ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 27.04 - Koszalin
- 28.04 - Gdynia
- 10.05 - Piekary Śląskie
- 11.05 - Kraków
- 12.05 - Lublin
- 27.04 - Wrocław
- 28.04 - Poznań
- 04.05 - Lublin
- 10.05 - Łódź
- 11.05 - Warszawa
- 17.05 - Gorzów
- 18.05 - Szczecin
- 19.05 - Bydgoszcz
- 27.04 - Złocieniec
- 07.05 - Chorzów
- 08.05 - Siemianowice Śląskie
- 09.05 - Siemianowice Śląskie
- 17.05 - Wrocław
- 19.05 - Katowice
- 20.05 - Ostrava
- 21.05 - Warszawa
- 22.05 - Kraków
- 25.05 - Łódź
- 25.05 - Zabrze
- 26.05 - Zabrze
- 08.06 - Żórawina
- 29.06 - Toruń
- 30.06 - Toruń
- 11.07 - Bolków
- 12.07 - Bolków
- 13.07 - Bolków
- 14.07 - Bolków
- 12.07 - Żerków
- 13.07 - Katowice
- 14.07 - Katowice
- 17.07 - Warszawa
- 21.07 - Warszawa
- 26.07 - Łódź
 

wywiady

08.10.2007

Wywiad z Jordanem Rudessem. Warszawa, Torwar, Wtorek 02.10.2007, godzina 17:30.

Wyboiste drogi, konserwatorium muzyczne i inspiracje, czyli wszystko, co chcielibyście usłyszeć od Jordana Rudessa a baliście się zapytać...
Hol w budynku hali Torwar, czekam na swoją kolej wraz z kilkoma osobami. Jest, pojawia się menadżer zespołu i odczytuje nasze nazwiska. Wybiera jedną osobę i prosi by udała się z nim. Czy wróci? Nie wiem, czekam, nerwowo spoglądam na zegarek, ktoś niesie olbrzymie reklamówki hamburgerów, no ładnie zapomnieli o nas.

Cierpliwie czekam, układam sobie w głowie pytania i nagle na samym końcu korytarza widzę sylwetkę Jordana Rudessa. Wywiad się odbędzie, serce zaczyna szybciej bić, odrobina pozytywnej adrenaliny jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Idę w stronę Jordana. Witamy się i zasiadamy na przygotowanych wcześniej krzesłach na holu. Wiem, że mam 20 minut, słychać próby muzyków z Symphony X, nie ma czasu do stracenia. Po krótkim przedstawieniu swojej osoby przechodzę do meritum.

 
Ca’ir: Europejska trasa koncertowa składa się z 30 koncertów, dzisiejszy jest 5, jak się czujesz?
JR: Czuję się dobrze, jestem troszkę zmęczony z powodu pogody jak i długiej podróży autobusem, nie dały mi spać wasze drogi, są strasznie wyboiste (śmiech). W pewnym momencie naszej podróży, autobusem zaczęło strasznie rzucać. Obudziłem się, wyjrzałem przez okno i zobaczyłem zwykłą, małą drużkę i auta jadąca wprost naprzeciw nam i zacząłem myśleć czy to jest, aby na pewno droga? Gdzie my jesteśmy?
Ca’ir: Ale przygotowujesz się na koncert, czy z powodu wyboistych dróg Dream Theater zagra bez klawiszowca?
JR: Zmęczony czy nie koncert musi się odbyć, przygotowuję się na wielkie widowisko muzyczne, nadal żyjemy i póki krew w nas krąży wyjdziemy na scenę i zagramy.
 

W tym momencie, przerwaliśmy na chwilę wywiad, gdyż dobiegły nas odgłosy jakiegoś sprzężenia zwrotnego i prowadzenie rozmowy było niemożliwe. Na szczęście nie wpłynęło to na nasze samopoczucie i po chwili, gdy przeraźliwy pisk ucichł nadszedł czas na kolejne pytania.

Ca’ir: Jesteś od prawie 10 lat, w Dream Theater - jakim zespołem Dream Theater było na początku, gdy zaczynaliście razem grać, jakim jest po tym czasie, gdzie zmierza teraz?

