ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Arena ─ The Seventh Degree of Separation w serwisie ArtRock.pl

Arena — The Seventh Degree of Separation

 
wydawnictwo: Verglas Music 2011
 
1. The Great Escape
2. Rapture
3. One Last Au Revoir
4. The Ghost Walks
5. Thief of Souls
6. Close your Eyes
7. Echoes of the Fall
8. Bed of Nails
9. What If?
10. Trebuchet
11. Burning Down
12. Catching the Bullet
13. The Tinder Box
 
skład:
Clive Nolan - instr. klawiszowe; Mick Pointer - instr. perk; John Mitchell - gitary; John Jowitt - bass; Paul Manzi - śpiew;
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,2
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,2
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,2
Niezła płyta, można posłuchać.
,1
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,5
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,6
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,8
Arcydzieło.
,16

Łącznie 42, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
22.10.2011
(Recenzent)

Arena — The Seventh Degree of Separation

Po sześciu latach milczenia Arena powraca w nieco odmienionym składzie i w o wiele cięższym wydaniu. I chociaż znajdziemy tu typowe Arenowe brzmienia i doszukamy się swoistych Nolanowskich aranżacji, 'The Seventh Degree of Separation' jest zdecydowanie płytą rockową.

Po wysłuchaniu albumu i prześledzeniu tekstów staje się jasne, że nowy krążek zespołu trzeba traktować jako dzieło nie tylko muzyczne, ale również literackie. Temat śmierci, zaświatów, nadprzyrodzonych przestrzeni i ich mieszkańców często powraca w twórczości autora warstwy lirycznej Areny, Clive'a Nolana. Zdaje się jednak, że właśnie tutaj wzniósł się on na wyżyny literackiej twórczości, rezultatem czego w ręce fanów powierzył bardzo osobistą płytę stanowiącą swoisty rozrachunek artysty ze śmiercią.

Tytuł albumu nieodzownie przywodzi na myśl teorię sześciu stopni oddalenia przedstawioną w latach 20tych XX wieku przez węgierskiego pisarza Frigyesa Karinthy. Teoria zakłada możliwość skontaktowania się z każdym mieszkańcem ziemi z pomocą zaledwie sześciu osób. Wizja Clive'a Nolana sięga dalej. Siódmy stopień oddalenia pozwala wkraść się w zaświaty. 'The Seventh Degree of Separation' ukazuje podróż człowieka z ostatniej godziny życia w pierwszą godzinę śmierci.

Jest to godzina pomiędzy bytem a niebytem, gdzie czas odmierza się już nie po ludzku, lecz biciem kosmicznego zegara - klepsydry, której nie wiążą już ziemskie prawa. A jednak przedstawiona wędrówka jest wędrówką człowieka rozpatrującego ten mistyczny moment z perspektywy iście ludzkiej. Nolan maluje obraz jaźni człowieka jeszcze kurczowo trzymającego się ziemskiego świata i po ziemsku myślącego, a jednocześnie już będącego częścią świata mar i duchów. Przerażenie, uczucie niespełnienia, braku czasu i niepewności, bunt przeciw nieodwracalnemu procesowi mieszają się z fascynacją i akceptacją konieczności przejścia w ten inny wymiar. Pomimo mrocznego tematu, przez kalejdoskop wizji, uczuć i emocji przebrzmiewa ton optymizmu - przeświadczenie, że po tej drugiej stronie istnieje jakiś świat, mimo końca ziemskiej egzystencji, dający szansę na nowy początek.

'The Seventh Degree of Separation' jako dzieło muzyczne różni się od poprzednich albumów zespołu. Autorzy oferują nam ciężkie brzmienia z pogranicza hard rocka. Po sześciu latach dzielących ten album od 'Pepper's Ghost' słuchacze znajdą tu sporo  odmiennych kompozycyjnych rozwiązań, nowe brzmienie wokalu, jak również interesujące popisy solowe dojrzalszych o pół dekady muzyków.

