ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Orchestral Manoeuvres In The Dark ─ Organisation w serwisie ArtRock.pl

Orchestral Manoeuvres In The Dark — Organisation

 
wydawnictwo: DinDisk 1980
 
1. Enola Gay (McCluskey) [03:35]
2. 2nd Thought (McCluskey) [04:15]
3. VCL XI (Humphreys, McCluskey) [03:50]
4. Motion And Heart (Humphreys, McCluskey) [03:17]
5. Statues (McCluskey) [04:27]
6. The Misunderstanding (Humphreys, McCluskey) [04:56]
7. The More I See You (Wilson, Gordon) [04:12]
8. Promise (Humphreys) [04:49]
9. Stanlow (Humphreys, McCluskey) [06:41]
 
Całkowity czas: 40:05
skład:
Andy McCluskey – Vocals, Bass Guitar, Keyboards, Percussion. Paul Humphreys – Vocals, Guitar, Keyboards, Percussion. Malcolm Holmes – Drums, Percussion.
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,1
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,1
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,2
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,3
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,2

Łącznie 10, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
19.01.2013
(Recenzent)

Orchestral Manoeuvres In The Dark — Organisation

Druga płyta OMD okazała się intrygującym rozwinięciem koncepcji z debiutu. Z jednej strony zespół kontynuuje tu brzmieniowe eksperymenty, poszukuje, bada nowe tereny, nowe dźwięki – z drugiej strony, panowie rozwijają swoje umiejętności pisania wpadających w ucho, nienachalnie przebojowych piosenek. Do tego mamy tu większy niż na „OMD” udział żywego perkusisty, ciekawie uzupełniającego dość jeszcze toporne, kwadratowe rytmy automatów perkusyjnych.

Na “Organisation” równowaga między piosenkami i eksperymentami brzmieniowymi przesuwa się jeszcze na korzyść tych drugich. Niewiele tu jeszcze kompozycji mających prawdziwie przebojową, chwytliwą melodię, w których już wkrótce będzie specjalizować się OMD. Tym niemniej, całość otwiera jeden z najmocniejszych punktów płyty – antywojenny „Enola Gay”. Mimo dość zimnego, potęgowanego przez chłodny, jakby nieco mechaniczny śpiew nastroju, utwór jest chwytliwy, ma ciekawsze, pełniejsze brzmienie niż choćby „Electricity”, sama warstwa melodyczna zaś zdradza wyrafinowanie późniejszych dokonań zespołu. Tego wyrafinowania melodycznego nieco brakuje kolejnej piosence w zestawie “2nd Thought” – jest fajny wstęp i sama melodia jest dobra, był tu zadatek na naprawdę dobrą piosenkę, ale nieco chaotyczna aranżacja trochę go rozmyła, jakby panowie nie wiedzieli, czy ma to być zgrabna piosenka, czy raczej kolejny dźwiękowy eksperyment. A skoro o eksperymentach mowa: oparty na wyeksponowanej linii gitary basowej, obudowanej dość minimalistyczną elektroniką, „VCL XI” przypomina kolaże brzmieniowe z debiutanckiej płyty. W „Motion And Heart” zapętlony, basowy puls syntezatora ciekawie opleciono elektroniką i intrygującymi fortepianowymi wstawkami. Zakręcony „Statues” intryguje słuchacza dość mrocznym klimatem, oszczędną warstwą melodyczną i basowymi figurami w tle. Ciekawie rozwija się „The Misunderstanding”: od tajemniczego, mrocznego, jakby filmowego wstępu po nagłe wejście natarczywej, trochę industrialnej, dynamicznej figury rytmicznej i prawie że skandowanego przez McCluskeya tekstu. W „The More I See You” jest coś z wczesnego Depeche Mode: ponury, monotonny śpiew, wyeksponowana, potężnie brzmiąca basowa pętla obudowana syntezatorami i mroczny nastrój całości. Osią dla „Promise” jest monotonny, mechaniczny puls automatu perkusyjnego, to ciekawie obudowywany różnymi syntezatorowymi wariacjami, to nabierający niemalże marszowego charakteru. Na sam koniec mamy zaś „Stanlow”. Długi, monotonny, zimny, łączący mechaniczny, „fabryczny” rytm z powolną, melancholijną w nastroju, „płynącą” melodią. Zresztą tytułowe Stanlow to wielka rafineria, w której pracował ojciec McCluskeya.

Na swojej drugiej płycie styl Orchestral Manoeuvres In The Dark spokojnie, naturalnie ewoluuje: brzmienie staje się pełniejsze, już tak nie kłuje w uszy archaicznym brzmieniem dość jeszcze prymitywnych syntezatorów i automatów perkusyjnych. Do tego zespół ciągle daje upust swoim ciągotkom do brzmieniowych eksperymentów. McCluskey i Humphreys zrobili wyraźny krok naprzód względem „OMD”. I nadal będą iść przed siebie. Przynajmniej przez parę następnych płyt.

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.