ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Centrozoon ─ Never Trust The Way You Are w serwisie ArtRock.pl

Centrozoon — Never Trust The Way You Are

 
wydawnictwo: Resonancer Records 2004
dystrybucja: Kool Music
 
1. Like a 1000 Stars
2. Bigger Space
3. Ten Versions of America
4. Carpet Demon
5. Not You
6. Make Me Forget
7. Little Boy Smile
8. Song Unsung
9. Pop Killer
10. Skylight
11. The Scent of Crash and Burn
12. Mother‘s Call
13. To the Other
 
Całkowity czas: 46:50
skład:
Tim Bowness – v, vocal loops; Markus Reuter – touch guitar, b, ambient loops, electronics; Bernhard Wöstheinrich – synt, electronics, perc
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,2
Album słaby, nie broni się jako całość.
,1
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,5
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,3
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,5
Arcydzieło.
,4

Łącznie 21, ocena: Dobry, zasługujący na uwagę album.
 
 
Ocena: 7 Dobry, zasługujący na uwagę album.
13.04.2005
(Recenzent)

Centrozoon — Never Trust The Way You Are



Nadszedł wreszcie ten długo przeze mnie oczekiwany moment. Niemiecko-brytyjskie trio Reuter - Wöstheinrich - Bowness porzuciło eksperymentalne harce i zaprezentowało coś bardziej strawnego dla zwykłego zjadacza chleba. Ich początki były naznaczone odważnymi improwizacjami elektroniczno-wokalnymi i, mówiąc wprost, bywały dla normalnych ludzi kompletnie niestrawne (niemniej jednak zdecydowanie warto sprawdzić, czy się do grona "normalnych ludzi" należy, czy też szczęśliwie nie).

Never Trust The Way You Are to udany kompromis między tym, co interesujące i tym, co ładne, między elektroniką i rockiem, między piosenką i pozbawioną wyraźnej struktury formą. Tim Bowness zajął się układaniem chwytliwych melodii, a Markus Reuter sięgnął po touch gitar. W ten sposób muzyka Centrozoon nabrała rockowej barwy, a utwory bliższej piosenkom struktury. Co się nie zmieniło w porównaniu choćby z The Cult Of: Bibbiboo, to niebywała przestrzenność, o czym można przekonać się już na początku albumu (powoli rozwijający się dziewięciominutowy „Bigger Space”, z wpadającym natychmiast w ucho refrenowym apelem Bownessa).

Niektóre utwory po drobnym faceliftingu nadawałyby się na radiowe hity (ze wskazaniem na „Ten Versions Of America”). Najwyraźniej jednak nie jest muzykom spieszno, by znaleźć się na listach przebojów. Komplikują, ubarwiają, dobudowują kolejne warstwy syntezatorowych teł i gitarowych pajęczynek (można dostrzec wpływ poetyki Frippa z okresu „kolorków”). Robią to z umiarem, w oparciu o proste repetycje i zawsze obecne, nawet w ulotnych dygresjach, melodie. Znajdą się tu również niespodziewane transowe wycieczki („Carpet Demon”), odrobina łagodnego industrialu („Pop Killer”) czy nawet ambientowa miniaturka („Not You”). Z kolei dysharmoniczny dwugłos w niepokojącym „The Scent of Crash And Burn” może przywodzić na myśl Blemish, ostatnie dzieło Davida Sylviana, gdzie takich wokalnych dysonansów było znacznie więcej.

Wszystko to urozmaica album, nie burząc wszakże spójnego obrazu, jaki kreuje. Bo dzisiejsze Centrozoon, szczególnie w kontekście poprzednich wydawnictw, to muzyka zdecydowanie zachowawcza. Wyraźne uproszczenie formy i podporządkowanie eksperymentatorskich zapędów „nastrojotwórczości”, zaowocowały kojącym charakterem płyty i solidną porcją świetnych melodii. A dla bardziej wnikliwych to również niemała dawka uczuć, jak zawsze obecnych w głosie Bownessa. W sam raz na początek przygody z Centrozoon.



 


Zapraszamy do lektury wywiadu z Timem dotyczącego, między innymi, recenzowanego albumu.


 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.