ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Ef  ─ Mourning Golden Morning w serwisie ArtRock.pl

Ef — Mourning Golden Morning

 
wydawnictwo: And The Sound Records 2010
 
1. Escapade #1 [02:15]
2. Sons Of Ghosts [08:43]
3. K-141 KYPCK [07:51]
4. Longing For Colors [09:01]
5. Fyra [04:30]
6. 401 Lwa [06:48]
7. Alp Lugens And Beyond [12:31]
 
Całkowity czas: 51:39
skład:
Tomas Torsson – gitara, wokal, akordeon / Claes Strängberg – gitara, wokal, klawisze, programowanie / Jonatan Hammar – gitara, wokal, trąbka, wiolonczela / Mikael Hillergård – gitara basowa / Niklas Åström – bębny
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,1

Łącznie 3, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
27.06.2010
(Gość)

Ef — Mourning Golden Morning

Jakikolwiek dłuższy wstęp jest zbędny – Ef nagrało płytę bez wątpienia najlepszą w swojej dotychczasowej karierze, rozbudowaną i urozmaiconą, a przy tym spiętą ramami znanego do tej pory stylu.

Oczywiście, „Mourning Golden Morning” nie sposób nazwać płytą rewolucyjną. Szwedzcy muzycy zaprezentowali oblicze na pewno bardziej wielobarwne, może nawet bardziej rozbudowane klimatycznie niż „I Am Responsible”, niemniej nie odważyli się na radykalniejsze zmiany. Ograniczyli się jedynie do rozsądnego poszerzenia własnego stylu o parę przyjemnych dla ucha detali, urozmaicili nieco swoje brzmienie i wprowadzili kilka nowych elementów. W tym miejscu chodzi mi zwłaszcza o chyba najbardziej intrygujący „K-141 KYPCK”, będący utworem o tyle interesującym, że wcześniej Ef nie pokusili się o nagranie czegoś takiego. Mocny, gitarowy wstęp podparty wyrazistym rytmem, bez żadnej rozgrzewki czy budowania napięcia – od razu mamy do czynienia z głównym motywem, stosunkowo mrocznym jak na Ef. Szwedzi nieco stopują dopiero w środkowej części utworu, jednak potem znów wracają do początkowego riffu. W tym przypadku już sama kompozycja tego kawałka, jego układ, jest czymś nowym dla muzyki tego zespołu. Do tej pory muzycy Ef stosowali oklepany dla post-rocka schemat (fakt faktem, opanowali go niemalże do perfekcji), i choć zastosowany tutaj nowy sposób komponowania nie jest na skalę całej sceny niczym nowym, w przypadku Ef wnosi pewien powiew świeżości. O oryginalności tego numeru, jak i zresztą całej płyty, świadczy jednak odmienny klimat. Wcześniej wydawnictwa tej grupy charakteryzowały się bardzo marzycielskim, wręcz bajkowym nastrojem, który w przypadku „Mourning Golden Morning” w paru miejscach (lecz nie na całym albumie) ustąpił miejsca bardziej mrocznej aurze. I choć oczywiście cały czas występują lekkie i delikatne partie wokalne, obecne w twórczości Ef od początku, całość utrzymana jest w ciemniejszych barwach. Mimo to, nie zrezygnowano z innego elementu, który wyróżniał Ef na tle innych zespołów z tej półeczki – ciągle Szwedzi zabawiają się z partiami instrumentów dętych i różnorakich piszczałek, nadając swojej muzyce pewne, nie chcę przesadzić, nawet ludowe zabarwienie, a już na pewno urozmaicając same gitarowe riffy.

„Mourning Golden Morning” sprawia wrażenie krążka najbardziej przemyślanego i ułożonego, aczkolwiek nie do końca jestem pewien, czy to akurat cechy pożądane. Ceniłem w muzyce Ef dotychczasową spontaniczność i uczuciowość, a pod tym względem tegoroczne wydawnictwo Szwedów jest bardziej ułożone. Ef nadrabia to jednak chyba najlepszymi w karierze partiami gitary (zwłaszcza końcówka „Longing For Colors” czy motyw przewodni „K-141 KYPCK” są świetne), przypominającymi bardziej np. Russian Circles czy If These Trees Could Talk niż wcześniejszą twórczość Szwedów. Zastosowaniem delikatnej, okołoambientowej elektroniki zbliżyli się nieco do takiego The American Dollar („Fyra”), niemniej zarówno od jednych, jak i drugich różnią się ogólną muzyczną wymową. Ef, jak na Szwedów przystało, to ciągle swego rodzaju zatopieni w nostalgii marzyciele, aczkolwiek teraz chyba bardziej stąpający po ziemi niż na poprzednich płytach. Dojrzeli i stopniowo chyba porzucają tę radosną aurę doskonale słyszalną zwłaszcza na debiucie. Mimo wszystko, całość nadal jakby wyjęta z jakieś baśni, z tym, że tym razem „Kot w butach” został zamieniony na „Dziewczynkę z zapałkami”.
 

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.