'The Great Escape', pierwszy utwór na płycie rozbrzmiewa mocnym głosem Paula Manzi'ego. Desperackie wołanie o chwilę uwagi przeradza się w pełen hard rockowej energii utwór rozpoczynający mistyczną wędrówkę. Tempo narasta wraz z dźwiękami wiodącej gitary Johna Mitchella i klawiszowych orkiestracji Clive'a Nolana. Pełno tu zwrotów muzycznej akcji, zaskakujących aranżacji oraz charakterystycznej dla Areny melodyjności. Sympatyków zespołu ucieszą jak zwykle pełne wyobraźni brzmienia basu jednego z najulubieńszych basistów sceny progresywnej, Johna Jowitta, jak również perkusyjne partie Mick'a Pointera.  

Kolejne dwie kompozycje, 'Rapture' and 'One Last Au Revoir' utrzymane są w podobnym tonie. Oba utwory przepełnia energia wspierana przekonaniem, że tę partię szachów można wygrać, że uda się śmierci zagrać na nosie i odejść ze świata na własnych warunkach. Powtarzalne gitarowe riffy w 'Rapture' tworzą wrażenie przekomarzania się z losem. Ostry głos Paula Manzi'ego wyśpiewuje wściekłość; zapowiada gotowość do walki. I tylko powtarzany szeptem główny motyw 'The Great Escape': „Can you hear me? Can anybody hear me?” zdradza dobrze skrywany niepokój o ostateczny wynik potyczki.

'One Last Au Revoir' zabiera słuchaczy w świat Areny z poprzednich krążków zespołu. Partia klawiszy przywołuje brzmienie utworów z serii 'Crying for Help'. Utwór pulsuje mocną partią basu Jowitta i mocno akcentowanymi uderzeniami instrumentów perkusyjnych Pointera. Przesterowany momentami wokal, przestrzenne gitarowe solo i zmienna dynamika utworu czynią uczucie odrywania się od realności i przechodzenia w inny wymiar niemal namacalnym. 

W 'Ghost Walks' z buńczuczności poprzednich trzech utworów nie pozostaje nic. Jest to kompozycja o ciężkim rytmie żałobnego marszu. Dominujące uczucie niepokoju wzmaga melodeklamacja utrzymana w niemal rapowym rytmie. Manzi niskim głosem wygłasza rozpaczliwe pytania o sens w takt miarowych uderzeń perkusji i rytmicznego brzmienia basu towarzyszącym płaczącej gitarze Mitchella. Partia wokalna przebrzmiewa po pierwszej minucie pozostawiając dokończenie opowieści instrumentom. Słychać bicie dzwonów i utwór toczy się w niezmiennym tempie kreśląc instrumentalną wizję ciężką gitarą i potęgującą dramatyzm klawiszową aranżacją.

Pianinowy wstęp rozpoczyna kolejny etap wędrówki. 'Thief of Souls' and 'Close Your Eyes' utrzymane są w łagodnym tonie akceptacji nowego stanu trwania w całkowitym oderwaniu od ziemskiego świata. To dwa melodyjne utwory, w których na pierwszy plan wybija się wokal Paula Manzi'ego ukazując gamę możliwości i umiejętności artysty. Hipnotyczny efekt 'Close Your Eyes' zawdzięczamy Mickowi Pointerowi. Perkusja wystukuje rytmy, które w połączeniu z linią basu przywodzą na myśl plemienny rytualny taniec - próbę przebicia się do innego świata.  