JR: Jak wiesz, przed Dream Theater udzielałem się w Liquid Tension Experiment, ale zacznijmy od początku.
Do Dream Theater przeszedłem prosto z Liquid Tension Experiment, za namową ludzi, którzy jednocześnie współtworzyli Liquid Tension Experiment i Dream Theater.
Byłem zgrany z Mikem Portnoy’em i Johnem Petrucci i myślałem, że Dream Theater będzie polegać mniej więcej na tym samym, co Liquid Tension Experiment, tyle że zamiast Tonego Levina, wielkiego łysego basisty, będzie John Myung. Okazało się, że to nie jedyna zmiana.
Zmieniała się cała dynamika i parametry pracy. Dream Theater już wtedy było znanym zespołem na rynku muzycznym, miało na swoim koncie kilka albumów i ogólnie rzecz ujmując muzycy wiedzieli, w którą stronę chcą podążać. Natomiast Liquid Tension Experiment było projektem muzycznym, otwartym na wszelkie nowe horyzonty. Tak, że przejście z Liquid Tension Experiment do Dream Theater z jednej strony było łatwe gdyż znałem trzon Dream Theater, a z drugiej nieco wymagające, gdyż musiałem wgryźć się w zespół i jego charakterystykę.
Obecnie jestem częścią Dream Theater, znam jego potrzeby, niektóre rzeczy idą gładko, inne są dość sporymi wyzwaniami dla nas wszystkich i dla mnie, jak na przykład: jednym z powodów, dla którego poproszono mnie bym przyłączył się do Dream Theater były moje kompozytorskie umiejętności, myślę, że John Petrucci potrzebował kogoś, kto rozumie nuty, harmonie i melodie, partnera w świecie kompozycji.
Byłem szczęśliwy mogąc się przyłączyć, ale było to też dla mnie nie lada wyzwanie, ponieważ jestem zorientowany na wiele rodzajów muzyki i od kiedy zostałem obsadzony na stanowisku kogoś, kto przynosi świeżość do muzyki Dream Theater, poprzez miksowanie nowych nurtów z tym, co do tej pory istniało, często moje nowe idee muzyczne uważane są za nieodpowiednie dla stylu Dream Theater, ale czasem się nadają, więc moim zadaniem jest przesuwać limit muzycznej wytrzymałości, co czasem może się okazać to zaskakujące, ponieważ ja chce wychodzić naprzeciw nowym potrzebom, tak jak na Systematic Chaos.
 
Ca’ir: Skąd czerpaliście inspiracje na Systematic Chaos?
JR: Czyli co mną powodowało podczas nagrywania Systematic Chaos? Tak?
Wiesz, prowadzę spokojne życie, jestem zdrowy, zrelaksowany, mam czas, mogę tworzyć muzykę będącą w zgodzie z moim duchem, ta muzyka to jest po prostu moje życie.
 
Ca’ir: Wasza muzyka porusza umysły i serca ludzi, jednakowoż jest bardzo wymagająca wobec słuchacza.
JR: Tak, to prawda, Systematic Chaos to bardzo dobry album, bardzo go lubię. Dla mnie ten album jest jednym wielkim wyzwaniem. Zawiera bardzo dużo technicznych smaczków, np., podczas gdy John Petrucci i ja wykonujemy te zwariowane ucieczki na naszych instrumentach, pozostałe instrumenty grają w tym samym czasie i moim zadaniem jest by to wszystko współbrzmiało. Niektóre zespoły radzą sobie z taką sytuacją w ten sposób, że wyciągają do przodu, na pierwszy plan główny instrument, pozostawiając resztę na drugim planie, ale to nie jest moja wizja muzyki, nie tak to robię. To jest bardzo wymagające grać na keyboardzie w zawrotnym tempie i starać się to połączyć z ekwiwalentem muzycznym granym przez Johna mając na uwadze harmonię kompozycji, jest to bardzo wymagające, dlatego bardzo dużo czasu poświęcam na ćwiczenia.
 
Ca’ir: Prawdopodobnie odpowiadałeś na to pytanie setki razy. Dlaczego mrówki na okładce? Przecież to wbrew pozorom bardzo poukładane owady?
JR: Nie mam na to pytanie jakiejś jednoznacznej odpowiedzi, może ktoś ją ma. Ja myślę, że jest to inspiracja i interpretacja świata mrówek, który jest kombinacją systematyczności i pozornego chaosu tak jak na naszej płycie.
 
Ca’ir: Czy możesz mi wytłumaczyć tę nietypową interakcję z fanami i młodymi muzykami, czyli zaproszenie ich do udziału w nagraniach Systematic Chaos i jak to wpłynęło na samo Dream Theater?
JR: Był to ukłon w stronę fanów, chcieliśmy pokazać im nasz muzyczny świat, chcieliśmy by stali się jego częścią, by współtworzyli materiał.
Ca’ir: Pomysł podobał ci się?
JR: Nie było mnie podczas nagrywania partii z udziałem fanów. Postanowiliśmy, że tylko Mike będzie obecny, nie chcieliśmy by to wydarzenie zepsuło ducha pracy nad płytą, poprzez gigantyczną sesję zdjęciową z autografami i żywą interakcją, to opóźniłoby pracę.
 
Ca’ir: Jak się czujecie pod skrzydłami Roadrunner? Co się zmieniło?
JR: Tak, to bardzo duża i odczuwalna zmiana dla nas. Od wielu lat byliśmy pod skrzydłami wytwórni, która nie robiła dla nas nic, a Roadrunner robi bardzo dużo, jest bardzo aktywny, bardzo zaangażowany, i myślę, że jest to wspaniałe partnerstwo. To bardzo duża i odczuwalna zmiana dla całego zespołu i pracuje nam się świetnie.
 
