ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu A Perfect Circle ─ Eat The Elephant w serwisie ArtRock.pl

A Perfect Circle — Eat The Elephant

 
wydawnictwo: BMG 2018
 
1. Eat The Elephant [5:21]
2. Disillusioned [5:54]
3. The Contrarian [4:07]
4. The Doomed [4:42]
5. So Long, And Thanks For All The Fish [4:24]
6. TalkTalk [4:16]
7. By And Down The River [5:03]
8. Delicious [3:50]
9. DLB [3:00]
10. Hourglass [5:20]
11. Feathers [5:44]
12. Get The Lead Out [3:00]
 
Całkowity czas: 54:41
skład:
Maynard James Keenan – lead vocals
Billy Howerdel – lead guitar, bass, keyboards
Matt McJunkins – bass on "By and Down the River" and "Feathers"
Jeff Friedl – drums

Dave Sardy – drums, string arrangements on "So Long, and Thanks for All the Fish"
Matt Chamberlain – drums
Isaac Carpenter – drums
UZ – vinyl scratches on "Get the Lead Out"
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,2
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,1
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,5
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,2
Arcydzieło.
,5

Łącznie 16, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
08.06.2018
(Recenzent)

A Perfect Circle — Eat The Elephant

Czy można napisać tę recenzję, nie używając nazwy zespołu na „T”? Pewnie trudno, bo choć A Perfect Circle odwiedza inne muzyczne rejony niż Tool, to jednak Maynard James Keenan to osobowość i filar obu składów. Sam Tool ponadto jest z pewnością w czubie klasyfikacji na najbardziej wyczekiwany, czy wręcz wytęskniony, rockowy album w historii! Zatem każde muzyczne posunięcie artysty musi był zauważone. Żeby było ciekawiej, to na album Toola czekamy już dwanaście lat, tymczasem… aż po czternastu (!) powrócił A Perfect Circle. Czyż nie jest to wydarzenie? Jest i to sporego kalibru, tym bardziej, że ta amerykańska supergrupa założona jeszcze w XX wieku przez Billy’ego Howerdela nagrała po prostu znakomity album.

Rzecz ukazała się półtora miesiąca temu i trochę już pewnie słów o niej przeczytaliście. Nie będę zatem zanudzał jakimiś wnikliwymi opisami poszczególnych numerów a skoncentruję się na pryncypiach. Powiem od razu, to dla mnie bezwzględnie ich najlepszy album, inny od Mer de Noms, Thirteenth Step, czy coverowego eMOTIVe. Najbardziej przystępny, pełen Z N A K O M I T Y C H melodii (!!), bardzo przestrzenny, klimatyczny i zarazem pełen treściwych kompozycji. Płyta, na której jest mnóstwo brzmieniowych trików, aranżacyjnych smaczków i artystycznej niebanalności. Krążek, który tym samym jest różnorodny, choć zarazem niezwykle spójny, chyba najbardziej z wszystkich dotychczasowych. No i ma ta płyta na wokalu Maynarda Jamesa Keenana, którego głos, niemalże w każdej kompozycji, brzmi inaczej (czy tam faktycznie śpiewa jeden gość?! :))

Płytę zaczyna utwór tytułowy, spokojny (zresztą większość tu kompozycji to raczej niespieszne utwory), nastrojowy, z dużą ilością perkusyjnych talerzy i znaczną rolą dźwięków pianina. Tych ostatnich Howerdel serwuje na całym albumie dużo. Znaczące ich figury usłyszymy w Disillusioned, Talk Talk, DLB, czy Hourglass. Drugi w zestawie Disillusioned jest już żywszy, z wyrazistym rytmem sunącym do przodu i świetnym melodycznym tematem. The Contrarian przynosi z kolei gitarowe brzmienia w post – rockowych barwach. Słychać je jeszcze choćby w Feathers. The Doomed ma już więcej gitarowej agresji, podobnie jak przecudnej urody Talk Talk, w którym pachnie na kilometr latami 80 – tymi, ale jest też ciężki riff i ściana dźwięku, której chyba najbliżej na tym albumie do… Tool.

Są tu wszak momenty i bardzo progresywne. Zaczęty smyczkowo By And Down The River z pięknym solo, Hourglass ze zniekształconym wokalem Maynarda – utwór, w którym „zalatuje” Depeche Mode i amerykańskim… Blue October - oraz Feathers z fajnymi, nieszablonowymi bębnami i kolejnym ładnym popisem na gitarze. No i jest prawdziwie przebojowy, So Long, and Thanks for All the Fish, z popowymi harmoniami trochę w Beatlesowskim stylu, w którym słyszę też i Briana Molko z Placebo. Mniej już mi się podoba kończący całość Get The Lead Out, z eksperymentami brzmieniowymi i rytmicznymi, krótki instrumental  DLB, czy wreszcie Delicious, z partią akustycznej gitary. Ale to tylko drobiazgi w zalewie fantastycznych rozwiązań. Do tego z ciekawymi tekstami dotykającymi problemów współczesnego świata, nierówności społecznych (The Doomed), uzależnienia od życia w mediach społecznościowych (Disillusioned), krytyki religii i polityki (Talk Talk), ale też np. współczesnych ikon pop kultury, czy celebrytów, którzy odeszli (So Long, and Thanks for All the Fish).

Kapitalna płyta. Szykuje się jeden z albumów tego roku. I tylko należy się cieszyć, że wreszcie postanowili do nas ze swoją muzyką dotrzeć. Do ich grudniowego koncertu odliczam już dni.

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.