ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Threshold ─ Subsurface Special Edition w serwisie ArtRock.pl

Threshold — Subsurface Special Edition

 
wydawnictwo: InsideOut Music 2004
 
1. Mission Profile (8.15)
2. Ground Control (7.10)
3. Opium (6.47)
4. Stop Dead (4.18)
5. The Art Of Reason (10.17)
6. Pressure (5.13)
7. Flags And Footprints (4.57)
8. Static (5.06)
9. The Destruction Of Words (6.10)
10. What About Me (4.19)
Multimedia Section: videoclip Pressure
 
Całkowity czas: 62:54
skład:
Mac: vocals/ Karl Groom: guitars / Nick Midson: guitars / Richard West: keyboards / Steve Anderson: bass / Johanne James: drums
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,1
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,3
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,8
Arcydzieło.
,4

Łącznie 18, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
16.08.2004
(Recenzent)

Threshold — Subsurface Special Edition

Ciekawość jest pierwszym stopniem do piekła......tak mówiły nasze babki. Absolutnie nie dotyczy to melomana. Wręcz przeciwnie. Gdy określone wydawnictwo budzi wiele, często sprzecznych opinii staramy się sięgnąć po nie i to w te pędy!!! Oczywiście nowy album Threshold i tak znalazłby się w mych zbiorach gdyż zespół od samego początku należy do grona moich ulubionych bandów. Doprawdy nie mogłem się doczekać chwili gdy płyta zabrzmi wzbudzona laserem odtwarzacza.....z jednej strony zachwyty oraz miano albumu miesiąca magazynów Rock Hard, Metal Heart, RockIt, i Metal Hammer w Niemczech, belgijskim Stage, kanadyjskim Metallian oraz holenderskim Aardschok z drugiej strony chłodne lub wręcz negatywne recenzje (w tym i przesympatycznej koleżanki redakcyjnej Lady Lothien:-).....nareszcie jest i to edycja specjalna!

Otóż płyta.....mi się podoba. Stanę zdecydowanie po stronie entuzjastów Subsurface. Dlaczego ? Postaram się pokrótce wyjaśnić.

Spróbujmy eksperymentalnie spojrzeć na Subsurface pod trzema różnymi kątami.....

Ocena pierwsza:
Załóżmy, że Subsurface jest nagrany przez nikomu nie znany band i nazwa Threshold pojawia się po raz pierwszy w muzycznych słownikach. Rewelacja!...krzyknie każdy. Co za brzmienie! Wspaniały melodyjny progmetal tu i ówdzie zakropiony duchem neo-proga. Nikt tak nie grał! Ulotność i zwiewność połączona ze ścianą dźwięku podcinającą co chwila nasze rachityczne kolanka :-).

Ocena druga:
Przypuśćmy, iż Threshold debiutował płytą Clone (1998), czyli od samego początku zespołu przy mikrofonie stał Mac. I tu oceny będą nieco mniej entuzjastyczne choć pozytywne. Subsurface może nie tak porywający jak Hypthetical (2001) ale śmiało dorównujący Critical Mass (2002) i bijący na głowę nieszczęsny Clone. Wbrew obiegowym opiniom Subsurface nie jest popłuczynami po Critical Mass. Te dwa albumy różnią się wyraźnie. Przyświeca im jakby inna idea choć oczywiście jest wspólny mianownik w postaci żelaznych riffów i kapitalnych popisów West/Groom.

Ocena trzecia:
Spójrzmy na Subsurface bez eksperymentalnych amputacji. Tak jak jest.
W zasadzie stało się już utartym zwyczajem, iż każdy nowy Threshold porównywany jest do płyt z Damianem Wilsonem czyli debiutu Wounded Land (1993) i trójeczki Extinct Instinct (1997). Za każdym razem wylewa się na zespół wiadro pomyj utyskując „eeee, to już nie to samo”. Podobnie mówi się o Subsurface. Oczywiście, że nie to samo!!! Od debiutu minęło bądź co bądź jedenaście lat. Kapela jak wszystko dookoła nas się zmienia, a muzycy to ludzie z określonym bagażem doświadczeń, zmieniającym się spojrzeniem na życie oraz innymi już gustami. Znam takich którzy potrafili wysadzić w powietrze swój muzyczny świat na przestrzeni zaledwie paru miesięcy. Threshold jest jednak na swój sposób konsekwentny. Robią po prostu swoje nie oglądając się na malkontentów. Nie muszą już wywarzać żadnych drzwi. Niech robi to nowe pokolenie. Brytyjczycy otoczeni są sporym wianuszkiem wiernych fanów, którzy rewolucyjne zmiany przyjęliby z oburzeniem. Subsurface różni się od pozostałych albumów większą dawką melodii. Pamiętajmy jednak, że Threshold zawsze był melodyjny – od pierwszej płyty. Komercja rzeknie ktoś...ja powiem dopasowanie się do obecnych trendów. Wielu nawet bardzo zbuntowanych muzyków przeprosiło się z melodyjnymi liniami.

