ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu MindFlow ─ Just The Two Of Us... Me And Them w serwisie ArtRock.pl

MindFlow — Just The Two Of Us... Me And Them

 
wydawnictwo: Heavencross Records 2004
 
1.Focus (1:22)
2.Meeting Her Eyes (5:34)
3.The Logic Behind Heads And Tails (6:52)
4.Real Illusion (1:27)
5.Deadly Event (2:45)
6.October 17th (3:32)
7.So That Life Can Move Along (1:59)
8.Invisible Messages (5:26)
9.Premonition (Wake Up Ariel!) (0:38)
10.Honesty (9:29)
11.Touch Of Immortality (3:13)
12.Dangerous Self Engineering (0:56)
13.2nd Dawn (9:34)
14.Another Point Of View (3:58)
15.The House Of A Locked Mind (2:36)
16.A Noble Truth #2 (3:15)
 
Całkowity czas: 62:41
skład:
Danilo Herbert-voc/ Rodrigo Hidalgo-git / Rafael Pensado-dr / Ricardo Winandy-bas / Miguel Spada-key
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,3
Arcydzieło.
,10

Łącznie 14, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
05.08.2004
(Recenzent)

MindFlow — Just The Two Of Us... Me And Them

Recenzując w połowie czerwca wyśmienity album Cea Serin – Where Memories Combine napisałem:

„Być może na progmetalowym niebie pojawi się niespodziewanie nowy meteor...na wszelki wypadek raz po raz spoglądam w górę... „

Tym razem atak nadszedł niespodziewanie z Ameryki Południowej, a dokładniej z Brazylii. Napisałem „niespodziewanie” ale do końca nie jest to prawda. Od dłuższego czasu dochodzą do mnie sygnały dotyczące rynku Brazylijskiego. To istna kopalnia progresywnej muzy. My Europejczycy zapatrzeni we własne podwórko często nie zdajemy sobie sprawy, że w tak egzotycznych dla nas miejscach powstaje sztuka dorównująca lub nawet przewyższająca poczynania mieszkańców starego lądu. Muszę zaznaczyć, że płyty docierające do mnie to tylko wierzchołek góry lodowej.... Zatem zgodnie z wszelkimi prawidłami probabilistyki w końcu musiała pojawić się płyta pretendująca do miana fenomenalnej lub nawet genialnej.

Mindflow jest młodym zespołem z Sao Poulo powstałym gdzieś w okolicach 1999 roku. Just The Two Of Us... jest debiutem... i to jakim!!!!! Dość długo czekałem na taki krążek. Myślę, że album ten ma szansę nie tylko na top tegorocznych zestawień ale i na stały dostęp do „progmetalowego Olimpu”.

Muzykę Brazylijczyków określiłbym jako mix Pain Of Salvation, Dream Theater i......Spiral Architect (szczególnie gra basisty Ricardo Winandy). Skojarzenie z PoS jest tym silniejsze, iż wokalista Mindflow Danilo Herbert posiada głos bardzo przypominający Daniela Gildenlowa. Pan Herbert podobnie intonuje i buduje dramaturgię, układa podobne linie melodyczne, a przede wszystkim obdarzony jest równie olśniewającą skalą. Śledząc Just The Two Of Us...nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to co słyszę mogłoby być niejako alternatywą „co by było gdyby Pain Of Salvation po nagraniu Entropia poszło w inną, bardziej agresywną i techniczną stronę”. Bardzo bym sobie życzył aby zapowiadany na październik, nowy album Szwedów Be był na podobnym poziomie jak debiucik Mindflow:-). Ciekawym jest fakt, że kapela jako źródło inspiracji wymienia Yes, Rush, Dream Theater i Megadeth. O Pain Of Salvation ciiiiiiiiiiiiiiiisza. Przypadek? Wątpię....

Just The Two Of Us...jest albumem konceptualnym zbudowanym na podobnej zasadzie jak DreamTheaterowy SFAM. W tym przypadku musimy rozwikłać sekret przeznaczenia ukryty w relacji dwóch dusz. Utwór goni utwór często łącząc się ze sobą. Słuchacz jest dosłownie zaskakiwany prawie co parę sekund. Zwroty akcji następują gwałtownie i nieoczekiwanie. Mindflow bardzo rzadko wraca w jednym utworze do tego samego riffu czy tematu. Szok ! Dopiero po n-tym przesłuchaniu jesteśmy w stanie objąć całe dzieło. Kulminacyjnym momentem jest prawie dziesięciominutowy (mój ulubiony) Honesty. Po nim następuje lekkie ostudzenie motoryki co nie jest jednoznaczne z obniżenie poziomu. Mamy też coś na kształt „przeboju” - ultramelodyjny i rytmiczny Invisible Messages. Jak zapowiada zespół, utwór ten na wydaniu europejskim pojawi się także w wersji akustycznej w postaci bonusika (cholerka, już zazdroszczę przyszłym nabywcom:-). Muzycy grają bardzo sprawnie, wręcz wzorcowo. Na uwagę zasługuje brzmienie klawiszy obsługiwanych przez Miguela Spada, który często sięga do dźwięków jakby melotronowych co daje niesamowity efekt...

Świetna płyta! Rzekłbym nawet – rewelacyjna! Mają szczęście ci, którzy właśnie spędzają wakacje w Hiszpanii gdyż właśnie tam Mindflow gra parę europejskich gigów (m.in.u boku Adagio)....

Pozostaje tylko dodać.......LET YOUR MIND FLOW.
Mój już odpłynął.............:-)

P.S. Podziękowania dla Sławka Krzemińskiego, bez którego nie poznałbym Mindflow jak i wielu innych zacnych wydawnictw.

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.