ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Mostly Autumn ─ Passengers w serwisie ArtRock.pl

Mostly Autumn — Passengers

 
wydawnictwo: Classic Rock Legends 2003
 
1.Something in between (3:52)
2.Pure White Light (4:33) 3.Another Life (4:36) 4.Bitterness Burnt (4:56)
4.Caught in a fold (3:52)
5.Simple Ways (6:13)
6.First Thought (4:46)
6.Passengers (6:05)
7.Distant Train (4:50)
8.Answer the Question (5:01)
9.Pass the Clock: part I (2:40)part II (5:49) part III (3:39)
 
Całkowity czas: 60:52
skład:
Bryan Josh – lead vocals, lead guitars / Heather Findlay – lead/backing vocals, bodhran,tambourines / Iain Jennings – piano, Hammond organs, synthesizers, backing vocals / Angela Goldthorpe – flute, recorders, backing vocals / Liam Davison – electric/acoustic guitars, slide guitar / Andy Smith – bass guitar / Jonathan Blackmore – drums
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,5
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,15
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,60
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,15
Arcydzieło.
,5

Łącznie 100, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
16.07.2003
(Recenzent)

Mostly Autumn — Passengers

Mimo że Mostly Autumn należy do ścisłego grona moich ulubionych wykonawców, muszę przyznać, że ostatnie posunięcia ze strony zespołu napełniły mnie sporym niepokojem. Ilość okolicznościowych wydawnictw, a zwłaszcza kontrowersyjna kwestia dwóch kolejnych antologii, sprawiały wrażenie jakoby zespół bardziej zainteresowany był powiększaniem stanu swojego portfela, niż skoncentrowaniem się na tworzeniu nowego materiału.

Na całe szczęście sytuacja ta nie odbiła się negatywnie na zawartości „Passengers”, a Mostly Autumn po raz kolejny udowodnili, że drzemie w nich ogromny potencjał. Słuchając tej płyty można dostrzec przede wszystkim dwie główne tendencje: po pierwsze jest to wyraźne dążenie do odświeżenia swojej, mocno wyeksploatowanej już na poprzednich trzech krążkach, formuły; po drugie natomiast większe zaangażowanie poszczególnych osób w proces twórczy, dzięki czemu zerkając na autorów kompozycji coraz częściej obok nazwiska Josh, pojawia się także Findlay, czy Jennings. W gruncie rzeczy otrzymujemy więc album, który pretenduje do miana przełomowego dla Mostly Autumn, z jednej strony przynosząc wiele nowych rozwiązań, z drugiej zachowując to co najlepsze w prezentowanym przez nich stylu. Tym co uderza przede wszystkim, to duża bezpośredniość tego materiału: utwory stały się krótsze, bardziej przejżyste i żywsze, a jednocześnie naszpikowane mnóstwem świetnych i dość chwytliwych melodii. I mimo że same kompozycje uległy uproszczeniu, to całościowo zawartość „Passengers” prezentuje się niezwykle bogato i zróżnicowanie. Z jednej strony dzieje się tak dzięki większej dynamice poszczególnych piosenek (niewątpliwie jest to najbardziej "rockowy" ze wszystkich albumów Mostly Autumn), a z drugiej dzięki dalszemu rozbudowaniu wykorzystywanego instrumentarium. Wyjątkowo smacznie brzmią zwłaszcza partie Uilleann Pipes (czyli po „naszemu” dud irlandzkich) zagrane gościnnie w trzech utworach przez Troy’a Donockley’a oraz wyśmienite solo na skrzypcach w nagraniu finałowym wykonane przez Chris’a Leslie. Niezwykle korzystnie prezentują się także partie wokalne, których główny ciężar spoczywa obecnie na dysponującej naprawdę wspaniałym głosem Heather Findlay. Oczywiście kilka utworów zostało także zarezerwowanych dla Bryan’a, który choć nie dorównuje jej warunkami wokalnymi, to bez jego charakterystycznego głosu po prostu ciężko wyobrazić sobie muzykę Mostly Autumn.

Jeśli natomiast miałbym się do czegoś przyczepić to byłaby to pewna nierówność tego krążka. Obok bowiem utworów, które na pewno trafią do żelaznego kanonu najlepszych kompozycji grupy (do moich faworytów należą obecnie: rockowy „Caught in a fold” z niesamowitymi wokalami Heather i świetnie wkomponowanymi partiami fletu a’la Jethro Tull, pełen emocji „Passengers” z rozdzierającym końcowym solo Bryan’a, przechodzącym w równie piękny, instrumentalny „Distant Train” oraz przebogaty, wieńczący całość „Pass the Clock”) znajdują się także nagrania mówiąc delikatnie dość przeciętne, takie jak np. niczym się nie wyróżniające dwa utwory początkowe. W swoim malkontenctwie mógłbym także ponarzekać na wychodzący miejscami brak spójności, zbytnią piosenkowość niektórych kawałków (powtarzające się schematy typu zwrotka/refren), brak epickiego utworu z prawdziwego zdażenia, tak jak i folkowych momentów (z których przecież grupa ta słynie), czy wreszcie denerwującą mnie pracę perkusji w „First Thought”… ale właściwie po co? Mamy tu po prostu do czynienia z nowym, odmienionym obliczem dobrze znanej i lubianej muzyki i należy się z tego tylko cieszyć. A że, jak pisałem we wstępie, Mostly Autumn należy w moim mniemaniu do ścisłej czołówki ulubionych zespołów, prezentując wszystko to, co we współczesnym art-rocku cenię najbardziej, to i nic dziwnego że także „Passengers” szybko zdobył moje serce i dziś stawiam tą płytę tuż obok „Delicate Flame of Desire” ich dobrych przyjaciół z Karnataka, w walce o tytuł najlepszego krążka ad. 2003.

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.