ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Numan, Gary ─ Dead Son Rising w serwisie ArtRock.pl

Numan, Gary — Dead Son Rising

 
wydawnictwo: Mortal Records 2011
 
1. Resurrection [3:24]
2. Big Noise Transmission [4:20]
3. Dead Sun Rising [4:57]
4. When The Sky Bleeds, He Will Come [4:47]
5. For The Rest Of My Life [5:03]
6. Not The Love We Dream Of [5:10]
7. The Fall [4:19]
8. We Are Lost [5:09]
9. For The Rest Of My Life (Reprise) [5:44]
10. Into Battle [5:05]
11. Not The Love We Dream Of (Piano Version) [4:52]
 
Całkowity czas: 52:50
skład:
Gary Numan - producer
Ade Fenton - producer
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 1, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 7 Dobry, zasługujący na uwagę album.
26.11.2011
(Recenzent)

Numan, Gary — Dead Son Rising

Dla mnie ostatnie poczynania Gary’ego Numana to taki dźwiękowy odpowiednik Franza Kafki. To poczucie mroczności, bezsilności i samotności bijące z "Procesu" czy "Zamku" zostało przeniesione na nośniki dźwiękowe poprzez stworzenie niesamowitego klimatu, którego pierwsze próbki usłyszeliśmy na wydanej przed pięcioma laty rewelacyjnej płycie „Jagged”. Stylistyczną kontynuację tej samej drogi znajdziecie na tegorocznej „Dead Son Rising”

 

„Nie jest konieczne, byś wyszedł z domu, pozostań przy stole, słuchaj, czekaj tylko. Nawet nie czekaj, bądź całkiem cicho i sam. Świat sam się przed tobą odsłoni, nie może być inaczej, będzie się wił przed tobą w ekstazie”. (Franz Kafka, „Proces” 1925)

„Resurrection” jest mrocznym wstępem gdzie kolejne dźwięki zdają się wolno wysnuwać z ciemności, otaczając słuchacza swoimi mackami i wciągając w otchłań.

„Nawet to, co niezwykłe musi mieć jakieś ograniczenia”. (Franz Kafka)

„Big Noise Transmission” jest z kolei bardziej przebojowym fragmentem, bardzo nowofalowym w swojej nośności ze świetnym refrenem przywołującym najlepsze fragmenty wspomnianego wcześniej „Jagged” sprzed kilku lat. Podobny wydźwięk ma „Why the Sky Bleeds He Will Come”.

„Moja łódź jest bez steru, płynie z wiatrem, który wieje w najgłębszych regionach śmierci” (Franz Kafka, „Myśliwy Grakchus”)

„Dead Sun Rising” charakteryzuje się powolnym transowym rytmem, „przyozdobionym” industrilanymi mrocznymi efektami tworząc niezwykły psychotyczno-psychodeliczny nastrój.

"Miłość jest prosta jak pojazd. Problemy sprawiają dopiero kierowca, pasażerowie i droga" (Franz Kafka, 1914)

Odrobinę ukojenia zdaje się przynosić „For the Rest of My Life” – nieco spokojniejszy niż pozostałe, ale wciąż tak samo mroczny. Jeszcze bardziej intymny nastrój zdaje się mieć „Not the Love We Dream Of” zaaranżowany niemal wyłącznie na wokal i fortepian.

„Życie to wieczne ześlizgiwanie się w bok, nie pozwalające nam nawet uświadomić sobie kierunku, od którego odbija” (Franz Kafka)

Niemal dyskotekowy „The Fall” zaburza nieco poczucie harmonii całości. Dość toporny rytm, nie najciekawsza linia melodyczna. Jedynie to samo poczucie mroczności zdaje się być jedynym łącznikiem „The Fall” z pozostałą zawartością płyty.

„Mieć uczucie, że się jest spętanym, a równocześnie inne uczucie, że po uwolnieniu z pęt byłoby jeszcze gorzej”. (Franz Kafka)

Niemal w całości instrumentalny „We Are Lost” na szczęście zaciera negatywne wrażenie poprzedniczki. Fajny, mocny nieco etniczny rytm, do tego ciekawa - nieco kojarząca się z Tangerine Dream - syntezatorowa wstawka w końcówce utworu.

„Jeśli się raz wchłonęło zło, to ono już nie żąda, by mu wierzono” (Franz Kafka)

Również fajne wrażenie robi w całości instrumentalny (i industrilany) „Into Battle” w którym te wszystkie mechaniczne dźwięki stopniowo, sekunda po sekundzie budują nastrój tajemniczości i wiecznej nocy rodem z filmu „Dark City” Alexa Proyasa.

 

„Dead Son Rising” jest naturalnym następcą „Jagged” zarówno w warstwie brzmienionowej jak i produkcyjnej. Zresztą sporo fragmentów płyty jest rozwinięciami pomysłów niewykorzystanych we wcześniejszych projektach. Co ważne, podobnie jak pięć lat temu współautorem i współproducentem całości jest Ade Fenton, który zadbał o spójność tych dwóch produktów. Triumf? Nie do końca. Na pewno jednak zwycięstwo. Momentami brakuje tutaj zapadajacych głęboko w pamięć motywów, jak miało to miejsce w przypadku „Jagged”, ale mimi wszystko należy się cieszyć, że dawny król syntho-popu powrócił jako mroczny władca. Oby rządził nam jak najdłużej.

„Mówią, że jestem grzesznikiem i muszę zapłacić jakbym był demonem wszkrzeszenia. Mówią, że przemieniam niewinność w panikę, lecz mam to gdzieś” (Gary Numan)

 

 

 

 

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.