'Echoes of the Fall' i 'Bed of Nails', choć bardzo od siebie różne, są powiązane tematycznie. Ostry rockowy 'Echoes of the Fall' to przede wszystkim mistrzowski popis Johna Jowitta. W agresywnych dźwiękach basu towarzyszących mocnej gitarze i chropowatemu wokalowi Jowitt przypomina za co fani prog-rocka tak bardzo go cenią. Basista gra z furią i twórczą pasją potęgującą demoniczną wściekłość utworu. 'Bed of Nails' oferuje spokojne brzmienie progresywnych partii klawiszy i łagodnych linii melodycznych. Jednak w pozornie spokojnej kompozycji słychać udręczenie duszy gotowej już na rozstanie z ziemską realnością, lecz jeszcze wciąż trwającej na skraju dwóch światów.    

'What If' to balladowy utwór o łagodnych tonach gitary i delikatnym wokalu. Cisza przed burzą, bo już kolejne 'Trebuchet' i 'Burning Down' ponownie rozbrzmiewają zadziornością i drapieżną hard rockową energią. Powracają ostre gitarowe aranżacje i wyrazista sekcja rytmiczna. 'Burning Down' przedstawia obraz oczyszczenia przez ogień i ostatecznego pożegnania się z doczesnością. Jeszcze ostatnie spojrzenie na świat  i refleksja nad oczywistością odchodzenia wyrażona jest już bez gniewu.

'Catching the Bullet' jeszcze raz mrozi krew w żyłach słuchaczy. Dusza w oderwaniu  od ciała powraca na ziemię, aby ostatecznie zakończyć 'przedstawienie'. Gotyckie brzmienie klawiszy, przeplatane psychodelicznymi dźwiękami potęguje mroczną atmosferę utworu utrzymanego w ciężkim gitarowym klimacie o zmiennej dynamice. To najdłuższa kompozycja na płycie oferująca jedną z najbardziej przejmujących gitarowych solówek Mitchella i urzekający kreatywnością muzycznych aranżacji Clive'a Nolana. 

Kończący album 'Tinder Box' pozostanie w uszach słuchaczy na długo po przesłuchaniu płyty. W tekście znajdziemy chwilę zachwytu, rozpaczy, rozmyślań nad życiem i śmiercią. Muzycznie jest to utwór w starym stylu Areny. Przestrzenne brzmienie instrumentów, poruszający śpiew i perkusja wybijająca niespokojnie konwulsyjny rytm niczym ostatnie trzepotanie serca. Przebrzmiewa końcowa fraza Manzi'ego „We are sparks from the tinderbox...” i słowa „The End” wypowiedziane w kompletnej ciszy kończą płytę pozostawiając słuchacza w nagłym oszołomieniu.

'The Seventh Degree of Separation' to podróż muzyczna i literacka opowieść, lecz także uczta wizualna. Pokaźnej grubości książeczka zawiera zbiór monochromatycznych oraz barwnych obrazów autorstwa twórcy Grendel Art Joao Martinsa stanowiących graficzny komentarz do tekstów utworów. Operująca symbolem, kontrastem i światłem seria budzących niepokój grafików dopełnia przesłania płyty i uatrakcyjnia wydawnictwo o jeszcze jeden wymiar artystycznego odbioru. 

Nowa płyta Areny to album pełen symboli, filozoficznych treści i świetnej rockowej muzyki. Trzynaście precyzyjnie zaplanowanych kompozycji składających się na tą muzyczno-literacką propozycję zespołu prezentuje wysoki poziom artystyczny oraz dowodzi dojrzałości pisarskiej i kompozytorskiej twórców albumu. Ciekawe aranżacje, soczyste brzmienia klawiszy, perkusji i wokalu oraz wyrafinowane gitarowe i basowe frazy sprawiają, że płyty słucha się z uwagą i całkowitym zaangażowaniem. Po sześciu latach panowie z Areny powrócili z albumem, który z pewnością nie zawiedzie starych fanów zespołu, a nowym słuchaczom, również i tym preferującym nieco cięższe brzmienia, dostarczy emocji i muzycznych wrażeń na najwyższym poziomie. To bardzo mocna pozycja i gorąco polecana!

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.