Przyjrzyjmy się Subsurface nieco bliżej.
Otwierające album trzy utwory: Mission Profile, Ground Control i Opium to prawdziwe killery! Potężna dawka energii, riffów i melodii. Drugi utwór jest IMO najlepszym trackiem na płycie i zdecydowanie pretenduje do jednych z lepszych w historii zespołu. To właśnie tutaj Threshold sięga do swoich korzeni wyciągając ze zmurszałej szafy neo-progowe przyprawy. Richard West gra wyśmienicie stając odważnie naprzeciw wirtuozerskim popisom Karla Grooma, którego pyszne solówki stanowią poważny atut Subsurface. Opium jest walcem czyniącym słuchacza grubości pergaminu niczym w zwariowanej kreskówce. Stop Dead charakteryzuje się fajną przestrzenią. West bawi się elektroniką. Utwór „pod nóżkę”, jakby przygrywka przed dziesięciominutowym The Art Of Reason. Threshold zawsze umieszczał na swych płytach nieco pompatyczne suitki. I tu można faktycznie ponarzekać. Nie tyle na sam utwór, który jest znakomity ile na zbyt duży kontrast. Przy lekkiej i ultramelodyjnej formule całej płyty The Art Of Reason wypada troszkę pompatycznym na siłę. Oczywiście jest i garść thersholdowo-progmetalowych łamańców (pycha:-). Pressure można śmiało nazwać wizytówką Subsurface. Refren wyśpiewywany przez niestrudzonego Maca przyczepia się niczym przysłowiowy rzep. I znowu rewelacyjna solówka Karla. To właśnie ten utwór znajdziemy na płycie także w wersji video. Szczerze mówiąc ów wideoklip mógłby być bardziej staranny. Muzycy sprawiają wrażenie lekko znudzonych i poirytowanych pokazywaniem swych szlachetnych twarzy. Po kulminacji następuje lekkie obniżenie energii. Flags And Footprints i Static są spokojniejsze, jednak nie pozbawione uroku. The Destruction Of Words jest świetnym zwieńczeniem właściwego materiału. Zwyczajowo Threshold kończy płyty takimi właśnie kawałkami. Kapka zadumy, lekki patos i rozkołysanie. Na deser otrzymujemy bonusik i to dość ciekawy. Otóż What About Me jest autorstwa perkusisty Johanne Jamesa, który pierwotnie spłodził ów track na potrzeby własnego zespołu Kyrb Grinder, w którym poza bębnieniem zajmuje się ....śpiewaniem:-). Oczywiście kawałek został odpowiednio „uthresholdowiony” no i zaśpiewał go Mac...szkoda, chętnie posłuchałbym wokaliz pana Jamesa.

Jak wspomniałem na początku Subsurface mi się podoba. Płyta nieco inna, lżejsza ale cały czas Thresholdowa. Muzyce zespołu z pewnością nie zaszkodził nowy basista Steve Anderson, który debiutował na koncertowym poprzedniku Subsurface Critical Energy.

Na zakończenie apel do sceptyków – zostawcie kochani Wounded Land w spokoju. Te czasy minęły podobnie jak początek lat dziewięćdziesiątych. Spójrzmy na obecny Threshold bez balastu starych płyt. To nadal rasowy, progmetalowy band!

Well.....wracam na wakacyjne łono natury. Pakując podróżną torbę obok szczoteczki do zębów, swetra i skarpetek (:-) na pewno nie zapomnę o albumie miesiąca – Subsurface by Threshold!!!

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.