Ca’ir: Riverside podziękował wam we wkładce do swojej najnowsze płyty Rapid Eye Movement - jak wspominasz trasę z Riverside?
JR: Byłem bardzo zadowolony, że Riverside było naszym suportem, lubię ten styl muzyczny, który prezentują, melodyczny, progresywny. Lubię jak support nie jest heavymetalowym zespołem, który ogłusza ludzi podczas supportu, a potem my się pojawiamy na scenie i nie ma już takiego szaleństwa, bo ludzie są już na tym etapie zmęczeni. Riverside zaprezentował bardzo fajną muzykę i było mi niezmiernie miło, że grali z nami.
 
Ca’ir: Moje kolejne pytanie dotyczy projektów, które siedzą w twojej głowie. Jakie są Twoje plany i następne przedsięwzięcia, wiem ze wydałeś swój solowy album? Czy jako muzyk posiadasz swój projekt marzeń?
 
JR: Wiesz jako muzyk, mam bardzo dużo pomysłów na interesujący materiał, i w jakiś sposób chcę by były to niespodzianki. Moje zainteresowania muzyczne to przede wszystkim muzyka elektroniczna, orkiestralna i fortepianowa. Mam zamiar podążać tymi uliczkami zainteresowań, nie jestem do końca pewien, jakie będą moje następne kroki. Myślę bardzo mocno o solowym albumie fortepianowym, mam przepięknie brzmiący fortepian w domu i na prawdę chciałbym stworzyć album z wykorzystaniem jego możliwości. Potem, może zajmę się muzyką elektroniczną w połączeniu z progresywnym rokiem.
 
Ca’ir: Czy masz już w głowie jakieś nazwiska muzyków, z którymi chciałbyś tworzyć kolejne albumy?
JR: Oczywiście, nie mogę się już doczekać współpracy ze Stevenem Wilsonem z Porcupine Tree, często ze sobą rozmawiamy o wspólnym projekcie.
 
Ca’ir: Co ze szkołą muzyczną on-line, masz zamiar rozwijać ten pomysł, czy przynosi Ci to satysfakcję?
JR: Kilka lat temu, narodził się ten pomysł, ponieważ miałem tyle zapytań czy mógłbym nauczać muzyki ludzi z różnych zakątków świata, ale niestety nie ma takiej możliwości bym mógł osobiście być w każdym z tych miejsc. Jeden z moich studentów z Nowego Jorku zaproponował byśmy założyli Wirtualne Konserwatorium (http://www.jroc.us/). Tak też się stało. Teraz konserwatorium działa prężnie, doszliśmy do tego momentu gdzie dodawać będziemy kolejne kursy muzyczne dotyczące innych instrumentów; perkusja, gitara… Chcemy skupić się w pierwszej kolejności na kursie gitarowym, ponadto poszerzamy zawartość kursu gry na pianinie poprzez prezentacje moich solowych występów, to jest bardzo unikatowy projekt. Nauczanie ludzi wiąże się z niesamowitym zadowolenie w szczególności, gdy otrzymujesz informacje o postępach i osobistych sukcesach.
 
Ca’ir: To jest wasza 5 wizyta w Polsce. Czujesz jakiś sentyment do Polski, kraju skąd pochodził Chopin, którego grywałeś na konkursach interpretatorskich?
JR: Bardzo chciałbym zobaczyć dom, w którym mieszkał Chopin, ale nie ma na to czas podczas trasy, nigdy nie ma wystarczającej ilości czasu by zwiedzać. Dziś zrobiłem sobie spacer z Pałacu Prezydenckiego, w którym nocowaliśmy, podczas którego spotkałem bardzo miłą studentkę, która oprowadziła mnie po Ogrodach Uniwersyteckich; była to bardzo miła niespodzianka. Fascynuje mnie kultura, która jest odmienna od kultury europejskiej z miejsc, które bardzo dobrze znam. Wasza kultura jest naprawdę inna, ale bardzo mi się ona podoba.
 
Ca’ir: Ponieważ mój czas wywiadu dobiega końca, bardzo serdecznie chciałbym podziękować za czas, który mi poświeciłeś, w imieniu własnym jak i całej społeczności Artrock.pl życzę powodzenia i wielu nowych inspiracji.
 
Dwudziesto-minutowy wywiad przemknął niepostrzeżenie. Spotkanie z Jordanem było też i dla mnie nie lada wyzwaniem. Czekam z niecierpliwością na ich kolejne wizyty w Polsce, rozmowa z takimi postaciami jak Jordan Rudess napawa niebywałym optymizmem na muzyczną przyszłość świata.
 
 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.