoje pytanie „czy ktoś jeszcze tutaj chciałby usłyszeć, co mam do powiedzenia ...” obiema rękoma podpisuję się pod odpowiedzią: Ja, ja chciałbym ...

„Myślę o tobie ... w moich snach ...”

Tak zaczyna się Goodbye. Czwarte z kolei, czwarte rewelacyjne nagranie na płycie. Ależ przejmująco śpiewa w nim wokalista.

W dobie muzyki, w której „wszystkie płyty wyglądają dla nas tak samo” Archive jest ożywczym tchnieniem życia w muzykę progresywną. Miłą kontynuacją kierunku wytyczonego przez Galahad na płycie Following Ghosts. Wiem, są tacy, którzy stwierdzą, że do takiej Astralasii, tudzież choćby Voyage 34 Jeżozwierzy nagraniom Archive naprawdę daleko. Ale nie o to przecież chodzi. Zespół śmiało czerpie z wielu stylów muzycznych, a że przy okazji nie brakuje mu własnych pomysłów i dodatkowo - lekką ręką tworzą piękne melodie - tylko należy się cieszyć.

Jeszcze mały szczegół. Płytkę można było swego czasu kupić jako album jednopłytowy, w wydaniu kartonowym. Od niedawna jest dostępne tzw. Nouvelle Edition. Wydanie dwupłytowe, zawierające cztery dodatkowe utwory. Absurd ? - nie, to kolejny przykład, że zespół ma „rękę” do tworzenia pięknych melodii, Junkie Shuffle - kolejne transowe nagranie. I tak dalej, i tak dalej ...

Myślałem, żeby opisać wam każdy z utworów z You All Look The Same To Me. Ale tego nie zrobię. Ta nutka tajemnicy musi pozostać, by każdy sam sobie wyrobił zdanie o Archive. Warto tego posłuchać. Przyznam, że pewien znany nam wszystkim Zespół Progresywny, który wydał w tym roku płytę koncertową mógłby się od chłopaków z Archive sporo nauczyć.

A może po prostu zaważyła tu młodość, optymizm i radość grania ? Brak wyrachowania i znudzenia ? Nie wiem, wszystko pewnie po trochu ... Piękna płyta. Polecam.

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.