ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Locanda Della Fate ─ Forse Le Lucciole Non Si Amano Piu w serwisie ArtRock.pl

Locanda Della Fate — Forse Le Lucciole Non Si Amano Piu

 
wydawnictwo: Polydor 1977
 
1. A volte un istante di quiete (6:31)
2. Forse le lucciole non si amano più (9:48)
3. Profumo di colla Bianca (8:25)
4. Cercando un nuovo confine (6:41)/ 5. Sogno di Estunno (4:41)
6. Non chiudere a chiave le stelle (3:34)
7. Vendesi saggezza (9:37)
 
Całkowity czas: 49:17
skład:
- Giorgio Gardino / drums, vibraphone ; - Luciano Boero / bass, Hammond ; - Ezio Vevy / 12-string, acoustic & electric guitars, voice, flute ; - Alberto Gaviglio / acoustic, electric, 12-string electric guitars, voice ; - Michele Conta / pianos, Moog, clavinet, synths ; - Oscar Mazzoglio / Hammond, piano, Moog, synths ; - Leonardo Sasso / voice
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,2
Arcydzieło.
,3

Łącznie 7, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
24.07.2010
(Recenzent)

Locanda Della Fate — Forse Le Lucciole Non Si Amano Piu

Italo-prog, odcinek czwarty. Opóźniony.
Wiem, że mam tydzień obsuwy, ale siła wyższa, to znaczy przeznaczenie, życie, itp. W każdym razie nie mogłem przygotować kolejnych tekstów w tamten weekend.

Dlaczego właśnie włoski rock progresywny wybrałem na wakacje? Kiedy pisałem „Elementarz progresywny” z powodu szczupłości miejsca musiałem ominąć sporo płyt, które bardzo lubię i cenię. Postanowiłem je po prostu zrecenzować – trochę mniej znanych, ale bardzo dobrych krążków – coś w rodzaju letniego dokształtu progresywnego. Kiedy robiłem taką listę „na szybko” okazało się, że jej większość stanowią albumy włoskich zespołów. To już tak zostało, postanowiłem skupić się tylko na wykonawcach z półwyspu Apenińskiego. Co prawda ta lista dalej nie jest kompletna, nie bardzo wiem, o czym będę pisał za dwa tygodnie (za tydzień będzie Adriano Monteduro & Reale Accademia Di Musica), ale materiału do końca wakacji na pewno mi nie zabraknie.

Locanda Della Fate to moje stosunkowo świeże odkrycie. Zespół ten należał do drugiej fali włoskiego prog-rocka, które miały średnią przyjemność debiutować w drugiej połowie lat siedemdziesiątych. Właściwie nie ma w tej muzyce nic, co by wyróżniało LDF spośród innych podobnych kapel. Nic oprócz muzyki. W przypadku tej płyty Italo-progowa forma została wypełniona materiałem absolutnie najwyższej jakości. A jak przyrządzono ten materiał – można powiedzieć – na dwa sposoby. Albo jest to mini suita z kilkoma przeplatającymi się tematami – „Forse le lucciole non si amano più”, albo są to progresywne piosenki, czyli wiadomo – jest główny temat, on się przewija przez cały utwór, a od czasu do czasu mamy różne instrumentalne dygresje – czyli reszta tych dłuższych. Warto zwrócić uwagę na to, co dzieje się w finale „Profumo di colla Bianca”, począwszy od siódmej minuty. Warto tez zwrócić uwagę na krótki fortepianowy motyw rozpoczynający „A volte un istante di quiete”, a który praktycznie „niesie” cały utwór. Jako bonus, na kompaktowej reedycji umieszczono utwór „New York” – gdyby kariera zespołu potoczyła się bardziej pomyślnie, to mógłby być ich przebój – ładna, szybko wpadająca, efektownie zaaranżowana piosenka.

“Forse Le Lucciole Non Si Amano Piu” to jeden z najbardziej stylowych albumów włoskiego prog-rocka jakie znam, nawet bardziej stylowy od debiutu PFM. Istny wzorzec z Sevres Italo-proga. Nic dodać, nic ująć.
Po dwudziestu dwóch latach od debiutu LDF dorobiło się kolejnej płyty, która na progarchivach rating ma raczej nieszczególny. Nie znam, nie śpieszę się. Za to debiut polecam z czystym sumieniem. Doskonała płyta!
 

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
Picture theme from Riiva with exclusive licence for ArtRock.pl
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.