ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Satriani, Joe ─ The Extremist w serwisie ArtRock.pl

Satriani, Joe — The Extremist

 
wydawnictwo: Relativity 1992
 
1. Friends/ 2. The Extermist/ 3. War/ 4. Cryin’/ 5. Rubina’s Blue Sky Happiness/ 6. Sumer Song/ 7. Tears In The Rain/ 8. Why/ 9. Motorcycle Driver/ 10. New Blues
 
Całkowity czas: 47:52
skład:
Joe Satriani - guitars, Banjo, Mandolin, Synth, Bass, Keyboards, Dobro, Harmonica/ Matt Bissonette – bass/ Greg Bissonette – drums/ Paulinho DA Costa – percussion/ Brett Tuggle – organ/ Doug Wimbish – bass/ Phil Ashley - synthesized Strings, Squeeze-Box, Keyboards, Synthesized Trumpet/ Simon Philips - highland Drums, tambourine/ Bongo Bob – drums, percussion/ Jeff Campitelli - cymbals
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,1
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,2
Niezła płyta, można posłuchać.
,6
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,4
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,11
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,10
Arcydzieło.
,25

Łącznie 60, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
16.01.2006
(Gość)

Satriani, Joe — The Extremist

Joe Satriani to bez wątpienia jeden z najlepszych gitarzystów wszechczasów. Bynajmniej nie tylko dlatego, iż pod jego okiem i uchem arkana gitarowej sztuki zgłębiali m. in. Steve Vai i Kirk Hammet. Satriani, oprócz wyszkolenia kilku wybitnych jednostek, zdołał również sam stać się gitarzystą najwyższej klasy i zyskać światowy rozgłos. W osiągnięciu sukcesu pomogli mu jego uczniowie i była to najlepsza zapłata za udzielone lekcje. Tak oto Joe rozpoczął karierę solową i co jakiś wydaje świetne albumy. Nie ukrywam, że mam do tego gitarzysty wielki szacunek, a swoją przygodę z twórczością Mistrza zacząłem od płyty „The Extremist” i to o niej będzie traktował ten tekst…

„The Extremist” wypełnia 10 kompozycji, i nie ma się co zwodzić, ta płyta to praktycznie same sola i riffy głównego bohatera. Sekcja rytmiczna stanowi zaledwie dodatek. No, ale przecież jest to album wybitnego czarodzieja GITARY! Czyni to „The Extremist” wydawnictwem wyjątkowo niekomercyjnym i niepasującym na żadne listy przebojów. Nie ma tu nawet wokalu, albowiem został on zastąpiony przez gitarę Satrianiego, którą on śpiewa i maluje emocjonalne pejzaże. Można wielokrotnie ulec złudzeniu, iż dźwięki „wiosła” to linia wokalna, tak uczuciowo Satriani potraktował komponowanie. A co Joe śpiewa gitarą? Jest gitarzystą rockowym, mającym korzenie w bluesie i jazzie. Łączy te inspiracje w pyszną mieszankę, o czym świadczyś mogą utwory „New Blues” i akustyczna miniatura „Tears In The Rain” (szczyt oszczędności aranżacyjnej, maksimum piękna). Czasami zahacza też o rasowy rock’n’roll („Motorcycle Driver”, „The Extremist”) oraz ociera się o funky („Why”). Muzyka Satrianiego jest nie tylko eklektyczna, ale także niezwykle uduchowiona, wypływająca prosto z serca artysty. Mistrz oprawia dźwięki w ramę ambitnej, a zarazem chwytliwej melodyki i najwyraźniej odprawia jakiś rytuał nad pięciolinią, gdyż ta muzyka ma w sobie wiele magii. Takie oddanie emocji poprzez sześć strun musi być wspierane przez siłę wyższą! No bo któż opowiedziałby o wojnie w taki sposób, jak Satriani to w utworze „War”? Któż oddałby w tak dosadny smutek jak Satriani w „Tears In The Rain” i „Cryin”, lub radość w neo – folkowym „Rubbina’s Blue Sky Happiness”?

Płyta „The Extremist” jest kwintesencją gitarowej ekspresji najwyższych lotów. Nie nudzi ani przez chwilę, a każdy dźwięk jest dopieszczony i przemyślany. Satriani para się w swej grze prostotą, nie stara się niczego udowodnić słuchaczom. Idealnie wyważa riffy, a solówki harmonizuje z własną duszą. Tym samym nie katuje słuchacza nawałem dźwięków, jak czyni to wielu wirtuozów prześcigających się w szybkości biegania po gryfie. Na „The Extremist” nie ma popisów, cwaniactwa i szpanerstwa. Są emocje i na tym polega fenomen Satrianiego, w ten sposób krystalizuje się jego unikatowy styl. Joe odkrywa swoje wnętrze przed słuchaczem, przez co muzyka staje się bardzo intymna i natchniona, co potrafią osiągnąć tylko nieliczni. Grania w rytmie własnego serca nie da się nauczyć. To trzeba już mieć we krwi…
 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.